Nasze projekty

„Rzeczpospolita” ujawnia: dokumenty kompromitujące kard. Sapiehę prawdopodobnie sfałszowano

"Wątpliwe, a wiele wskazuje na to, że wręcz sfałszowane przez funkcjonariusza UB dokumenty wykorzystano do dyskredytacji kard. Adama Sapiehy" - piszą w "Rzeczpospolitej" Tomasz Krzyżak i Piotr Litka.

fot. Wikimedia Commons/domena publiczna

Niektórzy dziennikarze poszukujący odpowiedzi na pytanie o postawę kard. Karola Wojtyły, a następnie Jana Pawła II wobec problemu pedofilii dotarli do osoby kard. Adama Sapiehy, który – według upublicznionych ostatnio dokumentów – miał wykorzystywać seksualnie kleryków i młodych księży. Jednak z analizy przeprowadzonej przez „Rzeczpospolitą” wynika, że dokumenty zostały sfałszowane przez jednego z funkcjonariuszy UB.

W połowie lutego na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł „Kardynał Sapieha, Książę Niezłomny Kościoła, mentor Karola Wojtyły, molestował kleryków – wynika z dwóch niezależnych śledztw dziennikarskich”, które mieli przeprowadzić: Ekke Overbeck, autor książki „Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział” oraz dziennikarz TVN24 Marcin Gutowski, autor reportażu „Franciszkańska 3”.

Overbeck oskarżył Jana Pawła II o to, że wiedział o przestępstwach seksualnych księży, opierając się na donosach ks. Anatola Boczka, wieloletniego współpracownika bezpieki pod pseudonimem „Luty”, którzy przez lata pozostawał w konflikcie z kard. Sapiehą. Gutowski również odwołał się do zeznań Boczka, ale potraktował je z pewną rezerwą, a swoje tezy oparł o zeznania ks. Andrzeja Mistata, byłego sekretarza metropolity krakowskiego, złożone w czasie ubeckiego śledztwa w 1949 roku.

Reklama

„Drobna, ale istotna pomyłka”

Obaj dziennikarze otrzymali informację o relacji ks. Mistata od prof. Joanny Tokarskiej-Bakir, która trafiła na nie w archiwach IPN podczas pracy nad książką o pogromie krakowskim z 1945 roku.

W reportażu Gutowskiego stwierdziła, że zeznanie ks. Mistata zostało złożone w czasie procesu kurii krakowskiej. „W pułapkę wpadło wielu historyków, którzy sprawę publicznie komentowali – proces kurii krakowskiej odbył się bowiem nie w roku 1949, lecz w 1953. Pomyłka niby drobna, ale w tej sprawie istotna” – piszą Krzyżak i Litka, a dalej wyjaśnia, dlaczego „drobna pomyłka” jest w tej sprawie bardzo ważna.

W dokumentach IPN znajduje się teczka podzielona na dwie części zatytułowana „Materiały dot. kard. Stefana Sapiehy i jego zatargu o zwłoki marszałka Józefa Piłsudskiego” i znajdują się w niej m.in. donos ks. Anatola Boczka oraz zeznanie ks. Andrzeja Mistata. Jak ujawniają dziennikarze, oba dokumenty są odpisami, które w 1950 roku wysłano do Warszawy.

Reklama

„Obydwie kopie sporządził ppor. Krzysztof Srokowski. Postać w tej historii kluczowa” – piszą Krzyżak i Litka, dodając, że Srokowski był oficerem prowadzącym ks. Boczka.

Kopia zeznania ks. Mistata, zawierającego informację o erotycznych zachowaniach kard. Sapiehy, jest datowana na 10 sierpnia 1949 roku. Duchowny miał je złożyć trzy i pół roku przed rozpoczęciem procesu kurii krakowskiej, w którym w ogóle nie uczestniczył, ale w swojej sprawie karnej, która dotyczyła przekazania przez ks. Mistata „delegatowi gen. Andersa w Rzymie materiałów o charakterze wywiadowczym otrzymanych od Stefana Rafalskiego”.

Jednak, jak podkreślają dziennikarze, oryginału zeznania ks. Mistata nie ma w teczce sprawy karnej. Jest w niej protokół z rewizji przeprowadzonej 3 sierpnia 1949 roku, decyzja o jego aresztowaniu i osadzeniu w więzieniu z 10 sierpnia oraz protokoły z przesłuchań: 22 sierpnia, 5 listopada oraz 12 grudnia 1949 roku. W aktach nie ma natomiast przesłuchania z datą 10 sierpnia, a ponadto w sprawie – poza rewizją w mieszkaniu duchownego – nie występuje w ogóle ppor. Srokowski. Ks. Mistata przesłuchiwało dwóch innych funkcjonariuszy.

Reklama

Ponadto, „Rzeczpospolita” ujawnia, że z teczki personalnej Srokowskiego wynika, że od połowy 1950 roku jego posada w Krakowie była niepewna, a przełożeni wnioskowali o jego przeniesienie za „niewłaściwe postępowanie z agenturą (poszedł z informatorem księdzem pić do restauracji)”.

W takich okolicznościach powstał donos ks. Anatola Boczka, w którym obszernie opisywał, „jak do niego oraz innych księży 'dobierał’ się kard. Sapieha”. Łudząco podobna – jak pisze „Rzeczpospolita” – była relacja ks. Mistata, która miała powstać rok wcześniej, „a którą dla ratowania skóry Srokowski sporządził i antydatował właśnie we wrześniu 1950”.

Srokowskiego przeniesiono ostatecznie do Poznania, ale po ujawnieniu kolejnych zarzutów 1952 roku został wyrzucony z pracy i skazany za fałszowanie dokumentów – czytamy.

rp.pl, kh/Stacja7

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja