Nasze projekty
facebook.com/WMaryi

„Maryja uzdrawia męskie serca”. Różaniec w rękach Wojownika

Jeszcze sześć lat temu moje myślenie o różańcu sprowadzało się do bardzo prostych, stereotypowych skojarzeń. Kiedyś różaniec był dla mnie łańcuchem nudy. Później stał się drogą szukania ratunku i sensu życia.

Reklama

Różaniec kojarzył mi się ze starszymi babciami modlącymi się zawodzącym tonem. Był synonimem negatywnie rozumianej dewocji i obciachu. Była to dla mnie najnudniejsza i męcząca modlitwa. Odrzucałem ten rodzaj duchowości całym sobą. Wszystko się zmieniło gdy w 2014 roku pojechałem do Medjugorie na rekolekcje małżeńskie prowadzone przez ks. Dominika Chmielewskiego. Stojąc przy niebieskim krzyżu, wysłuchałem opowieści kapłana, który doświadczył całkowitej wewnętrznej przemiany. Uwiedziony miłością, czułością i akceptacją Maryi, facet ten zdecydował się całkowicie zmienić swoje życie i zostać księdzem. Zastanowiło mnie to, że ten mistrz wschodnich sztuk walki, które ja także kiedyś trenowałem, tak dużo mówił o różańcu i Maryi. Ku mojemu zaskoczeniu usłyszałem, że Matka Boża powiedziała podczas jednego ze swych objawień, że poprzez modlitwę na różańcu można powstrzymać największe zło, nawet wojnę. Postanowiłem i ja wziąć do ręki sznurek z paciorkami.

Tajemnice przemiany

Odtąd zaczęła się moja przygoda z różańcem. Dotarło do mnie, że różaniec jest jednym z najwspanialszych sposobów rozmowy z Bogiem. Zrozumiałem, że modlitwa ta przedstawia przełomowe momenty z życia Boga i Jego Mamy. Zacząłem go odmawiać w sposób kontemplacyjny, tzn. wnikając duszą w głębię tajemnic życia Jezusa i Maryi na ziemi, równocześnie odnosiłem ich treść do mojej sytuacji. Odkryłem, że w każdej tajemnicy różańca jest odzwierciedlone moje życie – z jego radościami, światłem, cierpieniem i zmartwychwstawaniem. Spędzając w ten sposób czas z Maryją, poczułem, że Jezus zaczął mnie całkowicie przemieniać. W tamtym czasie moje życie było w całkowitej rozsypce. Moje małżeństwo wisiało na włosku – niewiele było trzeba, żebyśmy rozstali się z żoną. Straciłem dobrze płatną pracę, miałem wypadek samochodowy, wpadłem w zadłużenie a jednocześnie opiekowałem się ciężko chorym ojcem, który niedługo potem zmarł. W tym czasie zwątpienia, doświadczenia wewnętrznego piekła, odrzucenia ze strony rodziny, śmierci ojca oraz lęku spowodowanego brakiem środków do życia – towarzyszyła mi Maryja ze swoimi „paciorkami”.

Odkryłem, że w każdej tajemnicy różańca jest odzwierciedlone moje życie – z jego radościami, światłem, cierpieniem i zmartwychwstawaniem

Reklama

Różaniec był drogą za pomocą której Jezus wraz ze swą Ukochaną Mamą wyprowadzili mnie z największych ciemności życia. Zobaczyłem je w świetle Ewangelii i zrozumiałem, że przez wiele lat doświadczałem nędzy upadków, których przyczyną były moje grzechy i złe wybory życiowe. Postanowiłem więc podjąć pokutę nie tylko za siebie ale także za zło, które popełnili moi rodzice i dziadkowie. Rozpoczęła się długa droga do uzdrowienia. Maryja przemieniała moje serce w relacji małżeńskiej. Zacząłem dostrzegać potrzeby żony i je realizować. Wybaczyliśmy sobie wszystkie wzajemnie zadane rany. Pan obdarował nasze małżeństwo licznymi łaskami, również materialnymi. Otrzymałem bardzo dobrą pracę, która nie jest – tak jak wcześniej – jedynie źródłem pieniędzy, ale także misją dzięki której mogę towarzyszyć moim klientom na ich drodze to znajdowania sensu i celu w życiu. Przestałem nieustannie bać się o byt i pieniądze. Ponadto, zostałem uzdrowiony z najokropniejszej choroby ducha – depresji – która dręczyła mnie od urodzenia.

Maryja. Kobieta, która uzdrawia męskie serca

Dzięki rozmowie z Maryją na różańcu doświadczyłem ogromnej miłości, ciepła i ukochania ze strony Taty Niebieskiego. Poczułem, że byłem przez Niego kochany od samego poczęcia i że On naprawdę od samego początku zapragnął mnie mieć właśnie takiego jakim jestem. W miejsce tożsamości niewolnika, w której żyłem przez wiele lat, otrzymałem nową tożsamość Syna potężnego i kochającego Ojca Świateł.

Kiedyś różaniec był dla mnie łańcuchem nudy. Później stał się drogą szukania ratunku i sensu życia. Dziś jest to modlitwa pokuty i wzrastania w męskiej tożsamości

Reklama

W czasie, gdy Bóg uzdrawiał moje męskie serce, zacząłem chodzić na spotkania męskiej wspólnoty założonej przez ks. Dominika Chmielewskiego. Na początku było nas około 40 mężczyzn spotykających się w kaplicy domu zakonnego Salezjanów w podwarszawskich Łomiankach. Obecnie jest nas 1500, nazywamy się Wojownikami Maryi i formujemy się na ogólnopolskich spotkaniach w Lądzie nad Wartą. Jednak nie w liczbie jest nasza siła, ale w Tej która nas prowadzi. Od samego początku, zaraz po Eucharystii, Adoracji i Słowie Bożym, Maryja była w centrum naszej duchowości. Na jednym z pierwszych spotkań oddałem swoje życie Maryi jako jej sługa i niewolnik miłości. Oddając Maryi władzę nad sobą, umożliwiłem Jej prowadzenie mnie do pełnego rozkwitu swojej męskości.

Kiedyś różaniec był dla mnie łańcuchem nudy. Później stał się drogą szukania ratunku i sensu życia. Dziś jest to modlitwa pokuty i wzrastania w męskiej tożsamości wojownika, której istotą jest nieustanna walka. Najtrudniejszą walką jaką stacza wojownik to walka ze swoimi słabościami, nałogami i grzechem. Jest to walka najbardziej bolesna a zarazem najwspanialsza, gdyż Maryja pomaga mi i moim Braciom osiągać potężne zwycięstwa nad dziełem diabła w naszym życiu. Jestem świadkiem nieustannych cudów powstawania z martwych mężczyzn, którzy latami żyli zanurzeni w pornografii, złodziejstwie, narkotykach, hazardzie, zdradach i kłamstwie. I wszystko to dzięki „niepozornej” Niewiaście, którą Bóg wybrał sobie na Matkę, Żonę i Córkę. Ta pokorna Niewiasta ma jednak ogromną moc daną od Boga, aby uzdrawiać męskie serca. A robi to właśnie za pomocą różańca.

Nasz Ojciec Niebieski jest Bogiem paradoksów. Jest zarazem wszechpotężnym wszechwładcą oraz małym bezbronnym dzieciątkiem leżącym w zimnej grocie wśród zwierząt. Jest pełen niezmierzonej głębi a jednocześnie zaskakującej prostoty. Taką właśnie prostą Bożą modlitwą jest różaniec. Z pozoru nie zawiera nic nadzwyczajnego – znane i oklepane „formułki” i modlitwy. Ale pod tymi zewnętrznymi pozorami kryje się głębia, sens i bliskość w relacji jakiej żadna inna modlitwa na ziemi nie daje. Chwytając różaniec do ręki mam zapewnione zwycięstwo nad wszelkim złem w moim życiu, a zarazem czuję, że jestem chcianym i kochanym Synem Ojca Niebieskiego.

Reklama


Formacja Wojowników Maryi Warszawa odbywa się w Niepokalanowie. Wojownicy spotykają się najczęściej w pierwszą sobotę miesiąca po udziale w Męskim Publicznym Różańcu w Warszawie. Spotkania są otwarte dla wszystkich od 18 do 50 roku życia. 


Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę