Nasze projekty

80 lat temu rozpoczęła się Golgota Wschodu

W nocy z 9 na 10 lutego 1940 r. Sowieci wywieźli z Polski w kierunku Syberii pierwszą grupę 140 tys. osób, w większości księży, nauczycieli, urzędników. 20 proc. z nich nie przeżyło podróży. Z okazji 80. rocznicy tego transportu w katedrze polowej WP w Warszawie wielu potomków Sybiraków zgromadziło się na Mszy św.

Mszy św. przewodniczył biskup polowy WP Józef Guzdek. – Pomóżcie ocalić od zapomnienia nie tylko nazwiska, ale także heroiczne czyny Sybiraków, którzy do końca pozostali wierni Bogu i ewangelicznemu prawu miłości bliźniego – zachęcał w homilii. W katedrze zgromadzili się przedstawiciele środowisk Kresowych i Sybiraków z wielu miast Polski z pocztami sztandarowymi.

– W sowieckiej Rosji, w wielkim oceanie cierpienia i śmierci na skutek głodu, niskich temperatur, morderczej pracy i chorób, zdarzały się przebłyski nadziei. Nade wszystko byli szlachetni ludzie, którzy potrafili podnieść na duchu, podzielić się ostatnią kromką chleba, lekarstwem lub częścią ciepłej odzieży

– powiedział bp Guzdek. Dodał, że dzięki takiej postawie, dobremu słowu i miłosiernym czynom wielu Sybiraków nie tylko przeżyło czas katorgi, ale także nie zwątpiło w Boga i człowieka.

Reklama

Biskup Guzdek przywołał postać i wspomnienia ks. Tadeusza Fedorowicza, jednego z późniejszych duszpasterzy Zakładu Ociemniałych w Laskach. Ks. Fedorowicz za zgodą abp. Bolesława Twardowskiego, metropolity lwowskiego udał się dobrowolnie do Kazachstanu na zesłanie razem z Polakami wywożonymi z obszaru Małopolski Wschodniej. Sprawował tam w ukryciu obowiązki duszpasterskie. Wstąpił do armii polskiej w ZSRR gen. Władysława Andersa, jednak opuścił ją, gdy okazało się, że nie wszyscy Polacy mogą ewakuować się ze Związku Radzieckiego. W 1944 r., jako kapelan 4 Pomorskiej Dywizja Piechoty im. Jana Kilińskiego w armii gen. Zygmunta Berlinga, wrócił w nowe granice Polski.

Porównał postawę ks. Fedorowicza do św. o. Maksymiliana Kolbego i rtm. Witolda Pileckiego.

– Golgota Wschodu ma także wielu bezimiennych bohaterów – świętych i błogosławionych. Najczęściej są to matki, które ratowały życie swoich dzieci, niejednokrotnie płacąc najwyższą cenę. Zapewne jest też wielu, którzy ratując innych, sami stracili życie. Są wreszcie księża, jak wspomniany ks. Tadeusz Fedorowicz, którzy dobrowolnie dołączyli do grupy skazanych na katorgę, aby im nieść pomoc duchową

Reklama

– przekonywał.

Nocą z 9 na 10 lutego 1940 r. Sowieci wywieźli z Polski grupę pierwszych 140 tys. osób. Deportacje na Syberię dotknęły w głównej mierze księży, rodziny nauczycieli, wojskowych, urzędników, pracowników służby leśnej, a także kolei państwowych. Za grupę szczególnie niebezpieczną z punktu widzenia polityki władz sowieckich uznano osadników wojskowych – żołnierzy Wojska Polskiego z 1920 r.

Transport na Syberię trwał kilka tygodni. Wielu z deportowanych nie dotrwało do końca podróży. Umierali z wycieńczenia, głodu, zimna, pragnienia, a także chorób. Warunki w wagonach, w środku zimy były dramatyczne. Szacuje się, że w ciągu dwóch lat deportowano ok. 1-1,5 mln Polaków, z których prawie 20 proc. zginęło nie dojechawszy do miejsca docelowego.

Reklama

ad, KAI/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę