Nasze projekty
Wizerunek Polskich Męczenników umieszczony w kościele klasztoru kamedułów w Bieniszewie | Fot. Albertus teolog/Wikipedia

Pięciu Braci Męczenników

Benedykt, Jan, Izaak, Mateusz oraz Krystyn zostali zamordowani w czasie napadu rabunkowego w nocy z 10 na 11 listopada 1003 roku, najprawdopodobniej we wsi Święty Wojciech koło Międzyrzecza. Trzej z nich: Izaak, Mateusz i Krystyn są pierwszymi pochodzącymi z Polski świętymi w historii Kościoła.

Reklama

W drodze na misje do… Polski

Początek działalności braci wiąże się z pomysłem założenia klasztoru, który głosiłby Słowianom Słowo Boże. Pomysł ten wygłosił w 1001 roku cesarz niemiecki Otton III podczas wizyty we Włoszech w klasztorze benedyktynów w Pereum, gdzie przebywał wówczas jego krewny św. Bruno z Kwerfurtu. Cesarz postanowił wykorzystać do zamierzonego dzieła swego krewniaka – biskupa Brunona z Kwerfurtu, wiernego towarzysza św. Wojciecha, znającego ziemie Słowian.

Bruno zachęcał do podjęcia się tej misji swojego współbrata Benedykta, ale projektowi temu sprzeciwiał się ówczesny przełożony klasztoru św. Romuald, który chciał uczynić go opatem eremu w Pereum oraz wznoszonego tam przez Ottona III klasztoru obok wcześniej wybudowanej rotundy pod wezwaniem św. Wojciecha. Początkowo Benedykt nie wyraził zgody na opuszczenie Pereum, jednak pod wpływem usilnej prośby cesarza ostatecznie został delegowany przez św. Romualda na misję do Polski. Ostatecznie Benedykt razem z innym jeszcze bratem Janem został wysłany z myślą, że zostanie opatem utworzonego tam klasztoru.

Przyjmowanie nowicjuszy, formacja i praca misyjna

Wyruszyli więc w podróż w towarzystwie kilku młodych zakonników, zabierając ze sobą księgi liturgiczne i naczynia podarowane przez cesarza. Przez pewien odcinek drogi towarzyszył im również św. Bruno z Kwerfurtu, który miał nominację na biskupa misyjnego, a który później udał się do Rzymu. Ich dziejopisarz św. Bruno z Kwerfurtu w dziele pt. Żywot Pięciu Braci nie podał miejsca ich osiedlenia. Przypuszcza się, że podczas rozmów gnieźnieńskich w 1000 podjęto decyzję, że będzie to samotnia wokół lasów, która będzie utrzymywana przez najbliższą wieś z obowiązku, który przypisał jej Bolesław Chrobry. Powstały liczne hipotezy prezentowane przez różnych historyków. Powszechnie sądzi się, że miejscem prawdopodobnego miejsca ich osiedlenia była wieś Święty Wojciech.

Reklama

W tejże wsi pustelnia została zorganizowana na wzór macierzystej w Pereum, przyjąwszy trzy zasadnicze cele: przyjmowanie nowicjuszy oraz ich formowanie zakonne, przyjmowanie zakonników przybywających z zagranicy oraz praca misyjna wśród Wieletów oraz Pomorzan. Wkrótce dołączyli do pustelników dwaj Polacy, rodzeństwo: Izaak i Mateusz, a następnie młody chłopak imieniem Krystyn. Po jakimś czasie przybył z Włoch i zamieszkał w pustelni szósty zakonnik imieniem Barnaba. Wiadomo jest, że Włosi przyjęli i nauczyli się języka polskiego, przyjmując jednocześnie miejscowe obyczaje.

Ilustracja przedstawiająca Pięciu Braci Męczenników z książki pt. Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dnie roku. | Fot. Wikipedia

Służba w czasie wojny

Po śmierci cesarza Ottona III, jego następca Henryk II Święty przyjął całkowicie odmienną politykę nawracania pogan, używając do tego celu przemocy. Wybuchła więc długoletnia wojna polsko-niemiecka. Benedykt usiłował skontaktować się ze św. Brunonem z Kwerfurtu, ale mu się to nie udało. Bruno, który jesienią 1002 uzyskał zezwolenie papieża na pracę misyjną, próbował dostać się u schyłku 1002 z Ratyzbony do Polski, dotarł jednak tylko na Węgry, próbując nawracać tam Czarnych Węgrów.

Reklama

Benedykt w swej podróży na spotkanie z Brunonem, w towarzystwie Barnaby, dotarł do Pragi, gdzie został przyjęty przez przebywającego tam Bolesława Chrobrego. Władca Polski przydzielił mu 10 funtów srebra, prosząc o wyjednanie w Rzymie zgody papieża na jego koronację. Benedykt nie podjął się jednak tej misji, powracając po nakazie Bolesława do pustelni. Natomiast do Rzymu na rozmowy z Brunonem, Bolesław desygnował Barnabę, który miał powrócić na początku listopada 1003.

Brutalny rabunek i męczeńska śmierć

Barnaba jednak nie wracał. Zaniepokojeni jego nieobecnością pustelnicy odprawili wspólne modlitwy wieczorne w przeddzień uroczystości św. Marcina. Grupa osób określanych w źródłach jako „źli chrześcijanie” kierując się opinią o posiadaniu przez nich srebra Bolesława Chrobrego – którego nie posiadali – po uprzedniej libacji i biesiadzie powzięła decyzję obrabowania zakonników.

Przed północą wtargnęli oni do celi Benedykta i Jana, a stojący na ich czele człowiek z mieczem i świecą, obudził ich obu, twierdząc, że przyszli z nakazu Bolesława, który kazał ich uwięzić. Następnie ugodził on Jana dwoma ciosami miecza, zabijając go na miejscu, po czym jednym ciosem miecza w głowę zamordowano Benedykta. Mordercy wpadli następnie do kolejnej celi, gdzie cięli po nogach i rękach Izaaka. Mateusza biegnącego w stronę kościoła przeszyto oszczepami na dziedzińcu klasztornym. Na końcu zamordowano Krystyna, który mieszkał nieopodal.

Reklama

Mordercy nie znajdując srebra, podzielili między sobą drogocenny ornat, dar cesarza Ottona III, po czym podpalili kościół i zbiegli do lasu. Rozniecony ogień wkrótce zgasł. Rankiem (11 listopada) przybyli okoliczni chłopi na uroczystości św. Marcina, odkrywając zbrodnię. Zorganizowano pościg za sprawcami, który zakończył się ich szybkim ujęciem, po czym powiadomiono biskupa Ungera w Poznaniu o dokonanej zbrodni, który przybył do pustelni dzień później.

Kanonizacja „bez wahania”

13 listopada odbył się ich pogrzeb, po czym pochowano czterech z nich w drewnianych trumnach we wspólnej mogile wykopanej pod podłogą kościoła, natomiast piątego Krystyna pochowano na terenie klasztoru, przenosząc go później do pozostałych czterech. Sprawców oddano później – za karę – na dożywotnią służbę, poprzez pokutę i ciężką pracę w klasztorze.

Rozpoznanie ich męczeństwa oraz zeznania ujętych sprawców, którzy dali świadectwo jego okoliczności skłoniły biskupa Ungera do rozpoczęcia starań o wyniesienie ich na ołtarze. Wraz z przybyłym szóstym zakonnikiem pustelni, Barnabą udał się on w 1004 do Rzymu, przedstawiając papieżowi Janowi XVIII relację z tego co się wydarzyło. Ten wysłuchawszy sprawozdania zaliczył ich „bez wahania” i „bez wątpienia” w poczet świętych męczenników kościoła. Późniejsze starania generała zakonu kamedułów o. Delfina OSBCam., doprowadziły do zatwierdzenia ich kultu przez papieża Juliusza II w 1508.

brewiarz.pl,wikipedia.pl,zś/Stacja7

Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę