8 lat temu uprowadzono dwóch arcybiskupów metropolitów Aleppo: Mor Gregoriosa Youhanna Ibrahima i Boulosa Yazigiego. Mimo upływu lat Syria nie ma jakichkolwiek informacji o losie duchownych. O rocznicy ich porwania przypomni dźwięk dzwonów kościołów w Aleppo.
Po upływie tak długiego czasu nadzieje na to, że żyją są coraz mniejsze, powiedział ekspert ds. Bliskiego Wschodu niemieckiego Towarzystwa ds. Zagrożonych Narodów (GfbV), Kamal Sido.
Arcybiskup syryjsko-prawosławny Mor Gregorios Yohanna Ibrahim i arcybiskup grecko-prawosławny Paul Yazigi zostali uprowadzeni przez nieznanych mężczyzn 22 kwietnia 2013 na drodze z granicy syryjsko-tureckiej w kierunku Aleppo. Obaj hierarchowie mieli swoje siedziby w Aleppo i opowiadali się za dialogiem i pokojem między wspólnotami religijnymi w Syrii.
Brak jakichkolwiek informacji o losie duchownych
Do dziś nie ma żadnych informacji o losie arcybiskupów. Na początku 2020 pojawiły się wiadomości oparte na dochodzeniu Syryjczyka żyjącego w USA. Utrzymywał on, że obaj zostali zamordowani w grudniu 2016 przez bojowników jednego z ugrupowań dżihadystów. Inni eksperci uważają te informacje za „błędne i nieudowodnione”.
Fakt, że wszystkie dotychczasowe starania, aby dowiedzieć się czegoś o losie obu dostojników, do dziś pozostają bez odpowiedzi, dla „wielu członków mniejszości chrześcijańskich, ale także innych mniejszości religijnych, jest niezwykle groźnym ostrzeżeniem – te słowa eksperta GfbV zacytowała niemiecka agencja katolicka KNA. Kamal Sido dodał, że „większość tych ludzi już uciekła i w rożnych częściach Syrii nie istnieje już różnorodność religijna”.
Już w latach 50. XX w. z Syrii uciekła mniejszość żydowska, a „dziś agresywny islamizm na terenach okupowanych przez Turcję wypędza chrześcijan, jezydów, druzów, izmailitów i inne mniejszości religijne”. Przemocą zmieniana jest tam demografia, gdyż wszyscy niemuzułmanie oraz wielu Kurdów muszą uciekać chroniąc się przed poważnym łamaniem praw człowieka. Domy wypędzonych zasiedlane są najczęściej rodziny radykalnych islamistów, zauważa przedstawiciel organizacji ds. zagrożonych narodów.
Przeczytaj również
-
Na Haiti porwano siostry zakonne. To już kolejny przypadek w ostatnim czasie
-
Polska lekarka porwana w Czadzie odzyskała wolność. „Jest cała i zdrowa”
-
Ks. Cisło o porwaniu polskiej lekarki: pozwólmy działać dyplomacji
-
Caritas o porwaniu polskiej lekarki: nie została wysłana na miejsce przez Caritas Polska
-
Polska lekarka porwana w Czadzie. Są nowe ustalenia
-
Nigeria: porywacze uwolnili uprowadzonych księży
-
Biskup chce oddać siebie za porwane zakonnice. „Jestem gotowy zająć ich miejsce”
-
„Doświadczyłem opieki Boga i pokoju serca”. Poruszające świadectwo misjonarza uwolnionego z rąk islamistów
-
Sytuacja w Syrii nigdy nie była tak zła. Rodziny z Bliskiego Wschodu potrzebują pomocy
-
Dominik Derlicki, Caritas: „Syryjczycy żyją nadzieją na lepsze jutro”
-
Kolejne porwania w Nigerii. Uprowadzono 3 zakonników
-
Nigeria: Porwano siostry zakonne i kleryka
-
Porwano księdza w Nigerii. Sprawcy na ten moment nie są znani
-
Na Haiti uprowadzono kapłana. To już kolejne porwanie w tym roku
-
Syryjski franciszkanin: trzęsienie ziemi pozbawiło tysiące mieszkańców resztek tego, co posiadali
3% mieszkańców Syrii to chrześcijanie
Zdaniem Kamala Sido reżim Assada w dalszym ciągu nie ingeruje w istniejące od dawna wspólnoty chrześcijańskie. Istnieje natomiast nieufność wobec nowych Kościołów, zwłaszcza ewangelikalnych, a sunnicka ludność arabska jest podejrzliwa wobec ludzi, którzy przechodzą z islamu na chrześcijaństwo.
Ok. 1900 roku chrześcijanie stanowili co najmniej 25 procent ogółu mieszkańców dzisiejszej Syrii. Dziś stanowią oni ok. trzech procent ludności. Tylko od 2011 liczba chrześcijan zmniejszyła się z 1,4 miliona do szacunkowo 500 000-700 000. Syria liczy obecnie ogółem ok. 19 milionów obywateli.
kh/KAI/Stacja7
