Nasze projekty

Akcja ratunkowa pod Nanga Parbat dobiegła końca

Pod himalajskim szczytem Nanga Parbat dobiegła końca akcja ratunkowa z udziałem Polaków biorących udział w wyprawie na K2. Wyruszyli oni na pomoc dwóm himalaistom, Francuzce, Elisabeth Revol i Polakowi, Tomasz Mackiewicz. Po 9-godzinnej nocnej wspinaczce udało się odnaleźć Revol. Po przetransportowaniu do bazy razem z trójką Polaków i lekarzem została zabrana do Skard, skąd dalej przewieziono ją do szpitala w Islamabadzie. Niestety nie było możliwości, by uratować Mackiewicza.

W sobotę, tuż przed godziną 22 polskiego czasu Adam Bielecki i Denis Urubko znaleźli Revol. Następnie trzeba było bezpiecznie przetransportować ją do obozu rozbitego przez pozostałą dwójkę Polaków. Stamtąd Polaków, Urubco i Revolt śmigłowce zabrały do Skard. Następnie ekipa Polaków wróci do bazy pod K2, a Revol do szpitala w Islamabadzie. Niestety warunki pogodowe i olbrzymie zmęczenie ekipy ratunkowej nie pozwolą na uratowanie Tomasza Mackiewicza, podjęto decyzję o zakończeniu akcji ratunkowej. Polak został na wysokości 7200 m. n. p. m.

Razem z Francuzką, Elisabeth Revol, Tomasz Mackiewicz próbował zdobyć ośmiotysięcznik. W czwartek utracono z nimi łączność radiową, a później zaczęły docierać informacje o bardzo złym stanie zdrowia Polaka. Do akcji ratunkowej zgłosili się uczestnicy wyprawy „K2 dla Polakó”, oddaleni od Nanga Parbat o ok 200 km.

W sobotę około godz. 13 Adam Bielecki, Jarosław Botor, Piotr Tomala śmigłowcami wyruszyli pod szczyt, aby wyruszyć na poszukiwania Revol i Mackiewicza. Do ekipy dołączył lekarz, specjalizujący się w niesieniu pomocy poszkodowanym w wysokich górach, Denis Urubko. Udało im się dotrzeć tylko na wysokość 4800 m – tylko, bo z piątkowych informacji wynikało, że Mackiewicz został na wysokości 7250, a tylko Revol zeszła na wysokość 6670 m. Z powodu mocnej mgły śmigłowiec nie mógł jednak dotrzeć wyżej. Na serwisach społecznościowych pojawiały się pogłoski, jakoby himalaistom udało się wcześniej zdobyć Nanga Parbat.

Reklama

Z ostatnich informacji od Revol wiadomo było, że Mackiewicz spędził noc z czwartku na piątek w namiocie, jednak nie było z nim kontaktu, dotknęła go ślepota śnieżna i miał objawy choroby wysokościowej. Revol zaś relacjonowała, że ma poważnie odmrożone palce lewej stopy. Udało się ją odnaleźć w sobotę ok. 22 czasu polskiego (pod Nanga Parbat była wtedy godzina 2 w nocy).

Na pokrycie kosztów akcji ratunkowej zgodziło się polskie MSZ. Bez zaplecza finansowego Pakistańczycy nie chcieli pozwolić na użycie śmigłowców.

Akcję ratunkową utrudniał silny wiatr, a śmigłowce nie mogły początkowo wyruszyć z powodu mgły. Dodatkowo niedługo po rozpoczęciu poszukiwań zapadł zmrok. Polscy himalaiści mimo to podjęli próbę dotarcia do Revol i Mackiewicz. Kierownik polskiej wyprawy na K2, Krzysztof Wielicki, poinformował, że na dojście do Francuzki ekipie ratowniczej potrzebne będzie ok. 1,5 dnia, a do Mackiewicza – nawet 2 dni. Polakom jednak udało się odnaleźć Revol już po 9 godzinach. Przez media społecznościowe przelała się fala zachwytu nad siłą i sprawnością Polaków, którzy w niemożliwym tempie pokonywali kolejne etapy wspinaczki, w tym 700-metrową ścianę z lodu.

Reklama

Znajomy Revol już w sobotę wieczorem pisał na Twitterze, że jego zdaniem dla Mackiewicza nie ma nadziei. Sama Revol przyznała, że kiedy rozstawała się z Mackiewiczem, był w bardzo złym stanie, nie kontaktował. Po północy podano informację, że akcja ratunkowa pod Nanga Parbat zakończy się powrotem całej piątki himalaistów do bazy w Skard.

Niezwykły wyczyn polskich himalaistów uczy nas, że wszyscy stajemy do zawodów w dyscyplinie, jaką jest człowieczeństwo i że weryfikuje nas pomoc drugiemu człowiekowi. Dziękujemy za lekcję odwagi i poświęcenia.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę