Nasze projekty

Dwa lata od „referendum” na Krymie

Dwa lata temu na Krymie niezgodnie z prawem zorganizowano referendum dotyczące dołączenia półwyspu do Rosji. Przebiegło ono z licznymi naruszeniami prawa, a jego wyniki nie zostały uznane przez Stany Zjednoczone, Unię Europejską i organizacje międzynarodowe

Na zdjęciu: sygnatariusze dokumentu o włączeniu Krymu do Rosji

Organizatorzy pseudoreferendum twierdzili, że za dołączeniem do Rosji opowiedziało się niemal 97% głosujących.

Anna Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych podkreśla rozmowie z IAR, że należy przyznać, że na Krymie zawsze dominowały nastroje prorosyjskie. Kijów nie prowadził tam aktywnej polityki kulturalnej, czy gospodarczej. „Nie było próby pokazania, że to Kijów powinien być tym punktem odniesienia, a nie ciągle Moskwa” – dodaje.

Reklama

Nie oznacza to, że wyniki referendum nie zostały w mniejszym lub większym stopniu sfałszowane. Anna Dyner zwraca uwagę, że głosowanie przeprowadzono w momencie, gdy na Ukrainie nie zakończyła się ostatecznie rewolucja godności, a na półwyspie pojawiły się wtedy „zielone ludziki”, czyli rosyjscy żołnierze bez znaków rozpoznawczych.

Anastazja Siergiejewa z działającego w Polsce Stowarzyszenia „Za wolną Rosję” powiedziała IAR, że większość mieszkańców Krymu jest i była obojętna politycznie. „Przyszłość sama się wyjaśni, ktoś za nich zadecyduje, na przykład Putin, czy ktoś inny” – dodaje.

Reklama

Przeciwko referendum i późniejszej aneksji opowiedzieli się miejscowi Ukraińcy i Tatarzy. Obecnie aktywni przedstawiciele tych narodowości są prześladowani przez rosyjskie władze.


Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Pogorzelski /jj

Reklama
Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja