Nasze projekty

Duch czasu? Nie, dzięki

Duch czasu. Klasyka wymówek. Bo “kiedyś to było inaczej, a dzisiaj?” No też jest inaczej. Ale czy to oznacza, że we wszystkich dziedzinach życia można więcej, można coś innego. Nie.

Reklama

Daleki jestem od stwierdzenia ex cathedra, że to co było sto czy pięćset lat temu było przez sam ten fakt lepsze niż to, co mamy teraz. Choć prywatnie uważam, że w dziewięciu na dziesięć przypadków ta teza (“stare jest lepsze”) jest zgodna z rzeczywistością. Bo nie o czasy tu chodzi, ale o prawdę. A prawda jest obiektywna, to znaczy, że coś jest prawdziwe z definicji, samo przez się, bez względu na cokolwiek jak chociażby nasze pragnienia, cele, widzimisię czy czas, w którym dane jest nam żyć.

 

Dlaczego więc sami przed sobą tłumaczymy się tak zwanym duchem czasu? Nie wiem. Wiem natomiast, że wspólne mieszkanie pary mającej się ku sobie było tak samo niestosowne za młodości mojej babci (i jej babci, i babci jej babci…) jak i teraz. Wiem, że aborcja za czasów młodości mojego dziadka (i jego dziadka, i dziadka jego dziadka…) była tak samo wielką zbrodnią jak dziś. W kwestii pozbawiana życia niedołężnych osób mamy do czynienia z tym samym mechanizmem.

Reklama

 

Przepraszam, że sięgam po tak “medialne” przykłady, ale to najczęściej nimi – i im podobnymi – sięgamy po argument “ducha czasu” ugłaskując swoje sumienie i zagłuszając je. A sumienie było tym samym za czasów młodości moich dziadków (i ich dziadków, i ich dziadków…), czym jest dziś. Tylko, że teraz do głosu coraz częściej dochodzą ludzie, którzy chcieliby je nam rozmienić na drobne.

Nie jestem naiwny, wiem, że jak świat stary, tak zawsze pojawiał się ktoś, kto chciał nieco w nim pozmieniać. Ale dzisiaj, gdy pierwsza lepsza gwiazda telewizyjnego show, w którym tańczy się salsę na lodzie zostaje uznana za autorytet w sprawach moralnych, siła oddziaływania w zły sposób na nasz kręgosłup moralny jest dużo większa. I będzie tylko gorzej.

Reklama

 

Przepraszam za złorzeczenie – i to w tak brutalny sposób – ale niech duch czasu wiecznie stąpa w ciemności po klockach lego i niech zawsze małym palcem u stopy uderza o szafę. Bo my mamy go w nosie. A jeśli gdzieś ma już działać to skromnie i pokornie sugeruję rozpocząć od natychmiastowych przelewów we wszystkich bankach i czterech kresek zasięgu telefonicznego.

Reklama
Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę