Nasze projekty

Abp Galbas: Kościół albo jest synodalny, albo w ogóle nie istnieje

Na zebraniu plenarnym episkopatu abp Adrian Galbas, koordynator diecezjalnego etapu prac synodalnych, podkreślił, że "coraz bardziej wszyscy rozumiemy, że Kościół albo jest synodalny, albo w ogóle nie istnieje".

fot. Episkopat/Flickr

Głównym tematem dwudniowego 393. zebrania plenarnego Episkopatu Polski, które odbywa się w Kamieniu Śląskim, jest „Ku Kościołowi synodalnemu”.

Abp Galbas, który jest koordynatorem diecezjalnego etapu prac synodalnych w Polsce, rozpoczął od przypadającej 60. rocznicy inauguracji Soboru Watykańskiego II. Stwierdził, że obecny synod „jest wielkim wezwaniem do budowania synodalności w Kościele” i w ten sposób okazją do pełniejszego wcielenia w życie nauczania soboru. Wyjaśnił, ze synodalność jest realizowana przede wszystkim poprzez synody biskupów, których dotąd było piętnaście, jak również poprzez różne struktury synodalne w Kościołach lokalnych.

Synodalność w obecnym Kościele

Abp Galbas podkreślił, że idea obecnego synodu powstała w odpowiedzi na potrzebę realizacji idei synodalności w codziennym życiu i działaniu całego Kościoła. Do ducha Soboru odwołuje się papież Franciszek zapraszając nas teraz, żeby zbadać jak praktykowana jest synodalność w Kościele dziś – wyjaśnił abp Galbas. Dodał, że najpierw papież chce sprawdzić co się dzieje w Kościele w sferze synodalności, na różnych poziomach kościelnej organizacji. I to był główny cel pierwszego, diecezjalnego etapu synodu. Sprawdzenie w oparciu o szeroką konsultację Ludu Bożego jak realizowana jest synodalność w Kościele katolickim i co należy zrobić, aby była ona rzeczywistością.

Reklama

A potem w zależności od tego jaka jest odpowiedź, zależeć będą dalsze działania – podkreślił abp Galbas. Jeśli ta odpowiedź okaże się pozytywna, to należy ten stan konserwować i umacniać, a jeśli nie jest pozytywna, to trzeba się dobrze zastanowić co należy zrobić. I temu właśnie mają być poświęcone kolejne etapy pracy Synodu Biskupów, na szczeblu kontynentalnym a później Kościoła powszechnego.

Syntezy pokazały problemy polskiego Kościoła

Zdaniem abp. Galbasa „pod tym kątem polskie prace synodalne lekko zadryfowały”, czyli znalazły się nieco obok zasadniczego tematu. A to dlatego, że syntezy diecezjalne jak i synteza ogólnokrajowa nie są odpowiedzią wprost na prośbę papieża o ocenę działań struktur synodalnych w Kościele, lecz pokazały one wiele innych problemów wewnątrz Kościoła w Polsce.

Zastanawiając się dlaczego tak się stało, abp Galbas przypuszcza, że pewnie dlatego, że w Polsce „jest tak duży niedostatek rozmawiania wewnątrz Kościoła, że każda okazja jaka się wydarzy, zostanie wykorzystana, żeby najpierw wylać to co nas boli i martwi”. Stąd polska synteza nie tyle odpowiada na ile wdrożona została idea synodalności, co ukazuje wiele problemów jakie widzą głównie ludzie świeccy.

Reklama

Milcząca większość

Podstawowym problemem jaki pokazał diecezjalny etap prac synodu – podkreślił abp Galbas – „jest to, że w naszym Kościele istnieje ogromna milcząca większość, która w synod się nie zaangażowała”. Istnieje pytanie dlaczego ona milczy: czy dlatego, że nie czuje potrzeby większego zaangażowania w życie Kościoła, czy dlatego, że jest coraz bardziej obojętna religijnie. Co więc należy zrobić, aby tę milczącą większość zaktywizować, gdyż jest to bardzo istotne zadanie na dziś – pytał przewodniczący Rady ds. Apostolstwa Świeckich.

Brak właściwych relacji

Kolejnym problemem – zdaniem abp Galbasa – jaki pokazały polskie syntezy, jest brak właściwych relacji w Kościele. Wśród tych świeckich, którzy są zaangażowani, dostrzega się wielki głód relacji i poczucie braku odpowiedzi na tę potrzebę ze strony duchownych a nawet biskupów. Towarzyszy temu głód Kościoła jako wspólnoty i wielki głód podmiotowego traktowania ludzi świeckich – wyjaśniał abp Galbas. Podkreślił, że ten problem – w świetle istniejących syntez – jest widoczny zarówno w relacji duchowni świeccy jak i w relacji księża – biskupi. Pokazują one wielką erozję zaufania, z jaką mamy do czynienia w Kościele w Polsce. A jeśli nie ma zaufania, to nie ma spotkania, a jeśli nie ma spotkania, to nie ma żadnej synodalności – podkreślił biskup, dodając, że „warto jest zrobić dobrą ewaluację istniejących syntez i starać się odpowiedzieć na pytanie: czy to co otrzymaliśmy jest tym, co Duch Święty chce powiedzieć Kościołowi w Polsce?”.

Natomiast – jak podkreślił mówca – pozytywnym elementem istniejących syntez, jest wynikająca z nich wizja Kościoła jakiego pragniemy a jest to wizja prawidłowa, co jest rzeczą pozytywną.

Reklama

Co dalej z wnioskami synodalnymi?

Mówiąc o krokach na przyszłość abp Galbas wskazał, że nie można odłożyć na półkę tego, co zostało zapisane w syntezach, gdyż spowodowałoby to wielki zawód tych ludzi, którzy się w synod zaangażowali i przekazali swoją refleksję. Trzeba też włożyć wiele pracy w to, aby istniejące struktury synodalne, w postaci różnorodnych rad, istniejących w parafiach oraz w diecezjach rzeczywiście działały i były miejscem twórczej konsultacji.

Należy włożyć dużą troskę o to, żeby nie były to gremia tylko teoretyczne, papierowe. Ale żeby parafie czy inne struktury kościelne były rzeczywistymi wspólnotami wspólnot. Bez tego synodalność do krwiobiegu kościelnego nie wejdzie – apelował abp Galbas. Przy tym zaznaczył, że „nie należy się spodziewać od Episkopatu jakiś instrukcji wykonawczych, dotyczących dalszej realizacji synodu, gdyż powinna być to działalność bardziej oddolna”.

W rozmowie z KAI podkreślił, że jest wciąż „pełen nadziei dlatego, że z rozmów z biskupami odnosi wrażenie, że większość z nich postrzega synod jako szansę”. „Coraz bardziej wszyscy rozumiemy, że Kościół albo jest synodalny, albo w ogóle nie istnieje” – spointował koordynator prac synodu w Polsce.

kh, KAI/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę