Rusyfikacja. Historia prawdziwa
Szkoda zajmować się historią i jej nauczaniem. Czasu i pieniędzy szkoda, a wielorakie ryzyko jest zbyt wielkie. Nasza władza gwarantuje całkowity spokój w realizowaniu polityki historycznej przez potężnych sąsiadów
Na przekór tego ukazała się właśnie ważna książka. Jej prawie 700 stronicowa objętość nie może odstraszać. Wydawnictwo Editions Spotkania wydało „Dzieje narodów Europy wschodniej. Szańce kultur”. Autorem jest profesor Bohdan Cywiński, historyk idei, zasłużony opozycjonista, autor kilkunastu książek, wśród nich bardzo popularnej – „Rodowody niepokornych”.
Dzieje Europy wschodniej od pięciuset lat okazują się być historią nieustannego rusyfikowania rozmaitych ludów i narodów. Fakty mówią same za siebie, nawet jeśli nie będziemy ich doceniać, a nawet dostrzegać. Rusyfikowani na przestrzeni pięciu wieków byli (w porządku geograficznym): Finowie, Estończycy, Łotysze, Litwini, Białorusini, Ukraińcy, Mołdawianie, Tatarzy krymscy, Gruzini, Ormianie, Azerbejdżanie, ludy Kaukazu i rozsypani po całym tym terenie Żydzi. Nie wymieniono w tym zacnym gronie Polaków? Spokojnie, wszystko ma swoją kolej.
Autor napisał o swoim dziele: „Tematem tej książki są dzieje polityczne kultur Europy wschodniej. Ważna jest liczba mnoga – dzieje kultur. Było ich wiele, mnie udało się wyodrębnić dwanaście, ale z pewnością nie są to wszystkie kultury, jakie przewinęły się przez wschodni skraj kontynentu w ostatnim tysiącleciu. Przed kilkuset laty jedna z nich wydała z siebie organizm polityczny, który rosnąc niepomiernie, nabrał cech imperialnych i władczych. Jego wielokierunkowa dynamika obróciła się przede wszystkim na zachód i w swym pochodzie ku centrum Europy poczęła niszczyć stojące na jej drodze społeczności i inne kultury”.
Przeczytaj również
Okazją, z jakiej nie-rosjanie zostali poddani rusyfikacji jest – ot tak – po prostu wielowiekowe pragnienie Rosji. Od przełomu XV i XVI Rosja chce być obecna w Europie. Nie chce zostać członkiem wspólnoty europejskiej, ale pragnie być taką potęgą na skraju Europy, która ze swojej pozycji dominować będzie nad całym kontynentem. Żeby osiągnąć swój cel i dotrzeć do centrum Europy musiała przebijać się przez rozmaite szlaki. Spotkała na nich trzy potężne państwa-zawalidrogi: Polskę na kierunku zachodnio-centralnym, na północno-zachodnim miała Szwecję, a na południowo-zachodnim była Turcja. W wyniku walki z tymi trzema potęgami, Szwecja i Turcja zostały bardzo osłabione, a w pewnym momencie – dobrze nam znanym – Polska została jako państwo zniszczona zupełnie.
Jako Polacy mało zdajemy sobie sprawę z tego, że to nie tylko my cierpieliśmy. Ciągle o tym za mało wiemy. Powinno nam przyjść do głowy, że warto porównywać różne zjawiska dla naszego i wspólnego dobra. Czyni to Bohdan Cywiński, zwracając uwagę, że na drodze Rosji przeciwko państwom – historycznym potęgom, znalazły się narody mniejsze, słabsze politycznie. Były one dosłownie „po drodze” na trzech wymienionych frontach. Rosja musiała wcielić je do imperium, zanim zaczęła się jej ostateczna rozprawa z Europą.
Praca Cywińskiego sięga bardzo głęboko w historię, aż do X – XII wieku, aby dotknąć momentów przełomowych w omawianych kulturach. Autor zwraca uwagę na rzadko uświadamiane fakty, np. że Gruzini czy Ormianie są dużo starsi od Europy. Są to spostrzeżenia nastrajające bardzo optymistycznie i pozwalające oceniać bieżące wydarzenia (ostatnia napaść Rosji na Gruzję) zupełnie inaczej niż czynią to medialne jednodniówki.
Lektura takiego dzieła pozwala ucieszyć się szczerze z istnienia perspektywy dalszej i poważniejszej niż posiadanie ciepłej wody w kranie. Dedykować pracy prof. Cywińskiego obecnie rządzącym nie ma najmniejszego sensu, oni uparli się, by Rosję znać inaczej. Warto natomiast, żeby sięgnęli po nią wszyscy inni, zwłaszcza ci, którzy Rzeczpospolitą mądrze i sprawiedliwie zdołają kierować w przyszłości.
Każdy kraj i naród ma swoją tożsamość i kulturę. Posiada kod, który trwa przez wieki, a jest do odnalezienia nawet po setkach lat. „Wybuchały wojny, ginęli ludzie, płonęły dobra cywilizacji materialnej, nikły świadectwa myśli i pamiątki ducha. Nie znikły do końca. Tu przemówił stary foliał, tam przemówił średniowieczny hymn religijny, gdzie indziej odczytano zapis runy lub znaleziono tekst dajny, komuś wpadła w ręce niedawna, ledwie stuletnia kartka po pradziadku katorżniku z Sybiru… Wszystkie te pamiątki, różnymi głosami pytały: Kim jesteś, co masz z tym wspólnego? Budziły tożsamość.”
Prof. Cywiński, cytując najpopularniejszą obecnie definicję, twierdzącą, że kultura to system znaków, zauważa, że definicja ta sama w sobie przegapia i lekceważy treść tych znaków. Każda z omawianych kultur jest odrębna. Rozpoznawanie własnych tożsamości, osobistych i zbiorowych, jest mądrością, którą czerpie się z kultury. Być może lepiej pojmiemy piekło, jakie od wieków planuje dla nas i często urządza je w praktyce Rosja, jeśli obejrzymy piekła, które zgotowała innym narodom. Siłę Rosji trzeba docenić. Wnikliwie poznać i właściwie ocenić. Można to czynić bez kompleksów, jeśli zna się własną tożsamość. W osiągnięciu tych celów może pomóc ta książka.