Dlaczego samotność „nie jest dobra” dla nas ludzi (Rdz 2,18)? Dlaczego tak bardzo nam ciąży? Bo zostaliśmy stworzeni na obraz Boga, który jest rodziną. Jak wyobraża On sobie nasze ludzkie rodziny? Jakimi chciałby je widzieć?
Każdy człowiek ma te same potrzeby i każdy ma własne sposoby na ich realizowanie. Jest jednak duża grupa ludzi (dzieci, staruszkowie, niepełnosprawni, chorzy, ofiary przemocy), którzy w sposób trwały lub przejściowo nie mogą swych potrzeb zrealizować. W społeczeństwie „tradycyjnym” z pomocą przychodzi rodzina, w „nowoczesnym” – wyspecjalizowane instytucje społeczne.
Zacznijmy – bardzo krótko – od patologii: kobieta nie zajmuje się swoim dzieckiem, nie daje mu należytej opieki. Taka sytuacja jest nienormalna, choć trzeba jasno powiedzieć: nie zawsze jest zawiniona.
Komentarz do niedzielnej Ewangelii (Mt 2,13-15,19-23) autorstwa ks. Piotra Brząkalika.
Zachęcamy do lektury nowej książki Tomasza Dekerta pt. „Tylko Bóg wie, czy istnieje. Teologia dziecięca”. Publikacja jest zapisem rozmów autora ze swoimi córkami na temat Boga.
Trzy matki – trzy urzekające obrazy codziennych trudów i wyzwań. Bo każda mama to królowa…
Rewolucja gender trwa. Termin gender, określający płeć kulturową lub społeczną jest zapalnikiem poruszenia wśród społeczeństwa krajów europejskich, gdzie zapadają decyzje dotyczące funkcjonowania i rozumienia małżeństwa i rodziny.
Pismo Święte nie jest traktatem politycznym, nie zawiera też wykładu katolickiej nauki społecznej. Niemniej co do celów takiej polityki dość łatwo zapewne można uzyskać powszechną zgodę. Będą nimi na przykład sprawiedliwość społeczna, ochrona własności prywatnej, budowanie etosu pracy, umacnianie rodziny, walka z aborcją i innymi patologiami społecznymi.
Moje odejście z domu rodzinnego wiązało się ze wstąpieniem do dominikanów. Zakon w procesie formacji ukazał nową przestrzeń ojcostwa w osobach mistrzów i kierowników duchowych. Wtedy także odkryłem ojcostwo Boga wobec mnie samego.
Już jakiś czas temu zauważyłam, że w moich relacjach z dziećmi za dużo na nie wrzeszczę, a za mało modlę się w ich intencji. Chciałam to zmienić, ale jakoś nie miałam pomysłu i bodźca. W ostatnią niedzielę w czasie Mszy świętej powierzałam ten problem Panu Bogu. I oto przy wyjściu z kościoła zobaczyłam plik kserówek zatytułowanych „Dlaczego warto modlić się za swoje dzieci na różańcu!”
Mężczyzna ma w życiu cztery role do odkrycia i opanowania: Mędrca, Wojownika, Dawcy miłości i Króla. Żeby być Królem, a nie Uzurpatorem, trzeba opanować pierwsze trzy role. Gdy zdobędzie mądrość, będzie gotów do walki za swoich i nauczy się kochać, nikt nie będzie się bał zależności od niego. Ojciec będzie mógł być głową rodziny.