Nasze projekty
fot. Serge Serebro, Vitebsk Popular News/ Wikimedia

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Słowa Cyryla II wyrządzają dużą krzywdę Ukraińcom

"Patriarcha moskiewski Cyryl II próbuje odwrócić sytuację w sposób kłamliwy tłumacząc, że jest to uzasadniona interwencja Rosji. Ta sytuacja jest tym bardziej przykra, że patriarchat moskiewski obejmuje nie tylko Rosjan, ale również część Ukraińców" - powiedział w rozmowie ze Stacją7 ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Reklama

Katarzyna Wysocka: Jak ksiądz skomentuje słowa patriarchy Cyryla II na temat wojny w Ukrainie?

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: To słowa, które moim zdaniem wyrządzają bardzo dużą krzywdę przede wszystkim Ukrainie, która została napadnięta przez Rosję. I to właśnie Ukraina jest ofiarą. Natomiast patriarcha moskiewski Cyryl II próbuje odwrócić tę sytuację w sposób kłamliwy tłumacząc, że jest to uzasadniona interwencja Rosji. Ta sytuacja jest tym bardziej przykra, ponieważ patriarchat moskiewski obejmuje nie tylko Rosjan, ale również część Ukraińców i jest to patriarchat, który ma bardzo duży wpływ na znaczną część Cerkwi prawosławnej. Jest więc to tylko przedłużenie propagandy Putina, który jest agresorem. Po tej wypowiedzi wielu wiernych, także spoza Cerkwi prawosławnej, może mieć słuszne obawy, że tu nie chodzi o prawdę, o wolność religii, ale o wsparcie agresji.  

A jak wygląda relacja osób wierzących wobec patriarchy moskiewskiego? Czy jest on osobą poważaną przez wiernych, czy raczej wierni podchodzą do jego osoby z dystansem?

Reklama

W ciągu ostatnich kilkunastu lat miałem okazję być wielokrotnie na Ukrainie, dlatego, że siostra mojej mamy jest siostrą zakonną franciszkanką z Lasek i posługiwała w wielu miastach na terenie Ukrainy, także w Charkowie. Tam zdecydowana większość wiernych tych, którzy są związani z prawosławiem, należy do patriarchatu moskiewskiego.

Nie jest tajemnicą, że Cerkiew prawosławna na Ukrainie jest bardzo podzielona. Niemniej jednak na terenach Ukrainy Wschodniej dominuje patriarchat moskiewski, który zresztą podkreśla swoje związki z Rosją. I dzisiaj jesteśmy świadkami, że miasto Charków jest w niesłychany sposób bombardowane przez agresorów, także inne, tamtejsze miasta. Myślę, że dla tych ludzi jest to ogromna trauma. Z jednej strony jest Ukraina – giną ludzie, a równocześnie ich duchowy przywódca opowiada się po stronie Rosji – agresora i myślę, że jest to bardzo negatywne również dla ducha wierzących, ponieważ Ukraina jest krajem bardzo zróżnicowanym pod względem religijnym. Część osób jest wierząca, część niewierząca, jedni są związani z Kościołem Katolickim, inni z różnymi odłamami Cerkwii lub wyznań protestanckich. Natomiast w tej chwili – co trzeba przyznać – jest ogromna konsolidacja społeczeństwa. Widzę to choćby po uchodźcach, którzy trafiają do Fundacji Brata Alberta. W tej chwili mamy już około 100 osób, które trafiły do naszych placówek. Trafiają do nas osoby różnych wyznań – prawosławni, rzymscy katolicy, grekokatolicy, protestanci. Muszę powiedzieć, że są to ludzie na ogół bardzo wierzący, którzy widzą w Panu Bogu ogromne wsparcie. Oni mówią, że Pan Bóg ich uratuje, że wierzą w Bożą Opatrzność, nawet w tak trudnych dla nich czasach. W takiej sytuacji, jeśli słyszą takie słowa od jednego z przywódców Cerkwi Prawosławnej, to bardzo mocno w nich uderza.

Należało się w ogóle spodziewać takiego stanowiska patriarchy moskiewskiego?

Reklama

Niestety smutną tradycją prawosławia w Rosji jest całkowite podporządkowanie władzy państwowej. To zjawisko występowało już za carów rosyjskich, szczególnie później za rządów cara Piotra Wielkiego, który całkowicie uzależnił Cerkiew od władzy państwowej.

W komunizmie zniszczono Cerkiew, ale pozostały fragmenty, które można było traktować jako swego rodzaju wizytówkę dla Zachodu. Jednak jakaś część tej Cerkwi W komunizmie zniszczono Cerkiew, ale pozostały nieliczne ośrodki, które można było traktować jako swego rodzaju wizytówkę dla Zachodu. Po rozpadzie Związku Radzieckiego Cerkiew odnowiła się, ale  jest bardzo zinfiltrowana przez komunistyczne KGB, czyli służby specjalne.  

Sam Cyryl II jest jednak osobą mało wiarygodną. Widzimy, że jest on po stronie władzy, po stronie Putina. Warto zaznaczyć jeszcze jedną rzecz. Mianowicie, Cyryl to nie jest cała Cerkiew. Mam na myśli to, że znaczna część duchownych prawosławnych, także z patriarchatu moskiewskiego i przede wszystkim wierni, zdają sobie sprawę z tego, co się dzieje. Dlatego może dojść do ogromnego rozłamu również w samej Cerkwi.

Reklama

Po takiej wypowiedzi patriarchy, znaczna część wiernych, przynajmniej na terenie Ukrainy porzuci Cerkiew Prawosławną patriarchatu moskiewskiego i przejdzie do innych odłamów Cerkwi. Myślę, że tu stoimy przed taką sytuacją, że ta wypowiedź jest gwoździem do trumny, jeżeli chodzi o obecność patriarchatu moskiewskiego na terenie Ukrainy.

Czy widzi ksiądz jeszcze jakieś konsekwencje omawianej przez nas wypowiedzi? Oczywiście poza tymi, o których ksiądz wspomniał. Mówił ksiądz o zbliżającym się rozłamie Cerkwii na Ukrainie, o zatraceniu wiary przez wiernych…

Te słowa mają na celu poprzeć działania agresora. Myślę, że dojdzie także do podziałów na terenie Rosji, ponieważ część społeczeństwa zdaje sobie jednak sprawę z tego, co dzieje się na Ukrainie, wbrew propagandzie Putina. To może doprowadzić do wielu wewnętrznych konfliktów, już nie tylko na terenie Ukrainy, ale i Rosji, jak i w ogóle w świecie ludzi prawosławnych. To jest bardzo zła sytuacja, ponieważ prawosławie to część chrześcijaństwa, która przedstawia wiele pozytywnych wartości. Jest ono w wielu sprawach, bliskie tradycji katolickiej, np. jeżeli chodzi o dogmaty, o kult Matki Bożej.  

Szkoda, że dziś taką negatywną twarzą prawosławia na całym świecie staje się Cyryl II. Myślę, że te konsekwencje będą jednak działały przez najbliższe lata.

Chcę powiedzieć jednak też o pozytywach, które mogą wyniknąć z tego, co obecnie się dzieje w Kościele prawosławnym. Gdy rozmawiam z uchodźcami, którzy trafiają do nas – to są kobiety i dzieci z miast najczęściej Ukrainy Wschodniej. To są ludzie, którzy identyfikują się z prawosławiem, prawosławie jest dla nich ważne, to jest fragment ich narodowości, tożsamości – nie tylko ukraińskiej, ale także rosyjskiej czy białoruskiej. Może to spowodować, że część ludzi będzie chciała odnowienia prawosławia. To znaczy, że dla nich Cerkiew dalej będzie ważna, ale będą chcieli, żeby ta Cerkiew żyła w prawdzie. Czyli nie tak, jak do tej pory, że jest podporządkowana władzy. Być może będziemy świadkami dialogu, pozytywnych ruchów w obrębie Cerkwi. Takich, które doprowadzą do uzdrowienia tej sytuacji. Natomiast Cyryl II będzie skompromitowany, a właściwie już jest.

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę