- Działania związane z ekshumacją pozwalają żywić nadzieję, że dzięki prowadzonemu obecnie śledztwu, wkrótce przybliżymy się do pełnej prawdy o okolicznościach śmierci Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego – podkreśla bp Adam Wodarczyk, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Franciszka Blachnickiego.
Do ekshumacji zwłok ks. Blachnickiego z krypty kościoła parafialnego w Krościenku nad Dunajcem doszło 14-15 października br. Celem ekshumacji było przeprowadzenie sądowo-lekarskiej sekcji zwłok ks. Blachnickiego, która była połączona z badaniami biegłych sądowych z zakresu medycyny, kryminalistyki, antropologii, genetyki i toksykologii.
ZOBACZ: Przeprowadzono ekshumację zwłok ks. Blachnickiego, założyciela ruchu oazowego
W specjalnym oświadczeniu bp Adam Wodarczyk zapewnia, że procedura odbyła się za zgodą władz kościelnych.
„Ekshumacja doczesnych szczątków Czcigodnego Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego została przeprowadzona po wyrażeniu zgody przez Arcybiskupa katowickiego (archidiecezja katowicka prowadzi proces beatyfikacyjny ks. Blachnickiego) i Biskupa tarnowskiego (na terenie diecezji tarnowskiej w krypcie kościoła p.w. Dobrego Pasterza w Krościenku nad Dunajcem znajduje się od dnia 1 kwietnia 2000 r. grób Sługi Bożego), a także po uzyskaniu wymaganej przez prawo kanonizacyjne zgody watykańskiej Kongregacji ds. Kanonizacyjnych, o którą wystąpił z urzędu abp Wiktor Skworc, Metropolita katowicki.
W czynnościach związanych z ekshumacją doczesnych szczątków Czcigodnego Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego przeprowadzonych przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach uczestniczyli również delegaci kościelni.
Przeczytaj również
Działania związane z ekshumacją pozwalają żywić nadzieję, że dzięki prowadzonemu obecnie śledztwu, wkrótce przybliżymy się do pełnej prawdy o okolicznościach związanych z końcem ziemskiego życia Czcigodnego Sługi Bożego ks. Blachnickiego” – napisał postulator procesu.
Z kolei prokurator Andrzej Pozorski, zastępca Prokuratora Generalnego, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej powiedział na antenie Radia Em, że podstawą podjęcia tego śledztwa było pojawienie się nowych okoliczności wskazujących na konkretną substancję, za pomocą której ksiądz mógł zostać otruty.
Przedwcześnie umorzone śledztwo
To nie pierwsze śledztwo, jakie toczy się w sprawie śmierci założyciela Ruchu Światło – Życie, który zmarł 27 lutego 1987 roku w miejscowości Carlsberg w Niemczech. Poprzednie śledztwo zostało umorzone w 2006 roku z powodu braku dowodów. W jego trakcie nie ustalono bezpośredniej przyczyny zgonu ani mechanizmu śmierci ks. Franciszka. – Po analizie materiału dowodowego sprzed lat, okazało się, że tamta decyzja o umorzeniu śledztwa była co najmniej przedwczesna – dodał prokurator Pozorski.
– Dzięki tym badaniom chcemy doprowadzić do procesowej weryfikacji okoliczności śmierci ks. Franciszka Blachnickiego, co do jej przyczyny i mechanizmu – wyjaśniał na antenie Radia eM prokurator Andrzej Pozorski.
Badania szczątków ks. Franciszka Blachnickiego nie są wykonywane tylko przez jedną instytucję. Prowadzą je dwa niezależne od siebie ośrodki. – Te ustalenia, które zapadną po przeprowadzeniu sekcji zwłok, wpłyną na podjęcie dalszych czynności w tej sprawie – dodał prokurator.
Na pytanie, na ile uda się skutecznie przeprowadzić sekcję zwłok człowieka, który nie żyje od 33 lat, prokurator wyjaśniał, że „genetyka poszła tak daleko, że dzisiaj na podstawie szczątków DNA materiału kostnego, potrafimy określić m. in kolor oczu i kolor włosów zmarłego”.
Biegli mają 90 dni, od momentu pobrania materiału, na sformułowanie opinii w sprawie przyczyny śmierci kapłana. – W śledztwie prokurator założył wiele hipotez, które będą teraz podlegały weryfikacji – mówił gość Rozmowy Poranka Radia eM. Śledztwo również obejmie tzw. zbrodnie sądowe (kiedy ks. Blachnicki siedział w areszcie).
Wielokrotnie uciekał przed śmiercią
– Była to bardzo pozytywna postać, prześladowana, niewygodna władzy komunistycznej, która gromadziła na Zachodzie wielu emigrantów, nie tylko z Polski, ale Litwy i Białorusi – mówił o ks. Blachnickim prokurator Pozorski. – Ksiądz Blachnicki ma niezmiernie ciekawy życiorys, udawało mu się wielokrotnie uciekać przed śmiercią, do 1987 roku – bo wtedy mogło dojść do jego zabójstwa – podsumował.
Do zabójstwa ks. Franciszka miało dojść 27 lutego 1987 roku w miejscowości Carlsberg w Niemczech. Sprawcami tego czynu poprzez podanie mu trucizny mieli być funkcjonariusze państwa komunistycznego Jolanta i Andrzej Gontarczykowie.
Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przypomina, że wywiad cywilny PRL, czyli Departament I MSW, umieścił w Carlsbergu, gdzie ks. Blachnicki tworzył m.in. Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów, dwoje agentów o pseudonimach „Yon” i „Panna”. Wykonywali oni w Niemczech ofensywne zadania wywiadowcze na rzecz PRL-owskiego wywiadu, a stawszy się najbliższymi współpracownikami duchownego, jednocześnie inwigilowali go i działali na rzecz destrukcji podejmowanych przez niego przedsięwzięć.
ah, KAI/Stacja7