Nasze projekty

Kard. Dziwisz chce powołania niezależnej komisji ws. Międzybrodzia

– Podejmę kroki w celu osobistego spotkania z Panem Januszem Szymikiem. Wydaje się dobrym rozwiązaniem powołanie niezależnej komisji w celu zbadania tej sprawy – podkreślił w przekazanym KAI we wtorek oświadczeniu metropolita krakowski senior kard. Stanisław Dziwisz.

fot. Archidiecezja Krakowska/Flickr

Niezależna komisja

Kard. Dziwisz zaznaczył, że wyraża ubolewanie „wobec ogromnej krzywdy, która została wyrządzona Panu Januszowi Szymikowi i kieruję do niego wyrazy szczerego współczucia”. „Wydarzenia, które miały miejsce, a zostały ostatnio opisane w mediach, nigdy nie powinny się wydarzyć. Są one sprzeczne z jakimikolwiek normami moralnymi i etycznymi, szczególnie z chrześcijańskimi” – dodał.

Metropolita krakowski senior podkreślił też, wobec ostatnich doniesień medialnych, że nie przypomina sobie, aby otrzymał dokumenty w tej sprawie. „Ponadto, po sprawdzeniu w odpowiednich rejestrach kurialnych, okazało się, że nie ma tam żadnego śladu korespondencji od kogokolwiek do mnie w tej kwestii. W związku zaś z doniesieniem medialnym, że 21 kwietnia 2012 r. miałem otrzymać dokumenty w tej sprawie od ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego w Kurii Metropolitalnej w Krakowie, muszę zaznaczyć, że w tym czasie przebywałem z pielgrzymką w Ziemi Świętej, co można sprawdzić” – zaznaczył.

Kard. Dziwisz wskazał, że pragnie rzetelnie wyjaśnić zaistniałą sytuację. „W związku z tym wydaje się dobrym rozwiązaniem powołanie niezależnej komisji w celu zbadania tej sprawy. Ja ze swej strony deklaruję wolę pełnej współpracy z taką komisją. Podejmę również kroki w celu osobistego spotkania z Panem Januszem Szymikiem” – dodał.

Reklama

Reakcja na reportaż na portalu Onet.pl

Oświadczenie kard. Stanisława Dziwisza powstało w reakcji na publikację portalu Onet „Czy Pan Bóg zapomniał o Międzybrodziu?” i „Pedofilia w Kościele. Kardynał Dziwisz powinien jak najszybciej wytłumaczyć tę sprawę”. Janusz Szymik, ofiara wykorzystywania seksualnego opowiada, jak ks. Jan Wodniak, który w latach 1984-2014 był proboszczem w Międzybrodziu Bielskim, wykorzystywał seksualnie jego i innych nieletnich chłopców.

Janusz Szymik opowiada, że zwrócił się w tej sprawie do bp. Tadeusza Rakoczego, ówczesnego ordynariusza bielsko-żywieckiego, przekazał mu spisane wspomnienia z lat 1984-1989 oraz poprosił o interwencję. Potem przekazał sprawę ks. Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu, który 21 kwietnia 2012 r. wręczył kard. Stanisławowi Dziwiszowi dokumenty z opisaną sprawą Szymika. Jak twierdzi kapłan, kard. Dziwisz dowiedział się o zaniedbaniach bp. Rakoczego, ale nie zajął się tą sprawą.

W niedzielę po publikacji reportażu „Czy Pan Bóg zapomniał o Międzybrodziu?” bp Piotr Greger, biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej, który przebywał w parafii na wizytacji w parafii, odczytał list ordynariusza diecezji bp Romana Pindla, w którym ten poinformował, iż ks. Wodniak na skutek prawomocnego wyroku Kongregacji Nauki Wiary odbywa karę w miejscu odosobnienia. „Żadne słowa nie wyrażą dostatecznie współczucia, żalu i prośby o przebaczenie. Kolejne spotkania z pokrzywdzonymi przekonują mnie o tym coraz bardziej. Żadna ludzka kara nie jest w stanie uzdrowić zranień pokrzywdzonych i ich bliskich oraz tych, którzy ulegli zgorszeni i poczuciu bezsilności” – napisał Pindel.

Reklama

Tego samego dnia, 13 września, na stronie kurii diecezjalnej ukazało się oświadczenie biskupa Piotra Gregera, w którym sprostował swoją wypowiedź w rozmowie z dziennikarzem portalu Onet w Międzybrodziu Bialskim, w której zaprzeczył, jakoby jemu została powierzona sprawa ks. Wodniaka.

„Dekretem Biskupa Bielsko-Żywieckiego z dnia 14 lutego 2014 r., zgodnie z obowiązującymi procedurami, zostałem mianowany do przeprowadzenia postępowania wstępnego, którego celem było stwierdzenie wiarygodności zgłoszenia przeciwko ks. Janowi W.” – napisał biskup, przyznając, że w trakcie postępowania wstępnego spotkał się oraz przeprowadził rozmowę z pokrzywdzonym 14 lutego 2014 r. oraz z trzema świadkami w dniach 14, 15 i 26 lutego 2014 r. „Pragnę bardzo przeprosić wszystkich, a szczególnie Pokrzywdzonego, za przekazanie błędnych informacji. W tej sprawie otrzymałem upomnienie Biskupa Bielsko-Żywieckiego” – zaznaczył biskup Greger.

Kuria diecezjalna w Bielsku-Białej wydała dzień wcześniej, 12 września, komunikat w sprawie artykułów na portalu Onet, w których dziennikarz przedstawił historię obecnie 48-letniego Janusza Szymika. W latach 80. ub. wieku był on przez pięć lat wykorzystywany seksualnie przez ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim. Portal twierdzi, że ofiar ks. Jana W. może być znacznie więcej. „Biskup Bielsko-Żywiecki oraz Kuria na bieżąco monitorują wypełnianie wyroku przez ks. Jana W. W związku z doniesieniami prasowymi o nieprzestrzeganiu wyroku przez Skazanego, Biskup zwraca się do wszystkich, którzy dysponują wiedzą o łamaniu dekretu skazującego przez ks. Jana W. w ostatnim czasie o poinformowanie o tym Kanclerza Kurii Diecezji Bielsko-Żywieckiej: tel.: +48 734 176 639, mail: [email protected]” – głosi komunikat.

Reklama

Dyrektor Centrum Informacyjno-Medialnego Diecezji Bielsko-Żywieckiej ks. Mateusz Kierczak odniósł się do informacji o możliwości istnienia listy potencjalnych ofiar, o której wspomina artykuł opublikowany na portalu Onet. Listę tę miał przekazać kurii pokrzywdzony. „Biskup Bielsko-Żywiecki postanowił zweryfikować wspomnianą informację i zarządził przeprowadzenie wewnętrznego dochodzenia. Dochodzenie trwało od 10.08 do 07.09.2020 r. W wyniku przeprowadzonego dochodzenia należy stwierdzić, że lista nie pojawia się na żadnym etapie postępowania – potwierdza to szczegółowa analiza dokumentacji sprawy. Listy nie otrzymała również żadna osoba zaangażowana w proces przeciwko ks. Janowi W. W związku z tym wczoraj (11. 09. 2020 r.), Wikariusz Generalny na prośbę ks. Biskupa skontaktował się z pełnomocnikiem pokrzywdzonego, w rozmowie telefonicznej zwrócił się z prośbą o przekazanie wspominanej listy oraz zaprosił Pokrzywdzonego na spotkanie do Kurii” – głosi komunikat.

Dyrektor przypomniał, że Dekretem z dnia 25 stycznia 2016 r. bp Pindel powołał komisję składającą się z instruktora oraz audytora. „Zadaniem komisji było przeprowadzenie dodatkowego wstępnego dochodzenia kanonicznego, mającego na celu wyjaśnienie, czy w sprawie ks. Jana W. występują jeszcze inne osoby pokrzywdzone. W ramach dochodzenia wstępnego nie odnaleziono innych pokrzywdzonych” – stwierdza komunikat.

Przypomniano też, że „ewentualne zaniedbania biskupa Tadeusza Rakoczego w tej sprawie są przedmiotem badania zgodnie z normami Listu apostolskiego Motu Proprio Vos estis lux mundi Ojca Świętego Franciszka”.

(uzupełnienie)

Odpowiedź ks. Isakowicza-Zaleskiego

Po opublikowaniu oświadczenia kard. Dziwisza, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski na swoich mediach społecznościowych potwierdza, iż osobiście doręczył kardynałowi w kurii krakowskiej list wraz z teczką załączników w dniu datowania listu 24 kwietnia 2012 roku lub dniu w okolicy tej daty. Zaznacza, iż wizyta była efektem plenarnego posiedzenia Rady Kapłańskiej w dniu 28 marca 2012 roku, na którą kapłan został zaproszony przez Księdza Kardynała. „Na Radzie tej byłem przesłuchiwany wobec wszystkich zgromadzonych, w tym wobec wszystkich biskupów krakowskich, przez ks. biskupa Grzegorza Rysia w związku wywiadem-rzeką pt. Chodzi mi tylko o prawdę, przeprowadzonym ze mną przez pana redaktora Tomasza Terlikowskiego. Całość spotkania była nagrywana przez organizatorów na taśmę magnetofonową.” – informuje ks. Isakowicz-Zaleski. Deklaruje, iż w związku z zaprzeczeniem wizyty przez księdza kardynała, jest on zmuszony opublikować treść listu, usuwając jedynie dane wymienionych osób. Dodaje, że także jest za powołaniem komisji do zbadania sprawy.

zś, KAI/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę