Nasze projekty

Papież uznał heroiczność cnót o. Bernarda Kryszkiewicza

Papież Franciszek zezwolił na wydanie dekretu o heroiczności cnót Sługi Bożego Bernarda od Matki Pięknej Miłości. Ten krok przybliża go do beatyfikacji, potrzebne będzie jeszcze uznanie cudu za jego wstawiennictwem. Starania o jego beatyfikację rozpoczęły się na prośbę Prymasa Wyszyńskiego.

Blisko Pasjonistów od młodości

Zygmunt Kryszkiewicz urodził się w Mławie w 1915 roku. Miał 5 rodzeństwa. Mając 13 lat trafił do dość rygorystycznej szkoły zakonnej, prowadzonej przez pasjonistów. Miało to pomóc w poprawieniu jego wyników w nauce, ponieważ wcześniej nie za bardzo się do niej przykładał.

Szkoła ta była dla Zygmunta nie lada wyzwaniem, jednak bez wahania podejmował wiele praktyk ascetycznych. Zaczął coraz lepiej się uczyć, wyprzedzać kolegów w zdobywaniu wiedzy, bardzo rozwinął też swoją religijność. W tym czasie układał także swoje pierwsze modlitwy, m.in. tę o oddaniu siebie Jezusowi przez ręce Maryi.

Najszczęśliwszy rok w życiu

W 1933 roku Zygmunt wstąpił do nowicjatu Pasjonistów w Sadowiu k. Ostrowa Wielkopolskiego. Przyjął imię Bernard od Matki Pięknej Miłości. Choć nowicjat był dla niego czasem próby, napisał po jego zakończeniu: „Nie wiem dlaczego, ale dla mnie ten tak zwany najcięższy okres nowicjatu, w którym miały czekać różne próby ciężkie i twarde, w którym rygor miał być posunięty do najwyższego stopnia – dla mnie ten rok jest bezwzględnie najszczęśliwszym w całym mojem dotychczasowym życiu. Tutaj dopiero zacząłem pojmować tajniki tego serca, które tak bardzo ludzi ukochało”. W tym czasie Bernard bardzo pogłębił swoje nabożeństwo do Maryi.

Reklama

Przez kolejne 5 lat Bernard studiował w Polsce i w Rzymie. Był to czas jego umocnienia w wyborze drogi powołania, chętnie podejmował się opieki nad postulatem, przełożeni szybko dostrzegli jego zdolności pedagogiczne. Bernard nie zapomniał w tej kwestii także o swojej rodzinie. Mocno zaangażowany był w duchową opiekę nad swoim młodszym bratem Janem, który zaczął oddalać się od Kościoła. Jak pisał, starał się „kochać Boga miłością świętych, poświecić dlań wszystko, jak najwięcej serc zdobywać dla Jego miłości, nade wszystko miedzy najbliższymi”.

Przyjaźń ze św. Tereską

Podczas nowicjatu i formacji zakonnej Bernard mocno przywiązał się do postaci św. Teresy z Lisieux. Wybrał ją jako swoją patronkę i od niej uczył się pokory. W jednym ze swoich pism napisał: „Mały ja jestem wobec Boga, mały w mych zasługach, mały w cnotach, o wiele mniejszy, jak sam o tem sądzić mogę, a jeszcze mniejszy, jak inni o tem myślą, ale to moje maleństwo pozwala mi właśnie, nie ufać, ale być pewnym, że modlitwy moje będą wysłuchane”.

W 1938 r. Bernard przyjął święcenia kapłańskie. Marzył o tym, aby wszyscy członkowie jego rodziny przyjęli w czasie mszy prymicyjnej Komunię świętą. Rok później został zastępcą dyrektora kleryków w Przasnyszu. Już wtedy, niestety, o. Bernard zmagał się z problemami zdrowotnymi, doskwierały mu częste i dotkliwe bóle głowy.

Reklama

Niezawodny św. Józef

Kiedy wybuchła II wojna światowa, zakonnik udał się do klasztoru w Rawie Mazowieckiej. Tam poświęcił się zupełnie pracy wychowawczej i duszpasterskiej. Wydawał publikacje, spowiadał, opiekował się chorymi, głosił rekolekcje. Sam przyznawał, że jest „zazhukany pracą”.

Wiedział, że życie w okupacji nie było łatwe. Gdy przychodzili do niego zrozpaczeni ludzie – ocierał ich łzy. Miał dla nich sprawdzonego orędownika. Dawał im
Trzydniowe Modlitwy do św. Józefa, orędownika spraw za niepodobne uznane”. Kopie tych Modlitw odbijano mu w tysięcznych egzemplarzach. Sam także je odmawiał, włączał do tego inne osoby, a zainteresowani mogli przekonać się o wsparciu św. Józefa.

„Ważniejsze to, co Bóg chce”

Po zakończeniu wojny o. Bernard wrócił do Przasnysza, aby objąć funkcję przeora i odnowić życie zakonne. W czerwcu na kilka dni odwiedził dom rodzinny. Po powrocie lekarz zdiagnozował u niego tyfus.

Reklama

Jeden ze świadków zgromadzenia wspomina, jak do umierającego o. Bernarda powiedział „Ojcze Bernardzie, ja chciałbym umrzeć za ciebie, abyś ty żył, ponieważ jesteś lepszy, potrzebniejszy Zgromadzeniu”. Zakonnik odpowiedział wtedy: „Co to znaczy, że ja bym chciał, lepsze to, co Bóg chce”.

W ostatnich godzinach życia o. Bernard, póki miał siłę, powtarzał słowa „Jezu, kocham Cię”. Zmarł 7 lipca 1945 roku. Miał 30 lat.

Świadectwa o łaskach

Grób o. Bernarda znajduje się w kruchcie kościoła Pasjonistów w Przasnyszu. Obecnie trwa proces beatyfikacyjny o. Kryszkiewicza. Z duchowości o. Bernarda zrodził się w Sadowiu ruch modlitewno-apostolski Rodzina Matki Pięknej Miłości.

Po śmierci poczęły napływać, i napływają nadal, powiadomienia do Pasjonistów o niezwykłych łaskach przypisywanych jego wstawiennictwu u Boga.

„Sprawcie, by był poznany”

Starania o beatyfikację o. Bernarda rozpoczęto z inicjatywy Prymasa Wyszyńskiego. Po zapoznaniu się z biografią zakonnika napisał on w 1972 roku list do Prowincjała Pasjonistów: „Sprawcie, by o. Bernard został poznany”. Dnia 28 października 1972 roku biskup diecezji płockiej, Bogdan Marian Sikorski wydał Nihil obstat, by w ten sposób rozpocząć proces beatyfikacji i kanonizacji o. Bernarda. W tym też roku Ksiądz Prymas z inicjatywy o. D. Buszty dostarczył petycję i inne materiały biskupa płockiego do Rzymu.

Pasjoniści z Przasnysza zachęcają, by przesyłać do nich świadectwa o otrzymanych łaskach. Można wysyłać je na adres sanktuarium w Przasnyszu lub bezpośrednio do ojca Prowincjała w Warszawie.

Bernard Pasjonista

O tym, że ojciec Bernard jest nietuzinkową postacią, świadczy m.in. wiersz wybitnego poety, księdza Jana Twardowskiego:

Ojcze Bernardzie Pasjonisto
niezgrabnym piórem proszę Ciebie
powiedz o Rawie Mazowieckiej
po polsku wszystkim świętym w niebie.
O tym jak ludzie chorowali
jakie po lasach wiedli walki.
O święty z czasów okupacji
co jadłeś z nami chleb na kartki.
Powiedz o nogach co bolały
jak biło Twoje polskie serce
i za wszystkich po kolei
ucałuj Matki Bożej ręce.
O Tobie samym nic nie piszę
bo Jezus wie o Tobie wszystko
lecz ucz nas wiary w czasach trudnych
Ojcze Bernardzie Pasjonisto.


Modlitwa o beatyfikację Sł. B. O. Bernarda Kryszkiewicza

Boże, który serce swego sługi Bernarda rozpaliłeś tak gorącym nabożeństwem do Męki Twego Syna i Matki Pięknej Miłości oraz tak wielkim współczuciem dla cierpiących, że całe swoje życie pragnął on przemienić w jeden akt doskonałej miłości i służby, wsław go w swoim Kościele dla pomnożenia Twojej chwały i dla spotęgowania miłości w sercach ludzi, a nam za jego przyczyną udziel łaski…., o którą pokornie Cię prosimy. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

os, opoka.org.pl, rmpm.pl/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę