Papież Franciszek miniony weekend spędził w swoich rodzinnych stronach. W północno-zachodnich Włoszech odwiedził swoje dwie kuzynki. Szczególną okazją tej wizyty były 90. urodziny jednej z nich.
Papież w weekend udał się do Piemontu w północnych Włoszech. W sobotę złożył prywatną wizytę swym krewnym. Jego rodzina ze strony ojca pochodzi z tego regionu, choć sam Franciszek urodził się i wychował w Argentynie. Pomimo odległości Papież chciał zachować tę więź, a właściwie w pewnym momencie odkryć ją na nowo i podtrzymywać; pragnął bowiem poznać to, co kształtowało życie jego rodziny – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Marco Prastaro, zwierzchnik lokalnego Kościoła.
W Asti mieszkał ojciec Franciszka, Mario Bergoglio, będący księgowym. Wyemigrował jednak wraz z rodzicami, Giovannim i Rosą do Buenos Aires w 1929 r., gdy miał 21 lat.
Dwie kuzynki wraz z swoimi rodzinami przyjęły w sobotę Papieża w swoich domach. Pierwsza to od niedawna 90-letnia Carla Rabezzana, a druga – Delia Gai. Obecnością Franciszka cieszyli się także mieszkańcy regionu.
Ludzie są bardzo dumni z tego, że Bergoglio pochodzi z naszej miejscowości. Dzień po jego wyborze wszyscy w Asti mówili: «ostatecznie jest jednym z nas, który został Papieżem». Teraz Ojciec Święty wrócił i to w celu odwiedzenia kilku bardzo konkretnych osób z historii swojej rodziny. Świadomość tego jest duża, a miasto chętnie przyjęło fakt, że chodzi tu o wizytę «prywatną», czyli że Papież nie przyjechał tu, by wygłaszać przemówienia do miasta, ale by spotkać się z krewnymi. Wszyscy jesteśmy z tego dumni – stwierdził bp Marco Prastaro.
KAI, pa/Stacja7