Uratowany z morza
Pewien Anglik imieniem Sebastian przybył w 1589 roku do Gdańska. Tchnięty łaską Bożą zmienił religię. Z kalwinisty stał się katolikiem. Bardzo oburzyło to jego starszego brata, który starał się bezskutecznie odwieść go od tej decyzji.
Polub nas na Facebooku!
Po pewnym czasie Sebastian wraz z bratem wracali do swej ojczyzny. Na morzu spotkała ich wielka burza. Brat wykorzystał tę sytuację i zaczął namawiać Sebastiana, by wyrzekł się wiary katolickiej, bo inaczej nie ujdą śmierci. Sebastian nie słuchał go. Heretyk, widząc jego opór, kazał go związać i wyrzucić za burtę. Zgromadzeni na statku pytali go “Czy jesteś gotów wyrzec się wiary? Dlaczego nienawidzisz Kalwina?”. Mężny Sebastian nie przestraszył się gróźb i nie wyparł się wiary.
Widząc, że nie będą go mogli namówić na zmianę, pasażerowie wyrzucili Sebastiana do morza. Nieszczęśliwy borykał się z falami spienionymi burzą. Rozglądał się, ale wokół nie było żadnego ratunku – okręt z nielitościwym bratem odpłynął szybko. Nigdzie nie było śladu innego statku, łodzi lub choćby belki.
Sebastian jednak nie tracił ducha. Przypomniał sobie, że Polacy, od których nauczył się wiary, wierzą w pomoc i ratunek od Maryi Częstochowskiej. Przeniósł się myślą na Jasną Górę i zaczął się modlić, oddając się w opiekę Matce Bożej i wołając “ratuj mnie, bo ginę!”
W całej pełni ukazała mu się łaska Gwiazdy Morza – nagle zjawił się okręt, a marynarze, widząc w wodzie rozbitka, wyciągnęli go na pokład.
Niedługo potem Sebastian przybył na Jasną Górę i złożył Matce Bożej dziękczynienie i hołd.
Historie cudów jasnogórskich są fragmentami książki “Cuda i łaski zdziałane za przyczyną Jasnogórskiej Matki Bożej dawniej i dziś” o. Melchiora Królika OSSPE