Nasze projekty

Abp Galbas podczas uroczystości ku czci św. Stanisława Papczyńskiego: „Takiego Kościoła chce Chrystus”

"Miłość Chrystusa jest po pierwsze powszechna – nie ma w niej żadnych ograniczeń" - mówił abp Adrian Galbas podczas niedzielnych uroczystości ku czci św. Stanisława Papczyńskiego w Górze Kalwarii.

Święty Ojciec Stanisław Papczyński/youtube.com

Abp Adrian Galbas poprowadził w sanktuarium św. Stanisława Papczyńskiego w Górze Kalwarii nabożeństwo jubileuszowe, a następnie przewodniczył uroczystej Mszy Świętej. W homilii odwołał się do czytań mszalnych, tłumacząc, że pierwsze z nich jest o „Kościele, który był na początku”. Młodziutki Kościół, który jest w ferworze ewangelizacji. Kościół pełen Ducha Świętego, wypchnięty z Wieczernika – mówił abp Galbas. Kościół, który głosił, że Chrystus zmartwychwstał, żyje i jest obecny. I że dzięki spotkaniu z Nim ludzkie życie się wywraca do góry nogami – kontynuował.

Kościół, który jak słyszeliśmy, posługuje się zachętą i umocnieniem. Zachęcali do wytrwania w wierze i umacniali tych, którzy już wiarę przyjęli. Kościół, który do niczego nie zmusza – mówił metropolita warszawski. I zacytował św. Augustyna, który powiedział, że „można człowieka zmusić, by wszedł do świątyni, można go zmusić, żeby podszedł do ołtarza, można go zmusić, żeby przyjął sakrament, ale nie można go zmusić do tego, by uwierzył”. I za każdym razem, kiedy Kościół próbował kogoś zmuszać do wiary, zawsze wtedy przegrywał. Zachęcali i umacniali – mówił.

ZOBACZ>>> Na hostii pojawiła się twarz Jezusa. Watykan potwierdza: to cud eucharystyczny

Reklama

Abp Galbas: „Kościół wygląda jak młoda kobieta”

Abp Galbas zwrócił uwagę, że opis początków Kościoła pokazuje również, jak ważne są w nim relacje. Kiedy po tej wyprawie Paweł i Barnaba wracają do apostołów, opowiadają o tym, co było, o tym, jak przeżyli ten czas, co się zdarzyło. To jest Kościół, którym ważne są relacje. Także wyrażające się w takich prostych gestach, że jeżeli czegoś doświadczam, coś mnie dotyka, coś mnie spotyka, to mam potrzebę, by się tym podzielić, by o tym opowiedzieć – mówił.

W drugim czytaniu – mówił abp Galbas – „usłyszeliśmy o Kościele, który będzie na końcu”, w którym „nie ma żadnych trudności, żadnych zmagań”. Kościół wygląda jak młoda kobieta, jak oblubienica, która wychodzi na spotkanie ze swoim mężem. Cała ozdobiona w piękne szaty i cała szczęśliwa. Kościół, który doświadcza jednej wielkiej bliskości – bliskości Boga i bliskości ludzi między sobą – podkreślił.

I jest Kościół dzisiaj. Kościół, w którym my teraz żyjemy, który został nam dany jako towarzysz naszej drogi wiary. Kościół, o którym powie Pan Jezus w Ewangelii, dając mu jedną tylko zasadę, jedno przykazanie: przykazanie nowe daję wam, byście się wzajemnie miłowali. Takiego Kościoła chce Chrystus. Przykazanie nowe. Czemu nowe? Bo przecież było przykazanie stare, zapisane w Starym Testamencie przykazanie miłości bliźniego: miłuj bliźniego swego, jak siebie samego. Wspaniałe przykazanie, ale jednak niedoskonałe, bo można siebie kochać źle, zaborczo, egoistycznie, nieufnie. I w taki sam sposób będę wtedy kochał mojego bliźniego – mówił abp Galbas.

Reklama

I podkreślił, że „Jezus daje nam inną podstawę miłości wzajemnej”. Przykazanie nowe daję wam, byście się wzajemnie miłowali, ale nie tak, jak miłujecie siebie sami, ale jak ja was umiłowałem. A jak miłował, to pokazał krótko przedtem, gdy powiedział to, co powiedział w Wieczerniku. To znaczy, kiedy schylił się i każdemu obmył nogi. Miłość Chrystusa jest po pierwsze powszechna – nie ma w niej żadnych ograniczeń. Stare przykazanie miłości uważało za bliźniego kogoś, kto jest ode mnie, z mojej partii, z mojej grupy. Miłość, którą Kościołowi daje Chrystus i o którą prosi Chrystus, to jest miłość powszechna – podkreślił abp Galbas.

CZYTAJ>>> Rekordowa liczba wojskowych przyjęła chrzest i bierzmowanie w Lourdes

„To jest piękny obraz Kościoła, którego ciągle musimy się uczyć”

Jego zdaniem dobrze to obrazuje bazylika św. Piotra z przylegającą do niej arkadą Berniniego, tworzącą plac św. Piotra, „która wygląda jak człowiek z otwartymi ramionami”. Każdy może tam wejść. Nie ma przecież żadnych wielkich zapór, nie ma fosy, nie ma wielkiego muru. Każdy może wejść. Ktoś wchodzi tylko na plac św. Piotra i już jest ogarnięty tymi wielkimi ramionami. Ktoś wchodzi do bazyliki św. Piotra, a ktoś idzie do kaplicy adoracji, by tam długie godziny klęczeć przed Najświętszym Sakramentem. Wszyscy są częścią wielkiej wspólnoty, wielkiego Kościoła – podkreślił metropolita warszawski.

Reklama

To jest piękny obraz Kościoła, którego ciągle musimy się uczyć. Kościół, który nie segreguje. Kościół, który nie dyskwalifikuje. Kościół, który nie ma różnych kategorii. Kościół, który jest otwarty dla wszystkich w duchu nowego przykazania miłości – kontynuował metropolita warszawski.

archwwa.pl/Stacja7

Konklawe

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja