Nasze projekty

Franciszek: Postęp duchowy nie polega na mnożeniu ekstaz, ale na wytrwaniu w trudnych chwilach

Do rozpoznawania i przezwyciężania trudności w życiu modlitewnym zachęcił Ojciec Święty Franciszek podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Spotykając się z wiernymi na dziedzińcu św. Damazego Pałacu Apostolskiego papież kontynuował cykl katechez o modlitwie.

Youtube.com/Vatican News

Franciszek zauważył, że pierwszym problemem, jaki pojawia się u osób modlących się jest roztargnienie. Ludzki umysł ma bowiem trudności z długim skupieniem na jednej myśli. Zauważył, że z walką o osiągnięcie i utrzymanie koncentracji mamy także do czynienia w innych dziedzinach życia, jak w pracy czy sporcie. Zaznaczył, że chociaż roztargnienia nie wiążą się z winą, to trzeba z nimi walczyć, starając się być czujnymi i oczekując na ponowne przyjście Pana.

Następnie Ojciec Święty poruszył problem oschłości. Zauważył, że często nie znamy jej przyczyn: może to zależeć od nas samych, ale także od Boga, który dopuszcza pewne sytuacje życia zewnętrznego lub wewnętrznego. Przypomniał, że mistrzowie duchowi opisują doświadczenie wiary jako ciągłe przeplatanie się okresów pocieszenia i trudności; okresów, w których wszystko jest łatwe, podczas gdy inne są naznaczone wielką ociężałością.

Papież zwrócił też uwagę na znużenie (acedię), prawdziwą pokusę przeciwko modlitwie i życiu chrześcijańskiemu, będąc „rodzajem depresji na skutek porzucenia ascezy, zmniejszenia czujności, zaniedbania serca”. Przypomniał, że jest to jedna z siedmiu „wad głównych”, ponieważ umacniana poczuciem wyższości, może prowadzić do śmierci duszy.

Reklama

Franciszek zachęcił, by w obliczu tych trudności wytrwale iść naprzód. Prawdziwy postęp w życiu duchowym nie polega na mnożeniu ekstaz, ale na umiejętności wytrwania w chwilach trudnych – podkreślił. Przypomniał, że wszyscy święci przeszli przez tę „ciemną dolinę”. Ludzie wierzący nigdy nie przestają się modlić! – stwierdził Ojciec Święty. Wiemy, że w końcu, gdy minie ten okres spustoszenia, w którym wznosiliśmy do nieba ciche wołania i wiele pytań «dlaczego?», Bóg nam odpowie. I nawet nasze najostrzejsze i najbardziej gorzkie wypowiedzi przyjmie z ojcowską miłością i uzna je za akt wiary, za modlitwę – powiedział papież na zakończenie swej katechezy.

ag/KAI/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę