Mieliście może kiedyś taką sytuację, że coś (ktoś?) niespodziewanie was budzi? Dzięki temu nie zaspaliście do pracy czy na pociąg. A może dzięki tej niespodziewanej pobudce uniknęliście jakiejś tragicznej sytuacji, która mogła się wydarzyć? Joanna Sikorka, autorka świadectwa dzieli się tym, jak usłyszała we śnie głos anioła, który dał jej wyraźne i konkretne polecenie. Przeczytajcie jej historię!
Usłyszałam wewnętrzny głos: „Jutro idź do lekarza”
Było to kwietniu w 2003 r. – tuż przed Świętami Wielkanocnymi. Byłam wówczas w stanie błogosławionym i w nocy, zupełnie niespodziewanie, usłyszałam wyraźny wewnętrzny głos: „Jutro idź do lekarza!”. Ten głos był stanowczy, a jednocześnie subtelny. Nigdy wcześniej takiego w swym życiu nie słyszałam.
Zaraz się przebudziłam, choć właściwie to nie czułam, żebym spała. To było dla mnie coś wyjątkowego i jednocześnie zaskakującego. Nawet się wówczas zastanowiłam: co to było? O co chodzi!?
Anioł mnie ostrzegł
Było to we wtorek, tuż po północy. Pamiętam wyraźnie, bo tego właśnie dnia (raz w tygodniu) przyjmowała moja lekarka. To też mnie później utwierdziło, że ten niezwykły głos był głosem mojego Anioła Stróża, który – jak wkrótce miało się okazać – w nocy po prostu mnie ostrzegł, nakazując mi wizytę u lekarza.
Mimo że nic niepokojącego się ze mną nie działo, to zrozumiałam, że jeszcze tego samego dnia z rana powinnam się szykować na wizytę kontrolną w mojej przychodni. Musiałam sprawdzić i się upewnić, czy wszystko z moim zdrowiem jest w porządku. I tak też zrobiłam.
Przeczytaj również
Po badaniu ku mojemu ogromnemu zdziwieniu okazało się, że już następnego dnia, i to z samego rana, mam jechać do szpitala. Dostałam od swej lekarki pilne skierowanie!
Dziecko urodziło się zdrowe
Oczywiście stawiłam się tam rankiem i już do porodu musiałam tam pozostać. Okazało się, że mam za mało wód płodowych i byłam w szpitalu nawadniana kroplówkami. Było to konieczne dla mego mającego przyjść na świat dziecka, a i ta miałam cesarskie cięcie, ponieważ wystąpiło zagrożenie życia. Moje dziecko jednak było już na tyle ukształtowane (mam tu głównie na myśli jego płuca), że samo oddychało. Wszystko dobrze się skończyło i dziecko urodziło się zdrowe. Jedynie jego zbyt mała waga (970 dag) sprawiła, że musiało być jeszcze nieco dłużej w szpitalu.
Jestem więc dziś przekonana, że mój Anioł Stróż zawczasu mnie ostrzegł i dzięki temu finalnie wszystko dobrze się skończyło. Dlatego dziś chcę wszystkim powiedzieć, że każdy z nas ma swojego anielskiego opiekuna, który o nas dba. Tylko my – ludzie – musimy o niego też dbać, z nim współpracować. Aniołowie są wśród nas….
Świadectwo pochodzi z książki „Wielkie cuda aniołów w życiu narodów, świętych i zwykłych śmiertelników” Grzegorza Felsa

Grzegorz Fels
„Wielkie cuda aniołów w życiu narodów, świętych i zwykłych śmiertelników”
Anioły – tajemnicze duchowe istoty, pojawiające się niespodziewanie z pomocą w trudnych chwilach naszego życia. Pełnią rolę Bożych posłańców i zwiastunów woli Najwyższego. Wolne, rozumne – lecz niematerialne, stworzone przez Boga jeszcze przed Adamem. Opiekują się nie tylko poszczególnymi osobami, ale też trzymają pieczę nad całymi narodami i wspólnotami kościelnymi. Również w dzisiejszych czasach.
KUP KSIĄŻKĘ>>>