Nasze projekty

Franciszek spotkał się z duchowieństwem Macedonii

Rozwijajcie wymiary czułości, cierpliwości i współczucia dla innych - zachęcał papież Franciszek duchowieństwo obrządku łacińskiego i bizantyjskiego, z przedstawicielami którego spotkał się w katedrze w Skopje. Prosto z tego spotkania Ojciec Święty pojechał na lotnisko i odleciał do Rzymu.

Wchodzącego do świątyni Ojca Świętego powitały entuzjastyczne okrzyki: „Viva il Papa!” (Niech żyje papież). Po modlitwie przed tabernakulum w kształcie serca, Franciszka powitał katolicki biskup Skopje Kiro Stojanow. Przypomniał, Ewangelię głoszono tu już w czasach apostolskich a echa tej radosnej nowiny rozbrzmiewają na tym terenie do dzisiaj.

Może powstać wrażenie, „jakbyśmy zatrzymali się w starożytnej metropolii Stobi, której resztki jeszcze dziś świadczą o silnej i ważnej siedzibie chrześcijańskiej” – mówił hierarcha. Przywołał w tym kontekście działalność świętych braci Klemensa i Nauma oraz ich towarzyszy, którzy z tych miejsc szli dalej, aby ewangelizować Słowian. „Kościół tutejszy pisze swą historię jako jeden, święty, katolicki i apostolski, ale też męczeński i prześladowany, często w łańcuchach” – przypomniał bp Stojanow.

Zwrócił uwagę, że w burzliwych czasach „żyliśmy zawsze, i teraz także, w miejscu spotkania Wschodu i Zachodu, skrzyżowania trzech tradycji: chrześcijaństwa wschodniego i zachodniego oraz świata islamskiego”. Zapewnił, że chrześcijanie tutejsi próbują żyć w cywilizacji pokoju i współżycia oraz przyczyniać się do budowania społeczeństwa „dla wspólnego dobra tego kraju”.

Reklama

Podziękował papieżowi za zachęcanie wiernych do marzeń, dodając, że „musimy umieć marzyć, spoglądać w niezwykłą przyszłość, która Bóg nam przygotowuje”. Zapewnił go, że Kościół macedoński potrzebuje tych słów zachęty, aby wzrastał w życiu bez kompleksów i lęków, będąc niewielką społecznością.

„Dziękujemy Ci, Ojcze Święty, za to, że masz oczy i uszy zwrócone na najmniejszych i tych z peryferii. Niech twoja wizyta będzie błogosławiona i polecamy ją opiece naszej wielkiej rodaczki, świętej Matki Teresy, którą wprowadziłeś do chóru świętych Kościoła katolickiego i dąłeś jako przykład dla tych wszystkich, którzy szczerym sercem kochają Boga i człowieka” – zakończył swe przemówienie bp Stojanow.

Następnie papież wysłuchał trzech świadectw. Najpierw głos zabrali: katolicki kapłan obrządku bizantyńskiego ks. Goce Kostow i jego żona Gabriela. Oboje wyznali, że mają czterech synów w wieku od 1 roku do 15 lat, ale były też w ich życiu rodzinnym smutne chwile, gdy w dwa tygodnie po swych narodzinach zmarła ich córeczka. W tych trudnych momentach, dzięki modlitwie rodzinnej, otrzymaliśmy łaskę umocnienia swej wiary, wielkości Pana i jego obecności – powiedziała kobieta. Dodała, że udzielił On im swego pocieszenia i nadziei wtedy, gdy najbardziej tego potrzebowali.

Reklama

„Jako kapłanowi Bóg dał mi łaskę odczuwania ojcostwa w ciele, w rodzinie, a zarazem ojcostwa duchowego, w parafii. Przekonuje się, że te dwie sprawy uzupełniają się i dopełniają” – zapewnił ks. Goce. Dodał, że czułość, miłość, cierpliwość i współczucie wobec rodziny, zwłaszcza dzieci, gdy się odzwierciedla w pracy parafialnej, przynosi owoce. Doświadczenie wiary wierzących często daje odpowiedzi na pytania często ukryte i na problemy, które nieraz rodzina musi podejmować i na które nie mamy konkretnych odpowiedzi.

Życie rodzinne kapłana jest szczególnym narzędziem w pracy duszpasterskiej – powiedział duchowny. Wyraził wdzięczność Bogu za rodzinę, która pomaga mu w posłudze duszpasterskiej z innymi ludźmi, z młodzieżą i dziećmi, a „bez nich byłbym znaczenie uboższy”. Dodał, że rodzina kapłana „umie być pomostem ku sercom ludzi, których Pan nie zawsze może dotknąć, ale żona i dzieci swoją prostotą potrafią nieraz zrobić to lepiej od księdza”.

Z kolei duchowny obrządku łacińskiego ks. Davor Topić, proboszcz w Skopje, a wcześniej sekretarz kard. Vinko Puljicia w rodzinnym Sarajewie, opowiedział o tym, że w jego sercu budziła się pokusa robienia kariery. Jednak uderzyły go słowa Franciszka, usłyszane w 2013 r., zapraszające do pozostawienia wszystkiego na wzór Abrahama i pójścia drogą wiary. Dlatego zgłosił się do pracy w Macedonii, która potrzebowała kapłanów. Gdy przyjechał do Skopje otworzył Pismo Święte i jego wzrok zatrzymał się na fragmencie Drugiego Liście św. Pawła do Koryntian, w którym mowa jest o solidarności „z Kościołem w Macedonii”. – Byłem bardzo zadowolony, bo Bóg był tak konkretny i potwierdził tę misję – wyznał duchowny.

Reklama

Dodał, że w także Skopje ma do czynienia z wyzwaniami, które dotyczą całego świata: sekularyzacją, oddalaniem się młodzieży od Kościoła, małżeństwami z niewierzącymi, niepokojami politycznymi. – Jako proboszcz czuję, że nie wystarczy siedzieć i czekać w biurze parafialnym, lecz że dzisiejszy człowiek potrzebuje spotkania. Nie wystarczy tylko duszpasterstwo sakramentalne, ale istnieje wielka potrzeba przejścia od duszpasterstwa do ewangelizacji – mówił ks. Topić. Podziękował papieżowi, że stale zachęca do bycia Kościołem żywym, dynamicznym, w ruchu, „dającym wszystkim świadectwo darmowej miłości Boga”.

Siostra eucharystka opowiedziała o swoim zgromadzeniu obrządku bizantyjskiego, założonego przez włoskiego księdza i włoską zakonnicę w Salonikach w Grecji. Jego charyzmatem jest „troska o Jezusa opuszczonego w Kościele i w duszach, a konkretnie o Eucharystię i przebieg liturgii, praca na polu ekumenizmu i troska o Jezusa poranionego na duszy i ciele, szczególnie ubogich i chorych”.

Na wstępie swego przemówienia Ojciec Święty podkreślił znaczenie jakie ma dla Kościoła „oddychanie w pełni swoimi dwoma płucami – obrządkiem łacińskim i obrządkiem bizantyjskim. Nawiązując do jednego ze świadectw, w którym wskazano, że wspólnota katolicka jest w Macedonii nieliczna, i że grozi je popadanie w swoisty kompleks niższości Franciszek przypomniał obraz olejku nardowego, którym Maria namaściła stopy Jezusa. Był on w stanie przeniknąć wszystko i pozostawić niepowtarzalny znak. Jednocześnie przestrzegł przed zbytnim zaufaniem do liczb, które może nam uniemożliwić słuchanie Boga i zaufanie do Boga.

Papież przypomniał, że „dokonanie rachunków” jest zawsze konieczne, gdy może nam przybliżyć się do wielu potrzeb ludzkich, gdy pozwala nam zmobilizować się, by stać się solidarnymi, uważnymi, rozumiejącymi i troskliwymi w podejściu do utrudzeń i bied, w które zanurzonych jest tak wielu naszych braci potrzebujących. „Wolno dokonać rachunków, jedynie by stanowczo powiedzieć i błagać wraz z naszym ludem: «Przyjdź Panie Jezu!»” – stwierdził Ojciec Święty.

Przypominając postać św. Teresy z Kalkuty Franciszek podkreślił znaczenie skromnej posługi, zdolnej do nasycenia wszystkiego wonią błogosławieństw.

Papież przestrzegł duchownych przed pokusą karierowiczostwa i zachęcił ich, by powrócili do swego pierwotnego powołania, zniżając się do codziennego życia swoich braci i sióstr. „Zostawmy ciężary, które oddzielają nas od misji i uniemożliwiają woni miłosierdzia, by dotarła do oblicza naszych braci” – zachęcił Ojciec Święty.

Odpowiadając na słowa kapłana obrządku bizantyjskiego i jego rodziny Franciszek wskazał na znaczenie życia rodzinnego, w którym realizuje się „Kościół domowy” jako szkoły ufności Bogu. Prowadzi nas ona do rozwijania wymiarów czułości, cierpliwości i współczucia dla innych.

Po odmówieniu ze zgromadzonymi modlitwy „Ojcze nasz”, Franciszek pobłogosławił jeszcze kamień węgielny pod budowę sanktuarium św. Pawła.

Z katedry papież odjechał na lotnisko w Skopje, skąd po krótkiej ceremonii pożegnalnej odleciał do Rzymu.

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę