Pomimo bohaterskiej walki i zdecydowanej przewagi na boisku drużyna Chorwacji przegrała finałowy mecz 2:4. Najpierw pogrążyła ich samobójcza bramka Mario Mandzukica, potem zagranie ręką i rzut karny, wreszcie kolejne dwa gole z akcji przeciwników. Nie pomógł fakt, że to Chorwaci oddali dwukrotnie więcej strzałów na bramkę niż Francuzi (14:7), częściej byli przy piłce (83 proc.) i mieli aż trzykrotnie więcej rzutów rożnych niż przeciwnicy.
Bój o puchar mistrzostw świata oglądali na stadionie w Moskwie prezydenci obu krajów.
ad/Stacja7