Lata siedemdziesiąte, Juan José Méndez Fernández ma 12 lat. Jego największą pasją jest kolarstwo. Wziął udział w czternastu amatorskich wyścigach, dzięki czemu jego talent dostrzegli trenerzy Cesaden – jednej z najlepszych grup kolarskich w tamtych latach. Miałem zostać zawodowcem, ale tak się nie stało – wspomniał po latach w jednym z wywiadów Juan.
Wyświetl ten post na InstagramieSTACJA7 POLECA
Nie stało się tak, ponieważ kiedy jego kariera nabierała tempa uległ bardzo poważnemu wypadkowi. W 1992 r. wraz z bratem podróżował motocyklem, gdy ten zasłabł za kierownicą. Zjechali na przeciwległy pas ruchu i zderzyli z nadjeżdżającym autem. Niemal wszyscy wyszli z wypadku bez szwanku. Niestety Juan nie miał tyle szczęścia. Bardzo długo walczono o jego życie.
W wypadku stracił rękę, a w szpitalu dodatkowo amputowano mu nogę powyżej kolana. Przez trzy tygodnie utrzymywany był w śpiączce farmakologicznej. Gdy się obudził była przy nim żona i opowiedziała mu co się stało. Początkowo nie zauważyłem, że nie mam ręki i nogi. Zresztą nawet teraz po wielu latach czuję fantomowy ból kończyn. Wówczas rzeczywisty ból uśmierzała mi morfina. Pamiętam, że oglądałem wtedy igrzyska paraolimpijskie w Barcelonie – wspominał po latach.
Wyświetl ten post na InstagramiePrzeczytaj również
Po mimo niepełnosprawności nie poddał się i zawalczył o swoją przyszłość. Powiedziałem sobie, że muszę żyć, iść dalej. Na szczęście byłem otoczony przyjaciółmi i rodziną. To właśnie jeden z nich, Bernard, który obecnie jest moim trenerem, przekonał mnie bym spróbował wrócić do kolarstwa – mówił.
Choć na początku było mu bardzo trudno, jednak przezwyciężył wszystkie ciężary. W 1996 r. wziął udział w mistrzostwach Hiszpanii, a rok później w mistrzostwach świata. Później wystąpił w kilku igrzyskach paraolimpijskich. W 2004 w Pekinie zdobył srebro, a 2008 r. na igrzyskach w Pekinie zdobył srebrny i brązowy medal.
Obecnie Juan ma 58 lat i nadal nie zrezygnował z jady na rowerze.
pa, sport.tvp.pl/Stacja7