Cypr. Mała wyspa przedzielona murem na pół między muzułmanami, a chrześcijanami. Wśród nich niewielki procent katolików. Jak wygląda ich życie codzienne i praktykowanie wiary?
Na Cyprze można spotkać wszystko to, co się dzieje na Bliskim Wschodzie: konflikty polityczne, które stają się religijnymi. Cypr grecki – chrześcijański i turecki – muzułmański. Turcja i Grecja to dwa kraje, które nigdy nie przepadały za sobą. Potem jest problem związany z energetyką, chodzi o gaz i dotyczy to Turcji, Izraela, Libanu i Cypru. Kraj, chociaż jest wyspą, zawiera w sobie wszystkie sprzeczności świata wschodniego i zachodniego. Basen śródziemnomorski kryje w sobie wszystkie te problemy, a Cypr jest wyraźnym tego symbolem – mówi łaciński patriarcha Jerozolimy abp Pierbattista Pizzaballa, któremu podlegają katolicy w Izraelu, Jordanii, Palestynie i na Cyprze.
Państwo podzielone murem
Na podzielonej od 1974 r. wyspie papież zetknie się z problemami wewnętrznych przesiedleń i migracji. Większa część południowa jest rządzona przez Republikę Cypryjską, podczas gdy część północna znajduje się pod kontrolą Tureckiej Republiki Cypru Północnego, która jest uznawana jedynie przez Turcję. Po podziale Grecy prawosławni opuścili większość swoich wiosek i cerkwi i przenieśli się na teren Republiki Cypru, a Turcy, którzy mieszkali głównie w okolicy Pafos, opuścili te tereny. Część północna wyspy jest muzułmańska, a południowa chrześcijańska. Choć konflikt cypryjsko-turecki ma charakter stricte polityczny a nie religijny, to polityczne wykorzystywanie religii nie raz daje o sobie znać.
Północ i południe Cypru różnią się znacznie. Podczas gdy Turcy cypryjscy są zeświecczeni, religijność Greków cypryjskich jest bardzo wyraźna. Zwłaszcza wśród pokolenia, które doświadczyło podziału, istnieje silna tęsknota za miejscami na północy, która w dzisiejszej kulturze pamięci dla osób z zewnątrz wydaje się czasem czymś mało zrozumiałym. Turcy cypryjscy również mają związek z utraconymi miejscami, ale na sposób raczej świecki, choć północna część jest stale islamizowana, w prawie każdej wiosce budowane są meczety.
O. Kraj, polski franciszkanin z Krakowa, od 8 lat stojący na czele wspólnoty katolickiej na Cyprze jako przedstawiciel Patriarchatu Łacińskiego Jerozolimy określa trwający od 1974 roku podział polityczny jako ranę. Coraz trudniej jest dostrzec proces pojednania. Brakuje bezpośrednich rozmów czy dialogu między stronami konfliktu – zwraca uwagę.
„Kościół prawosławny na Cyprze jest bardzo gościnny i udostępnił tamtejszemu Kościołowi katolickiemu kilka świątyń”
Arcybiskup Pizzaballa określa jako doskonałe relacje ekumeniczne z Kościołem prawosławnym. Można powiedzieć, że jest to oaza w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Większość mieszkańców to prawosławni. Poza małą grupą miejscowych katolików przebywa na wyspie ponad 30 tysięcy robotników zagranicznych, głównie z Filipin, Indii, w zdecydowanej większości katolików. Zapełniają nasze kościoły. Muszę też powiedzieć, że Kościół prawosławny na Cyprze jest bardzo gościnny i udostępnił tamtejszemu Kościołowi katolickiemu kilka świątyń, w których możemy odprawiać liturgię katolicką – mówi łaciński patriarcha Jerozolimy.
Przeczytaj również
O. Kraj nakreśla pozytywny obraz ekumenicznego i islamsko-chrześcijańskiego współistnienia. Pomijając kilku prawosławnych «twardzieli», stosunki między grecką większością prawosławną, a ormiańską mniejszością prawosławną, rzymskokatolicką i maronicką są dobre. Ponadto starają się one wnieść konstruktywny wkład w rozmowy pokojowe. Chcą pokazać, że dialog jest możliwy – mówi franciszkanin. Jego zdaniem prawosławni są „sceptyczni w zakresie teologii, ale nie w życiu codziennym”. W greckiej części Cypru franciszkanie mają trzy własne kościoły, a kolejne cztery kościoły są przekazane przez prawosławnych do swobodnego użytkowania. Często nas zapraszają i są bardzo przyjaźni – zaznacza.
Cypryjscy katolicy
Na Cyprze żyje około 30 tys. katolików, w tym prawie 2,5 tys. to miejscowi obywatele, z których jednak dużą część stanowią cudzoziemcy, którzy otrzymali obywatelstwo tego kraju po poślubieniu Cypryjczyka lub Cypryjki. Pozostali to cudzoziemcy, głównie Filipińczycy, przybysze ze Sri Lanki i Indii i trochę Europejczyków, w większości Polacy i Rumuni. Są też grekokatolicy ukraińscy. Katolicy trafiają się wśród najnowszej fali uchodźców z Afryki. Do tego grona katolików łacińskich trzeba dodać 5-7 tys. maronitów z Libanu, którzy zwłaszcza ostatnio zaczęli tu masowo przybywać w związku z kryzysem politycznym i gospodarczym w ich kraju. W tej sytuacji duszpasterstwo musi uwzględniać wielość języków i kultur wiernych. W liturgii używany jest przede wszystkim język angielski, a także francuski, hiszpański, polski oraz grecki.
Na Cyprze pracują franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej. Łacińskie parafie istnieją w czterech dużych miastach oraz są dojazdowe kaplice. Z Nikozji obsługiwana jest cała turecka część wyspy. Są tam trzy miejsca do sprawowania liturgii, na które przychodzi średnio 400-500 młodych ludzi: w Kyrenii, Famaguście i tureckiej części Nikozji. Ale nie ma tam księży, którzy co tydzień muszą przekraczać granicę między obu częściami. W części tureckiej na stałe mieszkają jedynie jeden kapłan maronicki, dwie siostry franciszkanki i dwóch księży prawosławnych.
„Nie sądziliśmy, że jeszcze jakiś papież wróci na tę małą wyspę”
O. Kraj zapewnia, że Cypryjczycy są dobrze nastawieni do papieża i wielu z nich podziwia jego prostotę, jego ducha bliskości do innych, zwłaszcza tych najbardziej opuszczonych. Nie sądziliśmy, że po Benedykcie XVI w 2010 jeszcze jakiś papież wróci na tę małą wyspę zaledwie po 11 latach – powiedział polski franciszkanin. Jego zdaniem, świadczy to „bardzo pięknie o duchu Franciszka, że wybrał Cypr, gdyż jest to peryferia nie tylko geograficzna, ale także egzystencjalna”.
Wizyta papieża Franciszka na Cyprze i w Grecji będzie ważnym krokiem na drodze «dialogu miłości» z Kościołem prawosławnym – uważa przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan kard. Kurt Koch.
pa/Krzysztof Tomasik/KAI/Stacja7