Nasze projekty
fot. domena publiczna/wikipedia.org

Bystra, szybka, impulsywna. Droga do świętości Weroniki Giuliani

Nie można o niej powiedzieć, że była osobą skłonną do kontemplacji, która kojarzy się z potrzebą cichości, spokoju, zatrzymania. Była bystra, szybka, reagowała impulsywnie. Ale Pan od samego początku przygotowywał jej serce na wielkie rzeczy, które wobec niej zaplanował.

Reklama

Podczas posiłku u jednego z faryzeuszy Pan Jezus opowiedział o pewnym człowieku, który wyprawił wielką ucztę i posłał swojego sługę, aby zwołał licznie zaproszonych. Okazało się jednak, że goście wcale nie są zainteresowani świętowaniem i każdy z nich znalazł usprawiedliwienie dla swej nieobecności. Wobec takiej odpowiedzi gospodarz ponownie posłał sługę, tym razem na ulice i zaułki miasta i polecił mu sprowadzić ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych. Gdy okazało się, że tych osób nie wystarczy, aby wypełnić wszystkie przygotowane miejsca, polecił słudze nakłaniać do wejścia wszystkich, których spotka na drogach i między opłotkami (por. Łk 14, 15-24).

Można powiedzieć, że rola sługi, który sprowadza gości na ucztę swego Pana jest jednym z wymiarów misji świętej Weroniki Giuliani, żyjącej na przełomie XVII i XVIII wieku Klaryski Kapucynki z klasztoru w Città di Castello we Włoszech. Przyprowadzała i nadal przyprowadza wciąż nowych uczestników uczty nie tylko z posłuszeństwa Bogu, który ją do tego powołał, ale dlatego, że najpierw sama dała się zaprosić i zasmakowała, jak dobrze jest ucztować z Oblubieńcem.

CZYTAJ: Mówiono o niej „nieznośna siostra św. Tereski”. Leonia Martin, patronka trudnych dzieci

Reklama

Przygotowanie do wielkich rzeczy

Święta, która na chrzcie świętym otrzymała imię Urszula, już od maleńkości była bardzo wrażliwa na głos Boży. Pan od samego początku przygotowywał jej serce na wielkie rzeczy, które wobec niej zaplanował. Była najmłodszym, najbardziej rozpieszczonym przez najbliższych dzieckiem. Świadectwa jej sióstr i jej własne mówią o tym, że bardzo szybko zaczęła chodzić i mówić. Już jako mała dziewczynka spędzała wiele czasu na modlitwie, budowała święte ołtarzyki, które przystrajała kwiatami. Wciągała w te praktyki również swoich najbliższych. Od pierwszych lat życia była też obdarzana przez Boga nadzwyczajnymi darami. Postaci na świętych obrazach ożywały przed nią, rozmawiała z nimi, zdarzało się, że Matka Boża dawała jej potrzymać na rękach Dzieciątko Jezus.

Nie można o niej powiedzieć, że była osobą skłonną do kontemplacji, która kojarzy się z potrzebą cichości, spokoju, zatrzymania. Była bystra, szybka, reagowała impulsywnie. Potrafiła nawet obrażać się na Pana Jezusa, gdy nie chciał się z nią bawić.

Jak wspomina w napisanym dużo później Dzienniku, już wtedy zaczynała szukać cierpienia, aby móc je ofiarować cierpiącemu Jezusowi. Przykładem tego może być wkładanie przez nią małej rączki w zamykające się drzwi. Każdy wie, jak bolą przytrzaśnięte w ten sposób palce. Ona takie cierpienie przyjmowała dobrowolnie i oddawała je Jezusowi.

Reklama

Czas trudnej, trwającej dwa lata, walki wewnętrznej nastąpił w wieku nastoletnim, gdy jako piękna dziewczyna, stała się centrum zainteresowania chłopców. Jej ojciec robił wszystko, by odwieść ją od zamiaru podjęcia życia zakonnego, dlatego zabierał ją na polowania i wprowadzał na salony. Odrzucanie zalotów młodych mężczyzn czy rezygnowanie z balów, nie było dla niej łatwym wyborem.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Marcin Kwaśny: Byłem antykatolikiem i antyklerykałem. Bóg dał mi łaskę wiary

Siła bliskości

W końcu Urszula przekroczyła progi klasztoru Klarysek Kapucynek w Città di Castello. Poprzez ten krok chciała oddać Bogu wszystko, całą siebie. Odpowiadała w ten sposób na zaproszenie Jezusa, pochodzące z Księgi Apokalipsy (3,20): „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną”. Weronika usłyszała pukanie Jezusa, otwarła swoje serce szeroko i dlatego mogła ucztować wraz z Panem. A On mógł swobodnie działać w jej sercu, przemieniając całe jej życie oraz poprzez nią promieniować na całe otoczenie.

Reklama

Ucztowanie możemy rozumieć na różne sposoby. W historii naszej Świętej, jest to cieszenie się bliskością Pana, którego mogła bezpośrednio widzieć, słyszeć, z którym mogła rozmawiać, a w końcu mistycznie poślubiła. To oznaczało doświadczenie ogromnej miłości, której od żadnego człowieka na ziemi nie można zaznać. Ta miłość była przez nią odczuwana jako ogień, który ją rozpalał, trawił, ale nie mógł spalić.

Ucztowanie to też przeżywanie Eucharystii, którą pojmowała jako piękny wyraz Bożej miłości. Dla niej każdy dzień, w którym przyjmowała Komunię Świętą był wielkim świętem. Nazywała ją pokarmem duszy. Z jednej strony ten pokarm ją nasycał, a z drugiej wywoływał jeszcze większe pragnienie. W Dzienniku zanotowała: „O mój Boże, teraz jestem Ciebie jeszcze bardziej spragniona i głodna. Nie zaspokoję się nigdy, dopóki nie znajdę się cała w Tobie, z Tobą i dla Ciebie” (D III 3).

ZOBACZ TAKŻE: Małgorzata Maria Alacoque. Święta, której Jezus przekazał tajemnice swego Serca

Weronika, stopniowo oczyszczana przez cierpienia i trudne doświadczenia, coraz pełniej oddawała się Bogu i otwierała serce na Jego obecność i na Jego święta wolę. Nadzwyczajne łaski, które otrzymywała w niezliczonej ilości, nie zamykały jej jednak na bliźnich, przeciwnie, stawała się wrażliwsza na ich potrzeby i cierpienia.

Rola sługi, przynaglającego ludzi do wejścia na ucztę jej Pana, była spełniana przez Weronikę na różne sposoby. Przede wszystkim była pełna miłości dla swych sióstr, służyła im w codzienności, również poprzez wypełnianie posługi mistrzyni nowicjatu i opatki wspólnoty. Często przyjmowała okoliczną ludność, wysłuchując ich bolesnych często historii i służąc im radą.

Ale chyba najbardziej owocną posługą była jej modlitwa wstawiennicza wraz z pokutą. W Dzienniku możemy przeczytać, że „pokuty, cierpienia i modlitwy dusz (…) umiłowanych, są tym, co (…) wykrada [Wszechmocnemu] łaski z ręki” (D III 328). Weronika w kontekście swej posługi wstawiania się za grzesznikami, nazwała siebie pośredniczką (wł. mezzana).

Patronka osób zagubionych

Weronika wykrada te łaski również dziś. Jest znana w wielu krajach świata (najliczniej we Włoszech i w Libanie) z wypraszania nawróceń osobom zagubionym, oddalonym od Boga, grzesznikom. Wciąż swoimi modlitwami „zmusza” Boga do działania, a duszę do przylgnięcia do swego Pana, aby uczestniczyć w przygotowanej przez Niego uczcie. Jej przedsmak możemy kosztować już tu na ziemi, a cała pełnia czeka nas w niebie.

Weronika dobrze znała doświadczenie ucztowania z Bogiem, świętowania w Jego obecności. Jej serce przepełniała wdzięczność i miłość. To miłość nie pozwoliła jej zatrzymać tej łaski dla siebie, ale naturalnie sprawiała zauważenie tych wszystkich, którzy to zaproszenie z różnych powodów odrzucają. Nie chciała się pogodzić z tym, że ludzie żyją z dala od Boga, że nie przyjmują Jego miłości.

Wśród bardzo licznych nadzwyczajnych darów, jakie otrzymała, była kilkakrotna możliwość zobaczenia czyśćca i piekła. Ich widok wywarł na niej bolesne wrażenie, gdyż widziała wielkie cierpienie dusz. Dlatego też nie ustawała i nie ustaje w modlitwie za grzeszników. Również dziś możemy prosić ją o wstawiennictwo w modlitwie za naszych bliskich, którzy żyją z dala od Boga. Jesteśmy świadkami tak wielu odejść od Kościoła, obojętności na Boga i Jego miłość. Weronika jest sługą, gotową wyruszyć na poszukiwanie każdego zagubionego na drogach i opłotkach.

CZYTAJ: Druhna Marylka. Duchowa matka Wandy Półtawskiej

Przebudzenie Giganta

O świętej powstał film dokumentalny „Przebudzenie Giganta”. Film pełen jest scen świadczących o szalonej wręcz miłości Świętej do Boga i ludzi, ale obrazuje również walki ze złym duchem oraz wizje piekła i czyśćca. Przerażające obrazy, które zostały jej ukazane, napełniały ją smutkiem i bólem. Weronika widziała okrutne cierpienie potępionych oraz dusze spadające do piekła jak deszcz. To musiało nią wstrząsnąć i nie pozwalało na letniość. Była zdeterminowana, gotowa oddać życie, zdrowie i siły, aby ludzie poznali Miłość. Chciała łaski zbawienia i szczęścia wiecznego dla wszystkich.

Dokument ukazuje, jak ważną rolę w jej życiu odgrywała modlitwa. Zwraca uwagę na jej heroiczne posłuszeństwo. Ważnym temat stanowi bliska relacja Weroniki z Maryją. Giuliani, jako wieloletnia opatka, sprawnie zarządzała klasztorem, również od strony materialnej. Zbudowała na przykład wodociąg, aby siostry nie musiały dźwigać wiader z wodą na wyższe piętra.

CZYTAJ TEŻ: Ojciec Pio rozmawiał z duszami zmarłych. Jak opisywał czyściec?

Pisma i modlitwa

„Pan, pociągnął moją duszę ku Sobie do ścisłej jedności. Dzięki temu otrzymałam lepszą świadomość moich win, i ból z ich powodu przeszywał moje serce. Ale w miarę jak mój Anioł mnie oskarżał, widziałam, jak znikają moje winy i grzechy. Przynosiło mi to ulgę i wydawało mi się, że moja dusza zostaje oczyszczona, jak Bóg chciał”.

„Święta Weronika Giuliani. Pisma i modlitwa” to zapiski świętej klaryski kapucynki, które poprzedzone zostały krótkimi wprowadzeniami ułatwiającymi ich zrozumienie. Obszerne fragmenty dziennika jednej z największych mistyczek i stygmatyczek Kościoła. Dziesięć tekstów zapisanych przez Weronikę Giuliani dotyczących różnych etapów jej życia, których myślą przewodnią jest modlitwa. Mogą one zainteresować wszystkich pragnących pogłębienia własnej relacji z Panem Bogiem, ale również zmagających się z trudnościami na modlitwie.

Mniszka opowiedziała w dzienniku o nadzwyczajnych darach, które otrzymała od Pana, ale również o trudnościach, upadkach i zmaganiach. Warto czerpać z jej bogatego doświadczenia.

Tekst pochodzi ze strony sióstr kapucynek kapucynki.pl


Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę