Na drodze do Bouar nie było ani jednej wioski, która by nie ucierpiała. Cały czas puste domy, spalone domy, prawie pusta wioska i tak w kółko.
Środa Popielcowa, która przypada w tym roku 5 marca, będzie obchodzona jako dzień postu i modlitwy w intencji pokoju w Republice Środkowej Afryki (RŚA) oraz ustania prześladowań chrześcijan na świecie. Poinformowano dziś o tym na konferencji prasowej, zorganizowanej w Warszawie przez Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Dla misjonarzy cenne jest każde wsparcie, np. materialne czy ze strony wolontariuszy, ale najbardziej potrzebują modlitwy, dlatego ruszyła akcja Misjonarz na post.
Są ludzie, którzy mówią, że aby siedzieć tam w Afryce, trzeba być głupim. Każdy ma swą logikę.
Misjonarz zwykle kojarzy się z habitem, konkretnym zgromadzeniem zakonnym i poświęceniem całego życia ludziom z dalekich krajów. Jednak coraz częściej misjonarzami stają się też ludzie świeccy, którzy odkrywając to powołanie, wcale nie zamierzają rezygnować z założenia rodziny, nie dążą też do konsekracji życia.
Po drodze przejeżdżaliśmy przez Nzakun. Tam miała miejsce tragedia – seleka zabiła 22 osoby. Rozmawialiśmy z mieszkańcami o tym zajściu. Mówili, że seleka przyjechała o północy, strzelali i kto nie uciekł (czyli głównie kobiety i dzieci) został zabity.
Około południa kończyłam pracę w bibliotece (gdzie maluję ściany), kiedy usłyszałam krzyki i za chwilę dźwięk samochodów. Nie wiadomo, co się dzieje – czy się chować, czy czekać. Jak się okazało, były to okrzyki radości!
Podczas środowego spotkania ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i bp. Jerzego Mazura, przewodniczącego Komisji Episkopatu Polski ds. Misji postanowiono, że MSZ i Episkopat powołają specjalny zespół roboczy ds. misji. Jego zadaniem będzie monitorowanie sytuacji wszystkich polskich misjonarzy pracujących na świecie.
Seleka to „bandyci, ludzie bez rozumu, którzy kradną i zabijają, często po wzięciu narkotyków – „na odwagę”. Bardzo młodzi, żyjący od wojny do wojny, chętni, aby pojechać na kolejną rebelię, aby grabić i zabijać. Seleka, pomimo że są to muzułmanie, nie są to prawdziwi muzułmanie” – wyjaśnia br. Roland OFMCap. z RCA.
W Republice Centralnej Afryki trwa wojna domowa. Ofiarą bratobójczych walk pada ludność cywilna. Ci, którym udaje się ujść z życiem zostają pozbawieni dachu nad głową, żywności, leków. Fundacja Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio” rozpoczęła akcję pomocy dla RCA.
Republika Środkowoafrykańska, ten kraj leżący w centrum Czarnego Kontynentu, ma w narodowym języku sango o wiele ciekawszą, uroczą nazwę: Be-Afrika – Serce Afryki. Od dwudziestu lat nasłuchuję rytmu bicia tego chorego serca – oto mój kardiogram.
W nękanej najazadami Seleki kapucyńskiej misji w Ngaoundaye (RCA) kończy się paliwo i żywność. Rano misjonarze dostali kolejny sygnał o zbliżających się selekowcach – ewakuacja z misji do centrum kulturalnego.