Nasze projekty

Abp Ryś: boimy się przyjścia Pana, ale jak można się bać takiego Boga?

"Czy w ogóle można bać się przyjścia Boga, który kiedy przyjdzie jeszcze raz i na całą wieczność objawi się jako sługa" - pytał abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, podczas mszy świętej w bazylice na Lateranie.

fot. Episkopat Polski/Flickr

Polscy biskupi, którzy przebywają w Watykanie na wizycie ad limina koncelebrowali mszę świętą w bazylice na Lateranie.

W homilii abp Ryś podkreślił, że Jezus wzywa nas do czujności i patrzenia w przyszłość. Jak zaznaczył, tymczasem „o wiele łatwiej patrzeć jest w przeszłość, jeszcze dodatkowo łatwo ją idealizując”.

„7 lat temu, nasz Kościół, wydawałoby się, wyglądał inaczej”

Wiele razy mamy takie wrażenie, że dobrze to już było. Kiedy byliśmy tu 7 lat temu, nasz Kościół, wydawałoby się, wyglądał inaczej niż dzisiaj – mówił.

Reklama

Jak zauważył, boimy się patrzeć przyszłość, ale boimy się również przyjścia Pana. Jak łatwo jest dać się wybić z chrześcijańskiej nadziei i z przekonania, że Pan przychodzi z przyszłości: Jego jest czas, Jego jest przyszłość – stwierdził.

Abp Ryś zapytał „czy w ogóle można bać się przyjścia Boga, który kiedy przyjdzie jeszcze raz i na całą wieczność objawi się jako sługa„.

Przecież tak o sobie mówił, że kiedy przyjdzie do tych, których zastanie czuwających, tym każe zająć miejsce przy stole, a On się przepasze jak niewolnik i całą wieczność będzie służył człowiekowi. Jak można się bać przyjścia takiego Boga? – podkreślił.

Reklama

„Nie chodzi tylko o naszą taką czy inną pobożność”

Odniósł się również do „Boskiej Komedii”, w której Dante pokazał, że Konstantyn „stał wrogi światu, nie przez chrzest, lecz przez darowiznę, którą się pasterz wzbogacił ubogi”, a fragment ten został umieszczony przy opisie ósmego kręgu piekła – „mówi o pogrążonych w nich symoniakach, o ludziach w Kościele, którzy mają w nim wszystko na sprzedaż, wszystko co święte”.

Tu nie chodzi tylko o naszą taką czy inną pobożność, ostatecznie o nasz osobisty los, tylko chodzi o misję wobec świata. Wtedy kiedy idziemy do świata na sposób Jezusa Chrystusa, jako słudzy ze Słowem, wtedy zanosimy mu dobro, a natomiast, wszystkimi tymi postawami, które mogą wyrosnąć z darowizny Konstantyna, przetrącamy to, czego nauczamy – powiedział abp Ryś.

Jak podkreślił, są tysiące ludzi, „którzy chcą ewangelizacji, którzy wierzą, że do niej są wyposażeni przez Ducha Świętego, Jego łaską, Jego mocą”.

Reklama

Ważne jest, żeby ich rozpoznać, uznać, potwierdzić, posłać, bo z nimi przychodzi przyszłość Kościoła – podkreślił abp Ryś.

kh/BP KEP/Stacja7

[qsm quiz=1]

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę