Nasze projekty

Brązowy medal szpadzistek. Miało nie być jej na igrzyskach, dziś jest bohaterką Polski!

Choć do treningów wróciła dopiero w listopadzie, a jej udział w igrzyskach olimpijskich prawie do samego końca nie był pewny, dziś jest prawdziwą sportową bohaterką Polski. Aleksandra Jarecka spełnia się nie tylko w roli szpadzistki.

fot. Eurosport Polska/youtube.com (print screen)

We wtorkowy wieczór polskie szpadzistki przeszły do historii. Wywalczyły bowiem brązowy medal igrzysk olimpijskich w Paryżu. Polki w składzie: Martyna Swatowska-Wenglarczyk, Alicja Klasik, Renata Knapik-Miazga i Aleksandra Jarecka w pojedynku o trzecie miejsce turnieju drużynowego pokonały w dogrywce szpadzistki reprezentujące Chiny.

Emocji nie brakowało przez cały mecz, jednak to sama końcówka zapewniła wszystkim najwięcej adrenaliny. Spowodowane było to, nie tylko wyrównana rywalizacją, ale i błędem organizatorów. W samej końcówce ostatniej rundy na tablicach wyświetlany był wynik wskazujący na prowadzenie Polek jednym punktem. Walcząca Aleksandra Jarecka sugerując się tą punktacją, starała się ją utrzymać, nie atakując. Wtedy rywalka wyprowadziła atak, a wynik zmienił się na 31:30 dla Chinek. I taki był faktyczny rezultat.

Dlatego też niestety na cztery sekundy przed końcem Polki przegrywały. Jednak Aleksandra Jarecka zachowała prawdziwy sportowy spokój i siłę. Wyprowadziła celny cios i doprowadziła do dogrywki, w której nie dała zaskoczyć się rywalce i jako pierwsza zadała jej celny cios. Tym samym Polki zostały brązowymi medalistkami igrzysk olimpijskich. Powiem szczerze, że wychodząc na każdą walkę nie denerwowałam się. Wiedziałam po prostu, że muszę stanąć i zawalczyć najlepszą szermierkę, a dziewczyny mocno mnie dopingowały. Bardzo we mnie wierzą. Nie było dużo stresu – mówiła Aleksandra Jarecka tuż po walce w rozmowie z dziennikarzem Eurosportu.

Reklama

Dalsza część artykułu poniżej.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Eurosport Polska (@eurosportpl)

Polskiej bohaterki miało nie być na igrzyskach!

Co ciekawe, 28-letniej Aleksandry miało nie być na igrzyskach! Polka dopiero w listopadzie wróciła do regularnych treningów, po niemal dwuletniej przerwie macierzyńskiej.

Reklama

Polka mozolnie odbudowywała swoją formę i pozycję w kadrze. Ostatecznie o tym, że Aleksandra Jarecka znalazła się w drużynie na igrzyska zadecydowała dogrywka między dwoma zawodniczkami.

Jednak jak się okazuje młoda krakowianka zdobywa sukcesy nie tylko w sporcie, ale i w życiu prywatnym. Jest szczęśliwą żoną i mamą, a trzy lata temu zdała… na aplikację adwokacką. to właśnie jako prawniczka spełnia się na co dzień.

sport.tvp.pl, polsatsport.pl, pa/Stacja7

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja