Zmysłowa i banalna, ale jednocześnie – najbardziej ekstremalna „szkoła jazdy”. Ustępujesz w niej miejsca Bogu, oddajesz Mu wszystko i negujesz swoje pomysły. Masz się uczepić tylko jednego – wezwania „Pragnę Cię”. A właściwie… i tego Ci nie wolno.
Co dominikanin może wiedzieć o jezuickiej szkole modlitwy? O świętym Ignacym i jego ćwiczeniach duchowych opowiada o. Adam Szustak.
Znacie je pewnie pod nazwą „pobożne czytanie”. Ale Lectio Divina nie jest praktyką pobożnościową. To dotykanie Słowa wargami. Intymna rozmowa z Tajemnicą. Szkoła mistycznego zjednoczenia z Panem Bogiem.
Zachariasz jest ojcem, który nie uwierzył w swojego syna. Elżbieta matką, która pokazuje, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Polecamy kazanie o. Adama Szustaka „O Zachariaszu i jego synu”. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich rodziców!
Ostatnie piesze pielgrzymki zdobywają Jasną Górę, a my przypominamy szturm ekipy dominikańskiej AD 2013. Po przebyciu ponad 200 km w kurzu, upale i pełnym słońcu, grupy: 19, Beczka, Cisza, Rodzinna i Pokuta dotarły przed oblicze Czarnej Madonny.
Pielgrzymka sprawia, że musisz się zastanowić czego potrzebujesz do życia. Możesz zabrać dodatki, gadżety i ornamenty, ale po paru kilometrach zbędny balast wrzucisz do rowu. Pielgrzymka ma w sobie coś z kobiety w stanie błogosławionym. Ciężar kroków jest prawdziwy w swoim cierpieniu, jednak przypomina o nadziei na nowe narodzenie.
Gdy papież opuszczał Brazylię, zostałem z niedosytem. Zostałem z obawą. Niedosytem, bo mam poczucie, że wiele słów do mnie nie dotarło. Chcę teraz odszukać wszystkie przemówienia, przeczytać, zakreślić, zapamiętać. Nie chcę czytać streszczeń, nie chcę karmić się prasowymi nagłówkami, które – jak widzę z przerażeniem – bardzo manipulują czytelnikiem.
„Każdy sakrament jest dzianiem się pewnej opowieści” – pisze dominikanin Timothy Radcliffe w „Daj nura”. To książka pod naszym patronatem. Wyciągnęliśmy z niej siedem najlepszych kawałków, które pomogą zrozumieć dwa kluczowe sakramenty: chrzest i bierzmowanie
Są tacy którzy uważają, że na tym świecie należy tylko pracować, a dopiero w niebie będziemy odpoczywać. Życzę im siły. Nie dołączę się jednak do tej frakcji. Zanim zasłużymy na „wieczny odpoczynek”, poszukajmy już tutaj boskiego odpoczynku.
Moje odejście z domu rodzinnego wiązało się ze wstąpieniem do dominikanów. Zakon w procesie formacji ukazał nową przestrzeń ojcostwa w osobach mistrzów i kierowników duchowych. Wtedy także odkryłem ojcostwo Boga wobec mnie samego.
Dar, którym był mój rodzony ojciec stał się naturalnym fundamentem, na którym wyrosło moje własne powołanie do ojcostwa, ukształtował się sposób, w jaki traktuję ludzi szukających u mnie wsparcia.
„Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, a w zamian za to otrzymuje wzgardę i zapomnienie. Ty przynajmniej staraj się mi zadośćuczynić, o ile to będzie w twojej mocy, za ich niewdzięczność.”