Nasze projekty
Fot. Polina Rytova/Unsplash

Ukraina płonie, ceny zbóż szaleją. Czy w Polsce wzrosną ceny żywności?

Ukraina i Rosja od lat utrzymują się w ścisłej światowej czołówce producentów i eksporterów zboża. Odpowiadają razem za około 20% światowego handlu zbożem. Czy Polacy muszą się przygotować na wzrost cen żywności?

Reklama

Wojna na Ukrainie spowodowała niemałe zawirowania na światowych rynkach zboża. Z dnia na dzień wyceny kontraktów terminowych na dostawę pszenicy wystrzeliły wysoko. Do takiej sytuacji nie doszło nigdy wcześniej w Europie, ale także za Atlantykiem i w Chinach. Polscy rolnicy wstrzymali sprzedaż w oczekiwaniu na rozwój sytuacji, a analitycy Goldman Sachs pisali o zagrożeniu największego kryzysu żywnościowego na świecie od przeszło pół wieku.

Ukraina i Rosja to rolniczy zawodnicy wagi ciężkiej. Tak nerwowa reakcja na giełdach dla wielu analityków może być szokiem. To, w jaki sposób na stress-test zareaguje polski sektor produkcji rolnej, będzie punktem odniesienia dla krajowych producentów w nadchodzących latach, bo choć w naszych sklepach żywności nie zabraknie, to wiele państw świata jest zależnych od importu zbóż zarówno z Ukrainy, jak i z Federacji Rosyjskiej.

Ukraina płonie, ceny zbóż szaleją

Można śmiało powiedzieć, że Rosja i Ukraina są spichlerzami świata. Odpowiadają razem za około 20% światowego handlu zbożem. Jednakże mimo bliskości geograficznej najważniejszymi rynkami zbytu w tym segmencie zarówno dla Rosji, jak i Ukrainy nie jest Unia Europejska, lecz kraje Bliskiego Wschodu. Bezpieczeństwo żywnościowe tego regionu opiera się głównie na imporcie zboża z obu państw.

Reklama

Ceny zbóż zareagowały bardzo gwałtownie na wieść o rozpoczęciu przez Rosję działań wojennych nad Dnieprem. Chociaż już przed wojną dochodziło do znaczących wzrostów cen wynikających z obaw przed wybuchem konfliktu, to prawdziwy rajd cenowy rozpoczął się dopiero po wkroczeniu rosyjskich wojsk na terytorium Ukrainy.

Ceny gwałtownie poszybowały w górę także w polskich portach. Na początku roku ceny pszenicy konsumpcyjnej na wybrzeżu kształtowały się na poziomie 1300 złotych za tonę, zaś 7 marca było to już ponad 2000 złotych. Analogicznie wzrastały także ceny innych zbóż, efekt ten jest wzmacniany przez słabnącą w ostatnich tygodniach złotówkę.

Chociaż kolejne dni przyniosły korektę, to jednoznacznie widać, że od początku wybuchu wojny na Ukrainie mamy do czynienia z cenowym wstrząsem na światowych rynkach zboża. W zależności od tego, jak będzie kształtować się sytuacja nad Dnieprem, ceny z dnia na dzień mogą notować ogromne wahania. Rynek obawia się szoku podażowego. Będzie to miało niebagatelny wpływ na inflację i ceny żywności na całym świecie.

Reklama

Wahania cen zagrożeniem dla Polski?

Zasadnym jest uważne monitorowanie turbulencji na światowych rynkach, ale warto mieć na uwadze, że wpływ wojny na Ukrainie na bezpieczeństwo żywnościowe będzie zróżnicowany w zależności od specyfiki sektora rolniczego w danym kraju. Najbardziej zagrożone są państwa niebędące w stanie zaspokoić swoich potrzeb siłami własnej produkcji rolnej, a co za tym idzie, posiłkujące się importem towarów, których dotyczą istotne wahania cen.

W Polsce produkcja zboża należy do najważniejszych gałęzi krajowego rolnictwa. Jesteśmy trzecim największym producentem zbóż w Unii Europejskiej, zaś areał zasiewów pszenicy nad Wisłą oscyluje w okolicach 2,5 mln hektarów, co daje drugie miejsce w UE. W sezonie 2020/2021 zbiory zbóż w Polsce wyniosły rekordowe 33547 tys. ton, zaś nasz kraj od dekady notuje dodatnie saldo w handlu zagranicznym ziarnem pszenicy.

To właśnie polskie zboża stanowią główną bazę surowcową dla rodzimego sektora zbożowo-młynarskiego, co czyni go to w dużej mierze odpornym na wahania cen surowca na rynkach światowych. Powyższe kwestie sprawiają, że nie należy się obawiać większych turbulencji na polskim rynku zboża po stronie podażowej.

Reklama

Warto również wskazać, że tak jak Ukraina z jej imponującą produkcją słonecznika i produktów pochodnych, tak też Polska ma swoją specjalizację w sektorze rolniczym. Jesteśmy bowiem największym na świecie producentem pszenżyta. Odpowiadamy za 1/3 światowej i ponad 40% unijnej produkcji. Eksport pszenżyta w sezonie 2019/2020 wyniósł 662 tys. ton, trzykrotnie więcej niż 10 lat wcześniej.

Nie oznacza to jednak, że wojna na Ukrainie nie wiąże się z żadnym ryzykiem po stronie podażowej dla Polski. Głównym powodem do niepokoju dla krajowego przetwórstwa jest potencjalne zagrożenie dostaw śruty słonecznikowej, która stanowi ważny komponent pasz dla drobiu. Ewentualne zakłócenia dostaw z Ukrainy mogą się wiązać ze wzrostem kosztów dla polskich producentów drobiu, w linii prostej będzie oddziaływało to na jego ceny w Polsce. Możliwy jest scenariusz, w którym import śruty pozostanie niezagrożony, gdyż odbywał się on w większości drogą lądową – blokady szlaków czarnomorskich mają więc mniejszy wpływ na import tego towaru.

Nawozowy armagedon i opłacalny eksport

Wojna na Ukrainie ma niebagatelny wpływ na ceny gazu ziemnego. Chociaż jego ceny same w sobie nie stanowią bezpośredniego czynnika determinującego koszty produkcji rolnej, to mają ogromny wpływ na ceny nawozów niezbędnych przy produkcji zbóż. To właśnie w cenach nawozów oraz polityce rządu i Komisji Europejskiej należy upatrywać głównego czynnika, jaki będzie miał wpływ na ceny żywności w Polsce.

Polska jest znaczącym producentem nawozów azotowych (głównie za sprawą Grupy Azoty), jednakże nie ustrzegło to krajowego rynku przed skokowymi wzrostami cen. Gaz ziemny stanowi bowiem ogromną część kosztów produkcji nawozów, w przypadku mocznika wynosi nawet 80%. Polska mimo znaczącej produkcji krajowej jest importerem netto nawozów sprowadzanych przede wszystkim z Rosji, która 4 marca wstrzymała ich eksport.

Na początku marca Anwil (producent nawozów będący częścią grupy kapitałowej Orlen) opublikował cennik nawozów, w którym tona saletry amonowej kosztuje 6100 złotych. Dla porównania rok wcześniej było to 1200 złotych – wzrost jest więc ponad czterokrotny. Z kolei 10 marca Agrochem Puławy (spółka Grupy Azoty) podała wartość 4100 złotych za tonę. Pokazuję to skalę wyzwań, z jaką muszą się obecnie mierzyć polscy producenci.

Pojawiła się już odpowiedź ze strony rządu, dotycząca wsparcia polskiego rolnictwa w formie dopłat do nawozów w ramach tzw. tarczy antyputinowskiej. Wsparcie w wysokości 500 złotych miałoby być przyznawane za każdy hektar, co w przybliżeniu daje 1000-1500 złotych za tonę nawozu. Jest to jednak forma pomocy publicznej, której zatwierdzenia dokonuje Komisja Europejska. Dopłaty nie zrekompensują jednak w pełni dodatkowych kosztów polskich producentów, wobec czego wzrost cen płodów rolnych na rynku krajowym jest nieunikniony.

Musimy się przygotować na wzrost cen żywności

Realnym scenariuszem jest wzrost cen pieczywa o co najmniej 20%-30% w najbliższym czasie. Kolejnym krokiem powinno być wprowadzenie tymczasowego zakazu eksportu nawozów z Polski. To rozwiązanie odbiłoby się jednak na wynikach finansowych Anwilu i Grupy Azoty, gdyż osłabiona złotówka jest czynnikiem zachęcającym do sprzedaży na rynki zagraniczne z powodu korzystnego dla polskich producentów kursu wymiany walut (za tą samą wartość liczoną w euro eksporter otrzymuje więcej w przeliczeniu na złotówkę).

Pokusa kierowania produkcji na eksport nie dotyczy tylko producentów nawozów. Wojna na Ukrainie może spowodować zwiększony popyt na część produktów polskiego sektora rolnego. Gdy dodamy do tego drastyczne wzrosty cen zbóż na światowych giełdach i sprzyjającą eksportowi słabą złotówkę, to będziemy mogli pokusić się o stwierdzenie, że dla części producentów obecna sytuacja może stanowić okazję do pomnożenia zysków dzięki sprzedaży zagranicznej. Wszelkie szczegółowe prognozy są jednak niepewne i zależą od rozwoju sytuacji na Ukrainie, ale z jednym wyjątkiem – polscy konsumenci powinni się przygotować na wzrost cen żywności.

Fragment analizy Bartosza Mielniczeka „Rosja i Ukraina zbożowymi spichlerzami świata. O ile podrożeje chleb w osiedlowym sklepie?” opublikowanej na portalu klubjagiellonski.pl. Całość analizy można przeczytać TUTAJ.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę