Nasze projekty

„Ludzie wracają do sakramentów”. Marianin o wierze w czasie wojny

"Bardzo dużo ludzi wróciło do Kościoła. Nie powiem, że nie chodzili na mszę św. czy nie korzystali z sakramentów, ale tak trochę przysnęli w swoim życiu religijnym. Wojna pokazała, że bez Boga jest ciężko" - mówi marianin ks. Sergiusz Jakubowski, posługujący w Ukrainie.

fot. lulitobal/Cathopic

Marianin posługuje w Czerniowcach na granicy z Mołdawią i organizuje m.in. transporty z najpilniejszą pomocą dla atakowanego Charkowa i Kijowa.

Ks. Jakubowski wskazuje, że kościół, w którym od 1984 roku pracują marianie jest pierwszym, jaki komunistyczne władze trzydzieści trzy lata temu zwróciły katolikom w ówczesnej Ukraińskiej Republice Radzieckiej. Trzy dekady niepodległości trochę uśpiły naszą wiarę, teraz zaczyna się ona budzić – mówi ks. Jakubowski.

„Wojna pokazała nam, że bez Boga jest ciężko”

Naprawdę bardzo dużo ludzi wróciło do Kościoła. Nie powiem, że nie chodzili na mszę św. czy nie korzystali z sakramentów, ale tak trochę przysnęli w swoim życiu religijnym. A teraz ta wojna, która się zaczęła, pokazała nam, że bez Pana Boga jest ciężko – mówi ukraiński marianin.

Reklama

Bóg jest nam w stanie dać duchową, wewnętrzną siłę, którą teraz mają nasi żołnierze, którzy dzielnie walczą, ale też nam wszystkim, by ich wspierać modlitwą i wieloma konkretnymi działaniami. Ludzie zobaczyli, że jedynym, który może ich ukoić w tym wielkim bólu i cierpieniu, które teraz niestety przeżywamy jest właśnie Pan Bóg. Mamy u nas wiele rodzin, które uciekły z tych gorących stron, z Kijowa, z Charkowa. Widzę, że wszyscy przychodzą do kościoła, a modlitwa naprawdę stała się gorliwa. Ludzie rzeczywiście uświadomili sobie obecność Boga w ich życiu, takiej opieki Pana Boga. Mamy tutaj bardzo dużo kaplic wybudowanych przez ostatnie lata i ludzie nie tylko w kościele się modlą, ale też codziennie zbierają się przy grotach maryjnych, modlą się na różańcu, proszą o opiekę Matki Bożej. Rzeczywiście widzę, że mimo bliskości rosyjskiego wojska to póki co mamy komfort psychiczny, że na razie u nas nie strzelają – dodaje.

„Pociski spadły tylko na pola. Widzimy w tym opiekę Matki Bożej”

Parafia w Czerniowcach znajduje się w prostej linii osiemnastu kilometrów od granicy z Mołdawią. Nieopodal stacjonują też rosyjskie wojska. Wystrzelone dotąd pociski spadły jedynie na pola i oszczędziły nasze domy, widzimy w tym opiekę Matki Bożej – mówi marianin.

Ci którzy uciekają, to u nas zatrzymują się tylko na nocleg i jadą dalej na Zakarpacie, na Mołdawię i uciekają dalej do Unii Europejskiej. Natomiast my wysłaliśmy w ostatnim czasie trzy busy z pomocą humanitarną do Kijowa i pociągiem odprawiliśmy pomoc humanitarną do Charkowa – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Jakubowski.

Reklama

Pomaga nam bardzo dużo ludzi z zagranicy. Wspomagają nas też materialnie i za te pieniądze kupujemy, to co jest na razie u nas na stanie. Ostatnio zakupiliśmy 10 ton mięsa i przerobiliśmy na pasztety dla żołnierzy. Przekazujemy wszystko na co nas stać. Dzisiaj jednak rozmawiałem z szefową naszej gminy i stwierdziła, że u nas też zaczynamy odczuwać braki nie tylko artykułów spożywczych, ale przede wszystkim lekarstw oraz środków chemicznych i do osobistej higieny. Nie wiem, jak będzie dalej. Może my tutaj, dzięki Panu Bogu, nie odczuwamy wybuchów i innych działań wojennych, ale widzę, że cała Ukraina będzie dotknięta wojną humanitarną, można to tak w cudzysłowie nazwać. Powoli z dnia na dzień zaczyna brakować nam środków do życia – podkreśla.

Posługę marianów w czasie wojny można wesprzeć przekazując środki z dopiskiem „Ukraina”:

Centrum Pomocników Mariańskich

Reklama

PLN: 60 1240 1109 1111 0010 7752 5847

USD: PL 60 1240 1109 1787 0010 7752 6482

EUR: PL 56 1240 1109 1978 0010 7752 6219

SWIFT (BIC) – PKOPPLPW

Bank Pekao S.A. VII O/ Warszawa

Al. Witosa 31

00-710 Warszawa

kh, Vatican News/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę