Kardynał Angelo Becciu w wydanym w środę oświadczeniu poinformował, że podejmuje kroki prawne przeciwko włoskiemu mediom za publikowanie „bezpodstawnych oskarżeń” przeciwko niemu - podaje agencja CNA.
W oświadczeniu z 18 listopada były wysoki rangą urzędnik watykański ponownie zaprzeczył doniesieniom, że wykorzystywał fundusze kościelne na rzecz członków rodziny, oraz że próbował wpłynąć na wynik procesu o wykorzystywanie seksualne przeciwko kard. George’owi Pellowi w Australii w zeszłym roku. Becciu, do niedawna prefekt Kongregacji ds. Kanonizacyjnych, nazwał wszystkie zarzuty fałszywymi i powtórzył, że nie skontaktowały się z nim watykańskie władze sądownicze.
Od września włoski tygodnik L’Espresso opublikował kilka raportów na temat byłego urzędnika kurialnego, w tym twierdzenia, że w Watykanie toczy się przeciwko niemu śledztwo w związku z niewłaściwym wykorzystaniem funduszy Sekretariatu Stanu i papieskiej jałmużny, którego miał się dopuścić gdy stał na czele departamentu.
Kardynał powiedział w środę, że zainicjował postępowanie cywilne przeciwko tygodnikowi za pośrednictwem firmy prawniczej z siedzibą w Weronie, domagając się odszkodowania za poniesione przez siebie szkody. Dokumentacja przekazana Trybunałowi dowodzi absolutnej bezzasadności oskarżeń, publikowanych kilkakrotnie przez wspomniany tygodnik – powiedział. Becciu powiedział również, że ktokolwiek jest odpowiedzialny za rozpowszechnianie informacji, odpowie za to przed sądem. Becciu zaznaczył, że wszelkie pieniądze, które może przyznać mu sąd, zostaną przekazane na cele charytatywne, twierdząc, że śledztwo przeciwko niemu spowodowało globalne szkody i zaszkodziło całemu Kościołowi. Kończąc oświadczenie dodał, że rozważa wytoczenie w przyszłości sprawy karnej, jeśli tygodnik nie zaprzestanie publikowania fałszywych informacji na jego temat.
Będę nadal służył Kościołowi i pozostanę całkowicie wierny Ojcu Świętemu i Jego Misji, ale całą pozostałą energię poświęcę na to, aby prawda została przywrócona – powiedział Becciu.
Niespodziewana dymisja prefekta kongregacji
Kardynał Becciu w latach 2011-2018 był substytutem ds. Ogólnych w Sekretariacie Stanu, czyli był „numerem trzy” w Watykanie. Jego urząd można było porównać z szefem gabinetu, ponieważ kontrolował działalność wszystkich wydziałów i sekcji, rozporządzając funduszami zastrzeżonymi wartości ok. 700 mln euro, wśród nich tymi, które pochodziły z tzw. świętopietrza.
Przeczytaj również
24 września został zmuszony przez papieża Franciszka do dymisji z urzędu prefekta Kongregacji ds. Kanonizacyjnych. Pozbawiono go także godności wynikających z bycia kardynałem, w tym z możliwości uczestniczenia w konklawe.
W tym czasie media zaczęły mu zarzucać niejasne operacje finansowe. Becciu miał dotować z pieniędzy watykańskich firmy i fundacje swoich braci, miał też zdecydować o kupnie londyńskiej nieruchomości po zawyżonej cenie, wypłacając przy tym pieniądze dla pośredników.
SPRAWDŹ: Kard. Becciu płacił za zdyskredytowanie kard. Pella? Tajemnicze przelewy do Australii
W gazetach pojawiły się też informacje, że Becciu przelewał pieniądze do Australii, żeby zdyskredytować kard. Pella, który chciał większej przejrzystości finansów watykańskich. Becciu był też oskarżany o przelewanie dużych sum pieniędzy Cecilii Marognie za usługi doradcze. W wydanym oświadczeniu Becciu zaprzeczył wszystkim stawianym mu zarzutom.
ZOBACZ TEŻ: Sensacyjna dymisja kard. Becciu. W tle skandal finansowy
ah, CNA/Stacja7