Arcybiskup Vaduz, stolicy Liechtensteinu, Wolfgang Haas odmawia uczestnictwa w procesie synodalnym, który przed tygodniem otworzył papież Franciszek, a w miniony weekend - wszystkie diecezje świata. Jego zdaniem dyskusje i debaty, do których wzywa papież, nie są w Liechtensteinie konieczne, gdyż bliskie relacje w parafiach umożliwiają szybki wzajemny i prosty kontakt między duchownymi i świeckimi.
Obawy przed ideologiczną postacią synodu
Na stronie internetowej archidiecezji abp Wolfgang Haas wyraził obawę, że „złożona i czasem skomplikowana procedura” synodu mogłaby przybrać ideologiczną postać. Ponadto jego zdaniem w parafiach archidiecezji panują bliskie relacje między wiernymi i duchownymi.
Intelektualna i duchowa wymiana była i jest zawsze możliwa – przekonuje 73-letni abp Haas i wyjaśnia, że wszyscy, którzy chcą, mogą ze sobą rozmawiać, słuchać się i utrzymywać osobisty kontakt w sprawach sugestii, życzeń i idei dotyczących codziennego życia Kościoła. Przyznaje, że zadaniem biskupa jest słuchanie, ale nie „wielkie dyskusje i długie debaty”.
POLECAMY: Synod. Sprawdź, gdzie zaczyna się w twojej diecezji! [MAPA]
Kolejny Synod bez udziału wiernych archidiecezji Vaduz
Miejscowi katolicy są innego zdania. To, że w naszym małym kraju istnieje dialog kościelny jest kłamstwem. Ludzie doświadczają, że tutejsi duchowni są niechętni do dyskusji, a arcybiskup i wikariusz generalny również odmawiają dialogu, choć byłby potrzebny – wskazuje teolog Günther Boss.
Przypomina on, że wierni nie byli konsultowani także przed zgromadzeniami Synodu Biskupów o rodzinie i Amazonii. Obecnie zaś został zrobiony kolejny krok: abp Haas „publicznie odrzuca proces synodalny, sprzeciwiając się w ten sposób otwarcie papieżowi Franciszkowi”.
Przeczytaj również
Kontrowersje od początku istnienia diecezji
Archidiecezja Vaduz, podlegająca bezpośrednio Stolicy Apostolskiej, powstała decyzją Jana Pawła II w 1997 roku bez konsultacji z władzami księstwa lub choćby wcześniejszego powiadomienia ich o tym. Wcześniej Liechtenstein należał do szwajcarskiej diecezji Chur.
Papieska decyzja zakończyła konflikt w diecezji Chur, który rozpoczął się z chwilą mianowania w 1988 roku jej biskupem koadiutorem niespełna 40-letniego wówczas ks. Wolfganga Haasa.
W 1990 roku objął on rządy w diecezji, ale od początku napotykał na ostre sprzeciwy i opory ze strony duchowieństwa i wiernych. Zarzucano mu przede wszystkim „przedsoborowy” konserwatyzm zarówno w wizji Kościoła, jak i w sposobie kierowania diecezją. Obecnie archidiecezja liczy niespełna 30 tys. katolików.
os, KAI / Stacja7