Nasze projekty

„To coś więcej niż pielgrzymka”. Jak pielgrzymi wspominają ŚDM w Panamie?

22 stycznia 2019 roku w Panamie rozpoczynały się XXXIV Światowe Dni Młodzieży. Dziennikarz, wolontariusz, para młoda, świeżo upieczeni narzeczeni - dla każdego z nich ŚDM w Panamie były niezapomnianym przeżyciem. Tak panamską przygodę wspominali w pierwszą rocznicę.

Reklama

Michał Kłosowski: Światowe Dni Młodzieży w Panamie to było niezwykłe doświadczenie: przede wszystkim wiary, ale także odmiennej wrażliwości. Wrażliwości na drugiego człowieka, na jego biedę – materialną i duchową – ale też wrażliwości rozumianej jako otwartość i poszukiwanie jedności i konsensusu. Panamski Kościół to w realiach Ameryki Środkowej jedna z najbardziej ekumenicznych wspólnot w regionie.

Panama przecież jest tak daleko. Ale to nie ta geograficzna odległość była największym wyzwaniem – było nim zrozumienie i nauka wewnętrznego języka, emocji i uczuć, ludzi z zupełnie innego, odmiennego kręgu kulturowego.

To doświadczenie uczenia się i poszukiwania konsensusu, rozumienia drugiego człowieka i jego potrzeb uważam za najważniejsze: tak dla chrześcijanina jak i profesjonalisty, zajmującego się komunikacją społeczną i komunikacją Kościoła. W końcu do Panamy zostałem zaproszony przez tamtejszy Komitet Organizacyjny niejako by kontynuować te działania, rozpoczęte już w Krakowie w 2016 roku: budowy i prowadzenia zespołu zajmującego się komunikacją międzynarodową i międzykulturową, w kilku językach.

Reklama

Koniec końców było to jednak doświadczenie wielkiej radości. Radości wiary, radości spotkania, radości pracy na rzecz innych. Niesamowita wręcz była ofiarność Panamczyków, serdeczność i chęć niesienia pomocy bliźniemu; gościnność porównywalna prawie z polską i też ta ich prośba wielokrotnie artykułowana: nie zapominajcie o nas, wcale nie jesteśmy na końcu świata, mimo że od Europy daleko.

FOT. Archiwum prywatne Anny i Rafała

Anna i Rafał Cycoń: Trzy lata temu, będąc na audiencji środowej w Rzymie, szczególnie zapamiętałam jedno zdanie wypowiedziane przez Papieża Franciszka: „Pozwólcie Panu Bogu Was zaskoczyć”. Muszę przyznać, że wyjazd na Światowe Dni Młodzieży był dla mnie właśnie taką niespodzianką. Do Panamy się nie wybierałam, ale w październiku poznałam Rafała, który zaproponował mi wyjazd.

Reklama

Po tygodniu naszej  znajomości, jego koleżanka poinformowała go, że zwolniły się dwa miejsca w krakowskiej grupie Karmelitańskie Dzieło Miłosierdzia. Decyzję o wyjeździe trzeba było podjąć bardzo szybko i akurat dniem ostatecznym był 22 października, czyli liturgiczne wspomnienie św. Jana Pawła II. Umówiliśmy się na Mszę św. w kościele oo. karmelitów, gdzie trafiliśmy do kaplicy z obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej oraz portretem św. Jana Pawła II. Trzeba było zaryzykować, pozmieniać plany na styczeń, ale ostatecznie powiedziałam: “tak, jadę!”

Jak się okazało później, była to dopiero zapowiedź kolejnych wydarzeń… Podczas pierwszej wspólnej Eucharystii na lotnisku o 4 rano, której przewodniczył Prymas Polski Wojciech Polak, usłyszałam o powołaniu każdego z nas. Pomodliłam się wtedy, by był to temat przewodni naszego wyjazdu, z prośbą o jego konkretny owoc. Nie zdając sobie sprawy, że mój chłopak odebrał pierścionek od jubilera dwa dni przed wylotem do Panamy i ma go w swoim plecaku. 

Pierwszy tydzień na panamskiej ziemi był pięknym zaskoczeniem. Mieszkańcy Monagrillo okazali się bardzo gościnni i otwarci. Wspólna modlitwa, tańce, posiłki, poznawanie kultury podczas Dni w Diecezjach pokazało, że pomimo niezrozumienia na poziomie językowym, doskonale rozumieliśmy się na poziomie serca. Panamska rodzina, która gościła Rafała ubrała nas w ich tradycyjne stroje i zachęciła do tańca podczas parady organizowanej dla pielgrzymów. To było niesamowite przeżycie tańczyć z rodowitymi Panamczykami. Po pierwszym tygodniu i trudnym rozstaniu z mieszkańcami Monagrillo, wyruszyliśmy do Panama City. Niesamowity przeskok między wsią w Chitre a stolicą biznesową, gdzie życie w porównaniu do wiejskiej sielanki wygląda zupełnie inaczej.

Reklama

Tydzień w Panamie był bardzo intensywny, wydarzenia centralne były dla mnie pięknym duchowym przeżyciem. Niczego się nie spodziewając, dałam się namówić Rafałowi na zwiedzanie Katedry w Panamie tuż po jej konsekracji, której dokonał Papież Franciszek i umieścił w niej relikwie św. Jana Pawła II. Kiedy dotarliśmy do katedry, była ona zamknięta dla turystów. Miała być otwarta dopiero za kilka godzin, a my musieliśmy jechać na czuwanie z Papieżem Franciszkiem. Kiedy ja szukałam jakiejś informacji, mój chłopak Rafał znalazł boczne wejście katedry i poprosił ochroniarza o wpuszczenie nas do kaplicy, pokazując mu pierścionek. Ten wpuścił nas dosłownie na cztery minuty. Klęcząc przed ołtarzem, Rafał wyznał mi miłość i pragnienie wspólnego przejścia przez życie. Po raz kolejny powiedziałam „tak”.

Kiedy dotarliśmy na nocne czuwanie na błoniach św. Jana Pawła II i miałam już pierścionek na palcu, słuchając przemówienia papieża Franciszka, miałam wrażenie, że swoimi słowami potwierdza, iż to, co robimy z Rafałem jest odważne, ale nie jest szalone. Ojciec Święty Franciszek powiedział bowiem, że Maryja umiała powiedzieć „tak” i zaufać miłości oraz obietnicom Boga. To właśnie poczułam w sercu, kiedy z nieśmiałością, ale i radością powiedziałam Rafałowi „tak”, a tym samym konkretnemu powołaniu do małżeństwa. Wierzymy, że warto być odważnym i miłości powiedzieć „tak”, że warto zawierzyć Bogu swoje serca. Kolejne „tak” na zawsze wypowiedzieliśmy 21 września 2019 roku w Kolegiacie św. Anny w Krakowie. Sakramentu małżeństwa udzielił nam abp Marek Jędraszewski, który był z nami obecny na Światowych Dniach Młodzieży w Panamie. To on właśnie przekazał na ręce arcybiskupa Panamy relikwie św. Jana Pawła II, które zostały oficjalnie wniesione podczas Mszy świętej z poświęceniem ołtarza bazyliki katedralnej w Santa Maria la Antigua 26 stycznia w dniu naszych zaręczyn.

FOT. Facebook / Światowe Dni Młodzieży

Bartosz Placak: Ostatnie dni stycznia to perfekcyjna okazja do wspomnień ze Światowych Dni Młodzieży 2019, które miały miejsce w Panamie dokładnie rok temu. Tych, oczywiście, nie brakuje, ale nie można się także poddać jedynie sentymentalnemu spojrzeniu wstecz, ponieważ to doświadczenie jest żywe, trwa i ma konkretny wpływ na przyszłość. Miałem okazję uczestniczyć już w ŚDM w Krakowie i Panamie. W obu miejscach byłem wolontariuszem przez wiele miesięcy, w obu w Komitecie Organizacyjnym. ŚDM to za każdym razem nowa droga do innego miejsca, która ostatecznie jest jedną drogą do niezmiennego Boga.

Zatem i moja droga trwa. Obecnie studiuję i jestem wolontariuszem w Krajowym Biurze Organizacji Światowych Dni Młodzieży przy Konferencji Episkopatu Polski. Pracuję nad rozpowszechnianiem wśród młodych treści adhortacji “Christus vivit”, jako wspólnego owocu Synodu o młodzieży, który odbył się w Rzymie w 2018 r. oraz ŚDM w Panamie. Jako biuro staramy się także o jak najlepsze przygotowanie polskich pielgrzymów do ŚDM 2022 w Lizbonie.

Osobiście bardzo się cieszę z tego roku, który wciąż emanuje nowymi pomysłami, decyzjami oraz zaangażowaniem. Na zakończenie ŚDM w Panamie podczas spotkania wolontariuszy miałem okazję powiedzieć Papieżowi moje świadectwo. Wśród kilku myśli padło także zobowiązanie względem mnie samego oraz względem młodych, iż będziemy modlić się za Papieża, a Ojca Świętego prosiłem, aby pamiętał także o nas. Jestem przekonany, że ten niewidzialny dialog został podjęty i jest kontynuowany obustronnie.

FOT. Łukasz Muzyka

Martyna i Jakub Włoch: ŚDM w Panamie to dla nas coś więcej niż pielgrzymka, to początek wspólnej drogi. I to małżeńskiej. Chociaż minął już rok od tamtych wydarzeń, w naszej pamięci są wciąż żywe, jakby to było tydzień temu. Panamczycy zarażali miłością, entuzjazmem, radością. To ludzie głębokiej wiary, bardzo związani z Bogiem, ale też z parafią. Gdy w kościele grali, śpiewali, tańczyli, prowadzili adoracje, aż chciało się ich naśladować, wierzyć tak, jak oni.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Ślub polskich pielgrzymów w Panamie!

Gdy się zorientowaliśmy, że większość Panamczyków, w tym goszczące nas rodziny i wolontariusze, nie wiedziała o naszych ślubnych planach, zaczęliśmy się obawiać, że tylko na pięknych planach się skończy. Jednak Pan pokierował wszystkim tak, że efekt przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Z Nim wszystko jest możliwe. Tylu życzliwych ludzi, spotykanych na ulicach Monagrillo i Panama City nie można spotkać w innych okolicznościach. Te niezapomniane uśmiechy, śpiew w autobusie czy na ulicach miast, życzliwość… Aż chciałoby się, żeby tak było zawsze i wszędzie!

Dzięki ŚDM patrzymy na ludzi z większą życzliwością, jesteśmy bardziej radośni na co dzień, bo wiemy że jest to możliwe, wystarczy chcieć. ŚDM wpływa na ludzi w tak pozytywny sposób, że nie da się tego opisać. Możemy jedynie zachęcać wszystkich młodych, żeby przekonali się do takiej pielgrzymki i poczuli tę wspólnotę, radość Dzieci Bożych. Cieszymy się bardzo, że w archidiecezji krakowskiej zaczęły się już przygotowania do ŚDM w Lizbonie. Oczywiście bierzemy udział w tych przygotowaniach i mamy nadzieję, że z każdym kolejnym spotkaniem będzie nas coraz więcej, bo ŚDM uzależnia. I nigdy nie wiadomo, kogo się pozna i jak ta znajomość się rozwinie.

Opracowała Zofia Świerczyńska/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę