Krwawa łza Matki Bożej. Co wydarzyło się w Lubelskiej Katedrze?
O wydarzeniach sprzed 75 lat powszechnie mówi się „cud lubelski”, choć oficjalnie samego zjawiska łez, jakie pojawiły się na obrazie Matki Bożej Kościół za cudowne nie uznał. Jednak w specjalnym liście z 1949 roku biskupi zaznaczają, że licze pielgrzymki, nawrócenia, spowiedzi i uzdrowienia z pewnością są cudownym znakiem działania Bożej łaski.
Czerwona łza Maryi
Był 3 lipca 1949 roku, w lubelskiej katedrze trwały uroczystości odnowienia aktu poświęcenia diecezji Niepokalanemu Sercu Maryi. Po zakończeniu Stanisława Sadkowska (imię zakonne Barbara) zauważyła na obrazie Matki Bożej Częstochowskiej krwawą łzę.
Przywołała Józefa Wójtowicza, który pełnił funkcję kościelnego, by potwierdził czy także widzi zmianę na obrazie. Później wspominał: „Myślałem sobie, że się babom przewidziało i poszedłem sam. Zobaczyłem, że tak jest. Wróciłem do zakrystii i powiedziałem o wszystkim ks. Malcowi”. W tym czasie w katedrze modliła się grupa osób, która także dostrzegła czerwoną łzę pod prawym okiem Matki Bożej.
Czytaj także >>> czytania ślubne
Tłumy ludzi i powołana komisja
Wierni szybko rozesłali wiadomość o cudzie po Lublinie. Do katedry przybywało coraz więcej osób. W celu zapewnienia porządku w kościele, miejscowi kościelni zorganizowali służbę porządkową. Powiadomiono także biskupów, którzy podchodzili do zjawiska z dystansem – zarządzili zwołanie komisji, która miała zbadać sprawę. W jej skład wchodzili księża, chemicy i historycy sztuki.
Kierownik laboratorium analitycznego Akademii Medycznej w Lublinie dr Zygmunt Dambek stwierdził, że ciecz nie była ani krwią, ani łzami, oraz że Komisja nie jest w stanie ustalić przyczyn powstania zjawiska. Nie opublikowano wyników prac.
Przeczytaj również
Kuria wydała komunikat, że zjawiska tego nie można uznać za cudowne, jednak liczne uzdrowienia i nawrócenia, jakie mają miejsce przed obrazem, np. spowiedzi zatwardziałych grzeszników, z pewnością są znakiem Bożego działania.
Propagandowe działania władz
Do Lublina zaczęły przybywać liczne pielgrzymki, co nie spodobało się ówczesnej władzy. W prasie zaczęto publikować artykuły uderzające w duchownych i wiernych – zarzucano “sfabrykowanie” cudu przez duchownych, przybywających pielgrzymów określano “ciemnogrodem”.
Na 17 lipca zaplanowano wiec na placu Litewskim, podczas którego zorganizowani aktywiści nieśli transparenty i skandowali antyklerykalne hasła. Zaczęły się przepychanki. Katolicy śpiewali „My chcemy Boga”, a przez megafony skandowano hasła „precz z klerem”. Pośród ludzi krążyli tajniacy UB znacząc kredą ubrania najbardziej aktywnych katolików. Kiedy ludzie się zorientowali zaczęli uciekać, jednak milicja zamknęła centrum tak, że trudno było się wydostać. W bocznych uliczkach stały ciężarówki na które ładowano zatrzymanych. Aresztowano osoby, które znajdowały się w pobliżu katedry lub przyznawały się do wiary w cud.
Czytaj także >>> „Wciąż będę szukał” piękna piosenka o Bożej Miłości
Koronacja i kult, który trwa
26 czerwca 1988 roku obraz Matki Boskiej za zgodą Watykanu ukoronował kardynał Józef Glemp. Sam papież Jan Paweł II, nie tylko modlił się przed obrazem, ale i przy różnych okazjach przywoływał wydarzenia z Lublina.
Miejscowe duchowieństwo i wierni pielęgnują pamięć o wydarzeniach z lipca 1949 roku i po dziś dzień przed obrazem Matki Bożej gromadzą się wierni wypraszając ciągle nowe łaski. Tradycyjnie 3 lipca na placu katedralnym zgromadzą się ludzie, by w rocznicę cudu modlić się przed obrazem Matki Bożej płaczącej.
Agnieszka Gieroba/archikatedra.kuria.lublin.pl,zś/Stacja7