Nasze projekty

„Także ciężko chore dziecko jest osobą i należy mu się ochrona”

"Czeka nas olbrzymia praca nad zmianą mentalności, bo nie wystarczy mówić, że dzięki orzeczeniu Trybunału tyle to a tyle dzieci rocznie zostanie ocalonych" - napisał w spejcalnym oświadczeniu ks. Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin.

fot. unsplash.com

Jak wskazuje w swoim oświadczeniu ks. Drąg, „orzeczenie Trybunału uświadamia jasno – także rodzicom – że także ciężko chore dziecko jest osobą i w związku z tym należy mu się ochrona”. Dzieląc się bolesnymi doświadczeniami z pracy duszpasterskiego, przyznał, że niejednokrotnie obserwował, że „w momencie, kiedy pojawiała się informacja, że dziecko może urodzić się chore – mężczyzna opuszczał kobietę”. „Zdarzały się też przypadki, że cała rodzina wywierała na kobietę ogromną presję psychiczną, żeby takie dziecko poddała aborcji” – pisze ks. Drąg.

Dziecko jest osobą chronioną prawnie

Jego zdaniem obecne rozstrzygnięcie konstytucyjne wskazuje matkom, że zw względu nie na kwestie religijne, a na wrażliwość i sumienie matki „dziecko, niezależnie od stanu zdrowia, jest od poczęcia osobą chronioną przez konstytucję i państwo polskie”.

„Musimy zrobić wszystko, co możliwe aby pokazać, że te dzieci, niezależnie od tego jak długo będą żyły i jaką wadą są obarczone – są osobami, które cieszą się ochroną prawną i winny doświadczać szacunku. A skoro tak, to musimy zmienić mentalność, bo te dzieci, zwłaszcza w mniejszych, wiejskich ośrodkach ciągle jeszcze są ukrywane, wzbudzając poczucie wstydu” – wskazuje ks. Drąg i podkreśla, że wielką rolę w tej kwestii powinno odegrać państwo, Kościół, organizacje pozarządowe i najbliższa rodzina.

Reklama

Czeka nas olbrzymia praca nad zmianą mentalności, bo nie wystarczy mówić, że dzięki orzeczeniu Trybunału tyle to a tyle dzieci rocznie zostanie ocalonych. To wielka rola poradnictwa rodzinnego, także poradni rodzinnych prowadzonych przez Kościół. Kwestia przyjęcia dzieci, także chorych, to temat do rozmów z narzeczonymi, podczas spotkań i rekolekcji małżeńskich czy w sytuacjach kryzysowych, kiedy pary trafiają do naszych poradni z problemami związanymi z chorymi dziećmi.

ZOBACZ: Pogotowie rodzinne. Specjalistyczna pomoc z chrześcijańskimi wartościami

Potrzebna pomoc i towarzyszenie Kościoła

Ks. Przemysław Drąg zauważa, że „zmiana mentalności musi owocować także zapewnieniem stałej pomocy i towarzyszenia ze strony Kościoła”. Przyznaje też, że i duszpasterstwo rodzin „ciągle jeszcze jest duszpasterstwem czekającym”. Jeśli ktoś przyjdzie, to mu pomożemy. Natomiast sami, niestety, nie jesteśmy proaktywni. Nie wyszukujemy tych małżeństw i rodzin, choć o nich wiemy, bo na przykład podczas spowiedzi wspominają o różnych swoich problemach czy wątpliwościach” – wyjaśnia i proponuje, by duszpasterz pierwszego kontaktu, np. proboszcz parafii, docierał do takich osób i rodzin i pomagał znaleźć im pomoc. Takiej może z kolei udzielić np. diecezjalny duszpasterz rodzin, doradca życia rodzinnego czy jakaś poradnia.

Reklama

W swoim oświadczeniu ks. Drąg porusza także kwestię hospicjów perinatalnych. „Znam wiele świadectw matek, które miały wątpliwości: rodzić czy poddać się aborcji. To, że ich dziecko żyło chociaż kilka minut i że miały okazję z nim się pożegnać, przytulić to ciałko, nieraz bardzo nieforemne – miało dla nich wielkie znaczenie. Bo to było jednak ich dziecko. Fakt, że zostało urodzone, pomógł przeżyć rodzicom proces żałoby, uniknąć wzajemnego obarczania się winą i pójść do przodu. Także i tu widzę olbrzymie zadanie Kościoła w uwrażliwianiu księży, świeckich i rodzin dzieci – także w odniesieniu do poronień samoistnych” – napisał.

Możemy stworzyć przepiękne systemy finansowe, ale jeśli nie będzie wrażliwości, wsparcia środowiska, męża i najbliższej rodziny, to kobieta dalej będzie czuła się skazana na życie inne niż sobie wyobrażała, nie mogąc z powodu choroby dziecka, realizować swojej kariery.

Przede wszystkim wrażliwość

Reklama

W tym kontekście ks. Drąg za konieczne uważa budowanie systemu wsparcia. „Ważna jest tu rola psychologów, a także poradnictwa rodzinnego, w tym prowadzonego przez Kościół i systematycznie przez nas doskonalonego z zamysłem szerokiego udostępniania wszystkim potrzebującym. Dopiero trzecim filarem wspierającym jest wymiar finansowy. On jest oczywiście ważny, bo bez niego wiele rodzin sobie nie poradzi, ale on może być tylko uzupełnieniem dwóch pierwszych” – wytłumaczył duszpasterz. Zwrócił uwagę, że bez wsparcia psychologicznego i duszpasterskiego „każda rodzina spodziewająca się urodzin ciężko chorego dziecka będzie czuła się gorsza”, a „powinniśmy sprzyjać temu, by rodzina decydująca się przyjąć chore dziecko robiła to nie tyle w poczuciu heroizmu, ile bez poczucia, że są gorsze od innych”.

Na koniec swojego oświadczenia ks. Drąg jeszcze raz podkreślił, by w pierwszej kolejności zadbać o zmianę mentalności i budzenie wrażliwości w najbliższej rodzinie, a w drugiej – o kwestie finansowe. „To jest praca długotrwała, na pewno nie na miesiąc, ani na rok. Jako duszpasterstwo rodzin będziemy starali się budzić tę wrażliwość, tłumacząc rodzicom, że nie powinny bać się ciężko chorego dziecka i dostrzegać w nim owoc miłości rodziców” – napisał.

CZYTAJ TAKŻE: 2 lata temu urodziła się Anielka. “Z każdej, nawet trudnej sytuacji, Bóg wyprowadza dobro”

os, KAI/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę