Włoski duchowny, ks. Santo Borelli pielgrzymował na Jasną Górę z ogarniętej wojną Ukrainy, modląc się o pokój. "Płakałem jak popatrzyłem w Jej w oczy, spojrzenie Maryi przyciągnęło mnie, pozostawiłem Jej wszystkie intencje cierpiących" - powiedział.

Ksiądz pochodzący z archidiecezji Cosenza-Bisignano jest z zamiłowania pielgrzymem, szedł już m.in. do Rzymu czy Santiago de Compostela, gdzie poznał Vincenzo Palumbo, który podzielił jego pomysł pielgrzymki do Częstochowy oraz ks. Mariusza Krawca, paulistę, wspierającego ich w tym przedsięwzięciu.
Włoski duchowny marzył o pielgrzymce do Polski, planował dotrzeć z modlitwą do byłego niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz-Birkenau. Po inwazji Rosji na Ukrainę postanowił odbyć taką „modlitewną wyprawę” z ogarniętego walkami kraju na Jasną Górę, by zaświadczyć o solidarności z cierpiącymi z powodu okrucieństwa wojny.
STACJA7 POLECA
Na niektórych etapach towarzyszyła im również żona Vincenza, pochodząca z Polski Agnieszka. Po drodze dołączali się inni, jedna osoba też postanowiła pościć w intencji ustania wojny, w ostatnim etapie szły m.in. siostry kanosjanki.
„Nie wiedzieliśmy co będziemy jeść, gdzie spać”
Włoscy pielgrzymi we Lwowie spotkali się m.in. z uchodźcami wojennymi, którzy znaleźli w tym mieście schronienie. W drodze na Jasną Górę zatrzymywali się w parafiach, klasztorach i domach prywatnych.
Przeczytaj również
Nie znam się na GPS-ie, ale doświadczyliśmy wielkiej Bożej Opatrzności. Bóg nas prowadził wszędzie, na ziemi ukraińskiej i polskiej. Bóg realizował swój plan. Nie wiedzieliśmy co będziemy jeść, gdzie spać. Nie baliśmy się – opowiadał kapłan, wspominając także o wzruszających spotkaniach z ludźmi.
Pewna ukraińska kobieta, gdy zobaczyła flagi: włoską, polską i ukraińską, była głęboko poruszona. Wy o nas pamiętacie – mówiła.
„Podziwiam wiarę i serdeczność Polaków”
Wielkie wrażenie na Włochach wywarła wiara Polaków i ich ogromna serdeczność i gościnność. Na Jasnej Górze, u stóp Maryi złożyłem cierpienia, nadzieje ludzi, którzy nas prosili o modlitwę – powiedział ks. Santo Borrelli. Płakałem jak popatrzyłem w Jej w oczy, spojrzenie Maryi przyciągnęło mnie, pozostawiłem Jej wszystkie intencje cierpiących ludzi. Podziwiam wiarę i serdeczność Polaków – dodał.
kh, KAI/Stacja7