Nasze projekty

Tymczasem 40 lat temu: 4 czerwca 1979 r.

Trzeci dzień naszego cyklu i trzeci dzień pobytu św. Jana Pawła II w Ojczyźnie w 1979 r. upływa w niezwykłym miejscu dla wszystkich Polaków: na Jasnej Górze. To tego dnia 40 lat temu padają historyczne słowa o tym, że to na Jasnej Górze Polacy zawsze byli wolni.

Reklama

Poniedziałek, 4 czerwca 1979, Gniezno – Częstochowa. Trzeci dzień pielgrzymki

Jak notuje towarzyszący wówczas papieżowi kard. Stefan Wyszyński dzień zaczyna się śniadaniem o 8 rano w Gnieźnie. Zaraz potem Jan Paweł znów zajmuje miejsce w samochodzie i ulicami Gniezna jedzie na lądowisko w Gębarzewie. Przed odlotem mówi jeszcze do zgromadzonych:

„Z wielkim wzruszeniem żegnam ten podgnieźnieński las, bo ja jestem człowiek leśny… No, tak jest. Trudno się człowiekowi na starość od tego odzwyczaić. Ale myślę, że Pan Jezus mi jakoś pomoże. Kawał serca tutaj zostawiłem, nie wiem, ile mi jeszcze zostanie na resztę”.

Reklama

Wspólnie z Prymasem wsiadają do helikoptera, który obiera kurs na Częstochowę. 

PRZECZYTAJ: Tymczasem 40 lat temu: 3 czerwca 1979 r.

„Lądujemy przy katedrze, na wyciętym starym ogrodzie” – notuje kard. Wyszyński w swoich notatkach. Znów wsiadają do odkrytego samochodu i przez wypełnione tłumami ludzi ulice jadą wprost do jasnogorskiego klasztoru. Tam swojego mieszkania użycza mu Prymas, sam zaś zajmuje miejsce w jednej z cel ojców paulinów. Krótki jest jednak odpoczynek po podróży, bo już o 11:30 rozpoczyna się na tzw. jasnogórskim szczycie Msza św.

Reklama

FOT. Instytut Pamięci Narodowej

Wygłoszona podczas niej homilia także przechodzi do historii. Ojciec Święty mówi m.in.:

Jasna Góra jest przecież nie tylko miejscem pielgrzymek Polaków z Polski i całego świata. Jasna Góra jest sanktuarium narodu. Trzeba przykładać ucho do tego świętego miejsca, aby czuć, jak bije serce narodu w Sercu Matki. Bije zaś ono, jak wiemy, wszystkimi tonami dziejów, wszystkimi odgłosami życia. Ileż razy biło jękiem polskich cierpień dziejowych! Ale również okrzykami radości i zwycięstwa! Można na różne sposoby pisać dzieje Polski, zwłaszcza ostatnich stuleci, można je interpretować wedle wielorakiego klucza. Jeśli jednakże chcemy dowiedzieć się, jak płyną te dzieje w sercach Polaków, trzeba przyjść tutaj. Trzeba przyłożyć ucho do tego miejsca. Trzeba usłyszeć echo życia całego narodu w Sercu jego Matki i Królowej! A jeśli bije ono tonem niepokoju, jeśli odzywa się w nim troska i wołanie o nawrócenie, o umocnienie sumień, o uporządkowanie życia rodzin, jednostek, środowisk, trzeba przyjąć to wołanie. Rodzi się ono z miłości matczynej, która po swojemu kształtuje dziejowe procesy na polskiej ziemi.

Reklama

Na zakończenie papież składa swój osobisty akt zawierzenia Matce Bożej Jasnogórskiej, zaś u stóp Jej obrazu składa złotą różę.

To jednak nie ostatnie przemówienie papieża tego dnia. Po południu, po obiedzie i krótkim odpoczynku, Jan Paweł II jedzie jeszcze do kościoła św. Zygmunta na spotkanie z przełożonymi męskich zgromadzeń zakonnych, zaś wieczorem powtórnie wychodzi na wały Jasnogórskie, gdzie prowadzi Apel Jasnogórski dla ciągle trwających tu przy nim pielgrzymów. 

PRZECZYTAJ: Nowenna do Ducha Świętego. Dzień 5.

W trakcie spotkania z zakonnikami dużo żartuje, nawiązując również do przedstawicieli władzy, stale pilnujących każdego jego kroku. 

Chciałbym jeszcze powiedzieć dobre słowo pod adresem tych wszystkich panów, którzy pilnują porządku, którzy mają tyle kłopotów z papieżem. Mam na myśli panów z Milicji Obywatelskiej. Ja wiem, co to za trud. I na każdym miejscu daję temu wyraz, ponieważ odkąd zostałem papieżem, to wciąż mi towarzyszy jakaś policja albo watykańska, albo włoska, albo meksykańska, albo polska. Kiedy wrócę do Rzymu, powiem tym moim stałym towarzyszom wszystkich wyjazdów na wizytacje parafii rzymskich, że w Polsce bardzo elegancko mnie przyjmowali ich koledzy, bardzo wytwornie i dyskretnie spełniali tę swoją trudną funkcję. Nie jest ona łatwa, bo papież chciałby każdego przygarnąć, dosięgnąć, rękę mu podać, krzyżyk zrobić na czole. (…)

Podczas Apelu Jasnogórskiego wypowiada natomiast bardzo osobiste wyznanie do wszystkich pielgrzymów, którzy niejednokrotnie przybyli do Częstochowy z bardzo daleka:

Zawsze spotkanie z wami, gdziekolwiek ono dokonywało się w przeszłości, czy gdziekolwiek dokonuje się teraz, było i jest dla mnie źródłem głębokiego poruszenia ducha. Czułem i czuję, jak niewystarczające jest każde słowo, które mógłbym wypowiedzieć, w którym mógłbym przekazać moje ludzkie współczucie. I tak to odczuwam do dzisiaj, tak odczuwam zawsze. 

Na wieczorny spoczynek udaje się do klasztoru ojców paulinów. Przed nim kolejny dzień intensywnych spotkań, emocji, ważnych słów i historycznych wydarzeń.

FOT. Instytut Pamięci Narodowej


Cykl „Tymczasem 40 lat temu…” powstał z okazji 40. rocznicy pierwszej papieskiej pielgrzymki do Polski. Przypomina co dokładnie działo się w kolejne dni papieskiej wizyty. Ciekawostkami historycznymi podzielił się dr Paweł Skibiński – historyk, wykładowca akademicki, ekspert Centrum Myśli Jana Pawła II.


Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę