W niedzielę na placu Zamkowym w Warszawie odbyła się manifestacja przeciwko planom wprowadzenia przez Ministerstwo Edukacji Narodowej obowiązkowego przedmiotu "edukacja zdrowotna".
Uczestnicy manifestacji tłumnie wypełnili ze wszystkich stron plac Zamkowy – od Krakowskiego Przedmieścia przed kościołem św. Anny po ulice Senatorską i Podwale oraz główne wejście do Zamku Królewskiego.
Do Warszawy przybyło wiele delegacji środowisk nauczycielskich z całego kraju, w tym z najdalszych zakątków jak Szczecin, Białystok czy Rzeszów. Poinformowano, że w stolicy w protest włączyły się 74 organizacje prorodzinne.
PRZECZYTAJ TEŻ: Biskupi: przedmiot edukacja zdrowotna jest sprzeczny z Konstytucją
Widać było transparenty z głównym hasłem demonstracji „TAK dla edukacji! NIE dla deprawacji” oraz m.in. „Chcemy Mickiewicza i poezji jego, a nie seksualizacji dziecka niewinnego”, „STOP deprawacji dzieci”, „Konstytucja daje prawo rodzicom art. 48 i art. 53”, „Nie tęczowa, nie laicka, ale Polska katolicka” czy „Chrońmy dzieci przed homo-edukacją w szkołach”.
Protest, jak zapowiadali organizatorzy, czyli Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły oraz Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, dotyczył przede wszystkim antyrodzinnej seksualizacji w ramach planowanego obowiązkowego przedmiotu „edukacja zdrowotna„.
Przeczytaj również
Zgodnie z planami MEN, od września 2025 roku ma być zlikwidowany przedmiot „wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ)” a wprowadzony obowiązkowy przedmiot „edukacja zdrowotna”.
Uczestnik manifestacji: „antyrodzinna edukacja seksualna”
Jak wyjaśnił w rozmowie z KAI dr Zbigniew Barciński, prezes Stowarzyszenia Pedagogów NATAN, dotychczas ramą nauczania tematyki seksualności w polskiej szkole była rodzina, jednak Ministerstwo Edukacji Narodowej chce przenieść te zagadnienia do ramy edukacyjnej poświęconej zdrowiu.
Już samo to przeniesienie powoduje, że zostaje zlikwidowany przekaz, iż rodzina jest wartością i głównym kontekstem seksualności. W to miejsce wchodzi przekaz, że głównym kontekstem seksualności jest zdrowie. W ten sposób przestaje się mówić, że małżeństwo, trwały związek mężczyzny i kobiety, ma szczególną wartość. W to miejsce mówi się, że równie dobre są związki nieformalne, partnerskie. To przeformatowanie niesie ze sobą szereg dalszych konsekwencji. Do tej pory realizowana w ramach wychowania do życia w rodzinie (WDŻ) edukacja seksualna to edukacja prorodzinna, natomiast to, co ma być na edukacji zdrowotnej ma być antyrodzinną edukacją seksualną – powiedział KAI dr Barciński.
Jak dodał, dokładna analiza planów MEN co do zmian w podstawie programowej pokazuje, że przeniesienie tematyki seksualności nie nastąpi w kierunku kwestii zdrowia, ale wyłącznie w kontekst przyjemności. Ale jest jeszcze stosunek do wolności, gdyż WDŻ jest dobrowolny, a edukacja zdrowotna ma być przedmiotem obowiązkowym.
Można powiedzieć, że na siłę mają być wciskane dzieciom i młodzieży antyrodzinne wzorce, mimo że Konstytucja i prawo na to nie pozwalają. Można to porównać do antyrodzinnej „piły łańcuchowej”, która ma zniszczyć w dzieciach i młodzieży to, co jest potrzebne w przyszłości do założenia szczęśliwej i trwałej rodziny – podkreślił dr Zbigniew Barciński.
Protest miał także na celu zwrócenie uwagi na inne błędy resortu edukacji w zakresie zmian w systemie oświaty jak m.in. obniżanie poziomu edukacji przez ograniczanie prac domowych i wdrażanie edukacji włączającej, z którą nieprzygotowani nauczyciele sobie nie radzą.
Nauczycielka uczestnicząca w manifestacji: „odzyskamy polską szkołę”
Jak wskazywała Agnieszka Pawlik-Regulska („Nauczyciele dla Wolności”), dzisiejsza manifestacja to wielkie, narodowe konsultacje, które w rzeczywistości niestety się nie odbyły, mimo że organizacje nauczycielskie i prorodzinne słały mnóstwo uwag do resortu edukacji. Ruszyliśmy do przodu i odzyskamy polską szkołę – zapewniała sprzed Kolumny Zygmunta.
Chcemy rozmawiać na poważnie o tym, co trzeba zmienić, bo do tej pory mamy igrzyska zamiast poważnej pracy nad polską edukacją – dodawał dr Waldemar Jakubowski (NSZZ „Solidarność).
Patrzymy, jak nasze wnuki chodzą do dzisiejszej szkoły i zastanawiamy się, jaka ich przyszłość czeka. Są takie przedmioty szkolne, które mają szczególny wymiar formacyjny i do tych przedmiotów należy szczególnie język polski i historia polskiej literatury z Adamem Mickiewiczem na czele. Do takich przedmiotów należy także wychowanie do życia w rodzinie – przedmiot, który w szkołach polskich zaistniał, ma swoją metodologię, swoje podręczniki, ma nawet wspaniałych nauczycieli, którzy potrafią wychować młodzież w najwyższym wartościowym katalogi polskich potrzeb. Bez rodziny polskiej nie utrzymalibyśmy swojej tożsamości. A ten przedmiot właśnie ma ulec likwidacji. W zamian za to ma powstać edukacja, która nie ma żadnego sensu merytorycznego. Zagraża nam ewidentnie zanik polskości w najmłodszych pokoleniach i musimy się temu przeciwstawić. Nie dajmy szkoły w ręce ideologów – mówił historyk prof. Jan Żaryn.
ZOBACZ TEŻ: Szkoła poligonem dla wojny polsko-polskiej. 5 argumentów Weroniki Kostrzewy przeciwko edukacji zdrowotnej
Na zaproszenie organizatorów do Warszawy przybyli goście z zagranicy, którzy wyrazili solidarność z uczestnikami manifestacji i jednocześnie przestrzegali, aby Polska w zakresie reform w edukacji nie szła w kierunku zmian, jakie dokonały się w ich krajach.
Ante Bekavac, prawnik z Chorwacji reprezentujący organizację Alliance Defending Freedom International z siedzibą w Wiedniu tłumaczył, że plany ideologizacji systemu oświaty to droga niewłaściwa i pełna nadużyć, która gwałci prawa samych dzieci oraz ich rodziców do wychowania swoich pociech zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Gabriele Kuby z Niemiec, autorka m.in. książek „Globalna rewolucja seksualna. Likwidacja wolności w imię wolności” i „Rewolucja genderowa: nowa ideologia seksualności” wyraziła wdzięczność, że w Polsce dochodzi do takiej manifestacji. Powiedziała, że w Niemczech „edukacja seksualna wzięła górę nad całym systemem edukacji”, wyrażając się m.in. w pochwale masturbacji, i była następnie promowana w innych krajach i regionach niemieckojęzycznych. To jest państwowy system seksualnej deprawacji dzieci i mam nadzieję, że Polska stawi temu opór – dodała.
W wydarzeniu wziął udział także Tony Rucinski z brytyjskiej organizacji Coalition for Marriage (Koalicja na rzecz małżeństwa). Jestem tu, aby pomóc wam nie pójść drogą, jaką poszło Zjednoczone Królestwo. Jako naród możecie być tolerancyjni, ale bez poddawania waszego kraju temu, co planują wasi włodarze – mówił.
W manifestację próbowali się włączyć przedstawiciele jednego z kandydatów na prezydenta, Karola Nawrockiego, ale zostali poproszeni o usunięcie transparentu z jego podobizną z centrum protestu. Organizatorzy tłumaczyli, że nie reprezentują żadnego środowiska politycznego a protest jest inicjatywą oddolną środowisk nauczycielskich i rodzinnych.
KAI, kh/Stacja7