Nasze projekty
fot. Scott Broome/unsplash.com

5 języków miłości. Którym językiem mówisz?

Każdy z nas ma swój „zbiornik na miłość”. I jeśli jest on pusty – ciężko nam kochać i dawać. Ale wystarczy, że ktoś go wypełni, a sytuacja może się odmienić.

Reklama

Miłość to wybór, a dokładniej „wybór drogi miłości i wierność wyborowi” (św. Augustyn z Hippony). W obecnych czasach słowa te potwierdza Gary Chapman – magister antropologii, edukacji religijnej i doktor filozofii. Chapman nie tylko ma ogromną wiedzę teoretyczną, ale przede wszystkim jest niesamowicie skutecznym praktykiem w doradztwie małżeńskim.

Chapman bezpośrednio zaangażowany w poradnictwo rodzinne od początku swojej działalności, bardzo dobrze zna i rozumie relacje małżonków. Zaczynając od tych najcudniejszych, pierwszych chwil poprzez te najburzliwsze, wśród których mieszczą się różnego rodzaju konflikty, aż po te najtrudniejsze. Miłość to kwestia wyboru, którego dokonujemy codziennie decydując o naszym zachowaniu względem drugiej osoby. To zasada, na podstawie której Chapman stworzył książkę „5 języków miłości”. Autor nie ukrywa, że koncepcja ta poprawiła miliony relacji na całym świecie.

W jakim języku mówisz, moja miła?

W swojej książce autor na szczęście nie kończy na zauważeniu pewnych schematów i tłumaczeniu procesów biologicznych. Głównym celem wydaje się ukazanie, że wiele związków można uratować poprzez odpowiednią komunikację. Gary Chapman stworzył koncepcję, której założenie wydaje się dość proste: różni ludzie o różnych osobowościach wyrażają miłość na różne sposoby. Autor nazwał te sposoby wyrażania i przyjmowania miłości właśnie „5 językami miłości”. Są to:

Reklama
  • wyrażenia afirmatywne,
  • dobry czas,
  • przyjmowanie podarunków,
  • drobne przysługi,
  • dotyk.

Dodatkowo, po każdym „języku” w książce umieszczone jest pytanie lub seria pytań do czytelnika, dotycząca danego języka i tego, jak ma się on do konkretnej relacji. Następnie czytelnik może skorzystać z podsumowania i porad, w jaki sposób wykorzystać dany język miłości. To świetne rozwiązanie, w sytuacji, gdy Twój język i język współmałżonka różnią się.

Razem czy osobno, miły mój?

Mamy więc w książce porządny wstęp, opis koncepcji, 5 języków miłości rozpisane na konkretnych przykładach i z dokładnym podsumowaniem. Czytelnika może zaskoczyć to, że książka nie kończy się po… piątym języku. Potwierdza to, że autor naprawdę zna życie i nie zaprzestaje tylko na parach, gdzie obydwoje chcą zadbać o związek. W dalszej części opowiada o tym, jak odkryć swoje języki miłości i co robić w sytuacjach skrajnie trudnych, gdy już naprawdę myślimy, że to koniec.

ZOBACZ: Małżeństwo i rodzina. Czy to się opłaca?

Reklama

Chrystus powiedział: „Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie” (Łk 6, 38). Gary Chapman proponuje wprowadzać to nauczanie Jezusa w życie w każdym przypadku. Obrazowo tłumaczy, że każdy z nas ma swój zbiornik na miłość, i jeśli jest on pusty – ciężko nam kochać i dawać. Ale wystarczy, że ktoś go wypełni, a sytuacja może się odmienić.

Warto poznać samemu „5 języków miłości” Garego Chapmana. W chwili kiedy nasze języki się nie pokrywają, nie ma szans na budowanie dobrych relacji, bo choćby nie wiadomo ile wyrazów miłości będzie skierowane w naszą stronę, nie zrozumiemy niczego i nie odbierzemy ich właściwie. Z tych różnic między językami miłości wynika wiele nieporozumień. Jednak Chapman pokazuje jak można wypracować małżeństwo, o jakim zawsze się marzyło.  Sprzedano już ponad dwanaście milionów egzemplarzy na świecie a autor dostaje tysiące listów i maili z podziękowaniami i historiami szczęśliwych małżeństw.

Mój miły jest mój, moja miła jest moja

Gdy byłam w trakcie czytania „5 języków miłości”, zauważyłam ją na półce u pewnej mężatki z 15-letnim stażem i zapytałam co uważa na temat książki. Lekko rozbawiona uznała, ze dopiero po jej przeczytaniu przestała denerwować się na męża, że nie robi tak, jak ona chce. Mamy inne systemy, inne języki i stąd nieporozumienia. Szczerze przyznała, że żałuje, że nie przeczytała jej wcześniej, ale stara się teraz nadganiać ten czas. „Może być pomocna w określaniu tego, co w naszym życiu jest dla nas po pierwsze ważne, a po drugie jak postrzegamy miłość do drugiej osoby. A nawet po trzecie – jak definiujemy miłość, bo każdy z nas postrzega ją inaczej i dla każdego jest czymś innym.” – spoważniała i kontynuowała: „Ta książka powinna być obowiązkową lekturą do czytania na kursach przedmałżeńskich, żeby młodzi ludzie mogli między sobą ustalić w jaki sposób kochają i jak chcą być kochani. Żeby podjęli odpowiednią i dojrzałą decyzję, w pełni świadomą”.

Reklama

Z takim doświadczeniem ciężko się spierać, więc tylko się dołączę i mam nadzieję, że każdemu, kto zetknie się z tą książką, pomoże ona uporządkować swoje relacje i po prostu – życie. Czytajcie, podawajcie dalej, obdarowujcie się i wspierajcie w poznawaniu języków miłości.


Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę