Nasze projekty
Reklama

Życie na misji to nie scenariusz (5)

Około południa kończyłam pracę w bibliotece (gdzie maluję ściany), kiedy usłyszałam krzyki i za chwilę dźwięk samochodów. Nie wiadomo, co się dzieje - czy się chować, czy czekać. Jak się okazało, były to okrzyki radości!

13.02.2014

 

Zazwyczaj w każdy czwartek przychodzą na naszą misję osoby niewidome, którym pomagamy. Zwykle było ich około 15-20, dziś przyszły do nas tylko 3 osoby.

Reklama

 

Około południa kończyłam pracę w bibliotece (gdzie maluję ściany), kiedy usłyszałam krzyk ludzi i za chwilę dźwięk samochodów. Nie wiadomo, co się dzieje – czy się chować, czy czekać. To były okrzyki radości!

 

Reklama

Wzięłam aparat, przeskoczyłam przez płot, który był zamknięty na kłódkę. W ten sposób bardzo szybko znalazłam się na głównej drodze w Ngaoundaye. I co zobaczyłam?… Dwa duże samochody z żołnierzami. Pytałam ludzi, którzy byli na miejscu i widzieli więcej, co się dzieje? Ktoś mnie poinformował, że to żołnierze MISKA (padł komentarz, że pewnie jadą na zakupy). Nawet jeśli faktycznie chodzi tylko o zakupy, to i tak muszą przejechać przez Bang. Później doszła do nas informacja, że przyjechała wielka ciężarówka i zabrała APERDE i Antybalakę do Bang.

 

Życie na misji to nie scenariusz (5)

Reklama

Do naszego proboszcza zadzwonił jakiś znajomy, który mieszka blisko Bang i powiedział mu, że doszło tam do walki, używana jest broń ciężka. Czekamy na rozwój sytuacji. Nie wiemy, jak dalej się to rozegra.

 

Około 17 pojawiły się kolejne informacje – Bang został zdobyty. Po godzinie spotkaliśmy się z szefem APERDE, który brał w tym udział. Powiedział nam, że faktycznie zdobyli Bang, a także wszystkie ich bazy, które były w polach. Przejęli broń, amunicję i wszystko, co Seleka zostawiła. Nie ma żadnych ofiar, Selekowcy zdążyli uciec z niewielką ilością broni.

 

Życie na misji to nie scenariusz (5)

Bardzo dużo domów jest spalonych, jakaś część ocalała, ale nikogo tam nie ma. Podobno Selekowcy byli bardzo liczni. Z innego źródła dochodzą do nas informacje o 130 osobach.  Jutro br. Benek i  br. Valetin (proboszcz) mają jechać do Bang, aby ocenić sytuację. Podczas naszego spotkania padają liczne strzały, ale szef APERDE nas uspakaja i mówi, że to z radości.

 

Jednak zdobycie Bangu to nie koniec. Pojawiają się pytania i problemy. Czy Seleka będzie chciała odbić Bang (to jest strategiczny punkt przy granicy z Czadem i Kamerunem)? Co dalej z tymi bazami, pełnymi broni? Wszyscy są też zdania, że ktoś powinien trzymać pieczę nad tym miejscem, trzeba bronić granic przed wrogiem….


Polecamy wcześniejsze relacje Eweliny Krasnowskiej


Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja