Nasze projekty

Abp Ryś o tym, czego uczy go Synod

Słuchanie jako metoda, potrzeba zauważenia różnorodności i ewangelizacja - to główne rzeczy, których uczę się podczas tego Synodu Biskupów - powiedział abp Grzegorz Ryś podczas watykańskiego briefingu dla dziennikarzy, podsumowującego kolejny dzień obrad.

Metropolita łódzki był pierwszym polskim ojcem synodalnym zaproszonym na konferencję prasową w trakcie prac Synodu. Konferencje te odbywają się codziennie po porannej sesji obrad Synodu Biskupów. Oprócz niego w briefingu wzięli udział kard. Reinhard Marx, arcybiskup Monachium, bp Andrew Nkea Fuanya z Mamfe w Kamerunie i bp Toufic Bou Hadir z Libanu, odpowiedzialny za organizację YouCat.

– To pierwszy w życiu Synod Biskupów w którym biorę udział, ale z całą pewnością już wyniosłem z niego przynajmniej 3 lekcje – powiedział na początku swojego wystąpienia abp Ryś.

Pierwsza z „lekcji”, jakie wymienił to szkoła słuchania. – Jestem bardzo wdzięczny papieżowi Franciszkowi za ten wymóg kilku minut ciszy po każdej serii wystąpień audytorów lub ojców synodalnych. To pozwala lepiej usłyszeć, co mówimy i przede wszystkim daje możliwość słuchania Boga – a to jest przecież najważniejsze na Synodzie – zauważył łódzki metropolita.

Reklama

Druga z „lekcji” to różnorodność. – Przecież nie ma czegoś takiego jak „młodzi”! Są tylko konkretni i zupełnie różni młodzi ludzie w różnych krajach, których próbujesz słuchać. Gdy my, Europejczycy, mówimy o problemach młodych wywoływanych przez dostęp do Internetu, biskup z kraju afrykańskiego mówi na to: a u nas połowa młodych w ogóle nie zna liter. To jest właśnie różnorodność doświadczeń i różnorodność Kościoła – zauważył abp Ryś.

Trzecia lekcja, wymieniona przez metropolitę łódzkiego. to lekcja ewangelizacji jako przekazu doświadczenia żywego Boga. – Nie mamy w Polsce problemu pustych kościołów, o którym mówią biskupi zachodni, ale mamy inne doświadczenie. W mojej diecezji do kościoła chodzi regularnie 50 proc. młodych ludzi. Ale gdy pytamy ich o doświadczenie wiary, okazuje się, że nie znają Jezusa! Że nie mają Mu do zadania żadnych pytań. Bóg jest dla nich pojęciem teoretycznym, katechetycznym, a nie Kimś, z kim warto się liczyć. Gdy pytamy ich, co jest dla nich najważniejszą wartością, mówią „rodzina”, ale nie w znaczeniu, w jakim rozumiemy ją w Kościele. Mówią „rodzina”, bo chodzi o relacje, o miejsce, gdzie czują się przyjęci i akceptowani. My tego nie oceniamy, ale odkrywamy i staramy się w tej rzeczywistości głosić im żywego Boga – mówił abp Ryś.

Gdy jedna z obecnych na sali dziennikarek zapytała polskiego arcybiskupa o to, czy w związku z tymi doświadczeniami należy zbudować w Kościele jakiś program, odpowiedział:

Reklama

– Metodą nie jest tu budowanie kolejnych struktur, ale po prostu praca duszpasterska, pomoc im w doświadczeniu miłości Jezusa. Na to musimy znaleźć sposoby.

ad/Stacja7

Oto pełne wystąpienie abp Rysia podczas briefingu prasowego (od min. 14:44)

Reklama

 

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę