Nasze projekty

Miejscowy biskup o trudnej sytuacji na wschodzie Ukrainy: ludzie są wyczerpani

Greckokatolicki biskup Charkowa, Wasyl Tuczapeć poinformował, że ludność na wschodzie Ukrainy nieustannie walczy o przetrwanie. „W Charkowie chodzi po prostu o przetrwanie zimy” – powiedział biskup w wywiadzie dla austriackiej agencji katolickiej Kathpress.

fot. David Peinado/pexels.com

W drugiej co do wielkości, liczącej ponad milion mieszkańców, metropolii Ukrainy od początku roku gwałtownie wzrosła liczba wewnętrznych przesiedleńców ze zniszczonych małych miasteczek na granicy rosyjsko-ukraińskiej. Trwający od miesięcy rosyjski ostrzał Charkowa z pocisków S-300 i wyrzutni rakietowych trwa nadal, często pozostawiając ludzi na wiele dni bez prądu, wody, ogrzewania i internetu.

Życie mieszkańców Charkowa jest trudne z kilku powodów, w tym z powodu bezrobocia, które dodatkowo pogarsza sytuację większość ludzi. Oczywistym powodem jest to, że duże zakłady przemysłowe zostały zniszczone przez wojnę, ale małe i średnie przedsiębiorstwa prywatne również z trudem utrzymują się przy życiu. Ludzie są wyczerpani, ich jedynym życzeniem jest jak najszybszy pokój – opisał panujące nastroje biskup. Jednocześnie jednak nikt nie kwestionuje obrony Ukrainy, a wręcz przeciwnie – dodał.

Dla Kościołów chrześcijańskich Charkowa obecna sytuacja jest tym większym powodem do pozostania z ludźmi i niesienia im pomocy – zaznaczył bp Tuczapeć. Jego katedra biskupia stała się więc także ośrodkiem pomocy humanitarnej, w którym wraz z wolontariuszami zajmuje się opieką nad uchodźcami. Ważną rolę pełnią również księża, którzy w swoich parafiach łączą duszpasterstwo z pomocą miejscowej Caritas. Jak to zwykle bywa w katolickich Kościołach wschodnich, wielu z nich jest żonatych, ale obecnie żyją oddzieleni od swoich rodzin, które zdążyły wyjechać na zachód Ukrainy lub za granicę. Wielu zaopatruje swoje parafie z Charkowa, gdyż ich domy zostały zniszczone.

Reklama

„Coraz więcej dorosłych prosi o chrzest i aktywnie uczestniczy w życiu kościelnym”

Oprócz działalności społecznej i charytatywnej, wysiłki biskupa i jego kapłanów przynoszą także owoce na płaszczyźnie duchowej. W dawnej ateistycznej twierdzy Charkowa coraz więcej dorosłych prosi o chrzest i aktywnie uczestniczy w życiu kościelnym. Doświadczana bliskość Kościoła sprawia, że wiele osób odkrywa go w pierwszej kolejności – powiedział hierarcha.

Podkreślił, że Ukraina nadal jest uzależniona od solidarności Zachodu – także w zakresie dostaw pomocy i wsparcia finansowego. Wyraził wdzięczność za konkretną pomoc otrzymaną już z Austrii (w tym grudniową darowiznę od metropolity Wiednia, kard. Christopha Schönborna), a także z Polski, Francji i Włoch. Dzięki tej solidarności mieszkańcy Charkowa nie czują się ani wyizolowani, ani zapomniani. Jednak potrzebom nie ma końca, a zima pozostaje wyzwaniem: żywność, leki i ciepła odzież są obecnie najbardziej potrzebne – powiedział biskup greckokatolickiej eparchii charkowskiej.

KAI, pa/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę