Nasze projekty

Duch Święty, intrygi, korupcja. Historia soborów

Czy warto dzisiaj zajmować się starożytnymi soborami, których problemy i spory zostały już dawno rozwiązane? Okazuje się, że mimo dzielących nas kilkunastu wieków, ich historie niosą bardzo aktualny przekaz. Zajął się nimi ks. prof. Marek Starowieyski w książce "Sobory Kościoła niepodzielonego"

Reklama

sobory_starowieyskiDlaczego interesować się starożytnymi soborami?

W tym roku ukazała się długo wyczekiwana książka wybitnego polskiego patrologa, ks. prof. Marka Starowieyskiego, „Sobory Kościoła niepodzielonego”. Nazwisko i dorobek Autora stanowią wystarczającą rekomendację tej pozycji. Znajdziemy w niej fascynującą opowieść po burzliwych dziejach starożytnego Kościoła. Jej lektura pomoże zrozumieć wyznawane podczas Mszy Credo, pokaże na czym polega rozwój doktryny, dlaczego niezwykle ważna i od zawsze w Kościele podkreślana jest hermeneutyka ciągłości, po co w ogóle Kościołowi sobory i czym one tak naprawdę są. Wielką zaletą pozycji jest część zawierająca ponad 220 stron świetnie dobranych tekstów źródłowych. Autor stara się zachować obiektywizm, czemu wydaje się nie przeszkadzać fakt, iż bez onieśmielenia dzieli się swoimi ocenami i interpretacjami wydarzeń. Język jest przystępny dla każdego czytelnika, nie jest to hermetyczna praca naukowa, o czym mile przypomina nawet dające się czasem odczuć poczucie humoru ks. Starowieyskiego.

Reklama

Po co dziś sobory sprzed wieków

THE_FIRST_COUNCIL_OF_NICEA
Sobór Nicejski I – pierwszy sobór powszechny biskupów chrześcijańskich, rok 325

Dlaczego w ogóle dziś sięgać do tych starych i dawno już przecież rozstrzygniętych sporów i problemów? Dlaczego Kościół zawsze zachęcał, a ostatnio dobitniej przez drugi sobór watykański czy Benedykta XVI, by sięgać do Ojców Kościoła, ad fontes? Przede wszystkim dlatego, by zobaczyć jak rozwija się w Kościele doktryna. By mieć świadomość, że jesteśmy członkami tego samego Kościoła, którego misję realizowali Apostołowie, w którego obronie stawali starożytni apologeci, w którym pełnię znalazły najwybitniejsze umysły Cesarstwa, który zawsze żyje konkretnymi problemami nie tylko swoich doktryn i struktur, ale i współczesnego mu świata, do którego jest posłany. Dzięki znajomości procesów w rozwoju doktryny i wyłaniania się dogmatycznych sformułowań, możemy wypracować w sobie nie tylko zmysł katolicki i umiejętność wyławiania zagrożeń deformujących wyznawaną wiarę i oddalających nas od jedności Kościoła, ale i – co może być fascynującą przygodą – umiejętności zadawania trafnych pytań, wyrażania wątpliwości, szukania stosownych rozwiązań, kultury dialogu. Ta wiedza chroni przed różnymi formami fanatyzmu i fundamentalizmu, przed zaślepieniem i zatwardziałością. Historia Kościoła uczy pokory, ufności i prowokuje do osobistych poszukiwań.

Reklama

Warto rozmawiać!

Zatrzymajmy się przy dialogu. Zgłębiając przyczyny i sposób prowadzenia sporów personalnych czy doktrynalnych dostrzec można, jak wielką wagę miewa czasem po prostu temperament i charakter osób wyrażających pewne idee, jak dużo może zniszczyć nieumiejętność konkretnego i zrozumiałego dla odbiorców sformułowania własnych myśli, jakie dramatyczne skutki przynoszą problemy w komunikacji. Jak ważna bywa dyplomacja, i jak niebezpieczna jest ludzka pycha, osobiste ambicje, prywatne gry, uleganie uprzedzeniom i stereotypom, przedmiotowe traktowanie religii. Wreszcie jaką podstawą jest prosta umiejętność słuchania, szczera chęć poznania drugiego, zakładanie u niego dobrej woli… Znajomość dziejów Kościoła jest po prostu ważna również do tego, by uczyć się na cudzych błędach.

Reklama
1280px-Christian_council_of_Ephèsus_in_431
Sobór w Efezie – trzeci sobór powszechny, rok 431

Sobór Watykański II nie był pierwszy

Historia soborów pomaga też nie gorszyć się i nie egzaltować pewnymi kwestiami  ostatniego soboru, który z racji odległości czasowej i wpływu na aktualną rzeczywistość budzi wciąż największe emocje. Czy obecność protestantów na ostatnim soborze była czymś nowym? Skąd – w starożytności heretycy byli nie tylko zapraszani na sobory, ale mieli na nie realny wpływ, biorąc w nich aktywny udział. A niewierzący, filozofowie? To też już było. Podobnie ze świeckimi. Wpływ kobiet na sobór? A czy gdyby nie pobożne niewiasty Irena czy Teodora, udałoby się tak szybko rozwiązać kwestię kultu ikon? Ba, jak żartobliwie wskazuje ks. Starowieyski, przy sporach chalcedońskich dostrzec możemy także pozytywny zwrot akcji dzięki pewnemu koniowi.

Okazuje się nawet, że już wieki przed mitycznym wywieszeniem przez Marcina Lutra słynnych tez na kościelnych drzwiach, podobna sytuacja miała realnie miejsce w starożytności chrześcijańskiej. Znających historię potrafią lepiej rozumieć współczesność, mało ich rzeczy zaskakuje i dziwi…

Fourth_ecumenical_council_of_chalcedon_-_1876
Sobór chalcedoński – czwarty sobór powszechny, rok 451; autor obrazu: Vasily Surikov

Kontrowersje nowe nie nowe

Bardzo kontrowersyjną podczas drugiego soboru watykańskiego była np. kwestia wolności religijnej. Dalej stanowi ona problem dla niektórych teologów – przecież to sformułowanie było już potępiane przez papieży, w Kościele jeśli występowało, oznaczało tylko wolność dla katolików (pomijając naukę pewnych szkół tologicznych, np. Akademii Krakowskiej za czasów soboru w Konstancji); idee które wokół tego sformułowania pojawiły się w środowiskach niekatolickich, a nawet wrogich Kościołowi, były one niespójne z katolicką nauką społeczną, wreszcie – zanim sformułowanie przyjął Kościół, było ono już dawno zaakceptowane przez protestantów. Z podobną – lecz o wiele poważniejszą kwestią, bo dotyczącą dogmatu o relacjach Trójjedynego Boga – mieliśmy do czynienia np. na pierwszym soborze nicejskim. Słowo homoousios (współistotny) nie występowało w kościelnej refleksji teologicznej, jest niebiblijne, używali go wcześniej heretycy (gnostycy w II i III w. czy Paweł z Samosaty), zostało potępione na synodzie antiocheńskim i przez wybitnego teologa biskupa Dionizego, wywodziło się z pogańskiej filozofii, było niejednoznaczne. A jednak sobór uznał, że to słowo dobrze opisuje relację między Ojcem i Synem. Podobnie Vaticanum II przyjęło wolność religijną jako sformułowanie opisujące konsekwencję tradycyjnej nauki o wolności sumienia i rozwój doktryny o tolerancji religijnej. Nie dla wszystkich było to jasne, pojawiły się różne frakcje i spory, ale tak było przecież po każdym soborze. Tym, czego możemy w tej kwestii uczyć się od teologów ponicejskich, jest po prostu przypomniana przez Benedykta XVI hermeneutyka ciągłości: nowych pojęć i sformułowań nie interpretujemy zrywając z dotychczasową nauką. Możemy się cieszyć, że obecnie wpływy polityczne i intrygi, jeśli są, to są o wiele subtelniejsze niż na wcześniejszych soborach. Nie wspominając już o korupcji czy rękoczynach, które w dzisiejszych czasach są chyba nie do pomyślenia.

Papież heretyk?

Seventh_ecumenical_council_(Icon)
Sobór Nicejski II – siódmy sobór powszechny, rok 787

Znajomość dziejów Kościoła utwierdza nas w przekonaniu, że rzeczywiście Duch Święty nad nim czuwa. Naciski polityczne, militarne, ideologiczne, subtelności doktrynalne i heretyckie, osobiste ambicje, korupcja i wiele innych zagrożeń nie było w stanie skazić katolickiej doktryny błędami, a z każdego takiego trudu Kościół wychodził umocniony i bogatszy. Zdarzyli się nawet papieże, którzy czy to podpisali się pod wątpliwymi teologicznie tekstami, czy sami głosili błędne tezy, nie wnikając głębiej w problematykę pewnych teologicznych sporów. Oczywiście nie godzi to w żaden sposób w dogmat o nieomylności papieskiej. Mimo że taki fakt sam w sobie nie jest chwalebny i przyniósł trochę zamętu, to Kościół sobie z tym poradził.

Ratunek pod łóżkiem papieża

Historia czasem zaskakuje zabawnymi zwrotami akcji. Zapewne mało kto słyszał o tym, jak pewien cesarz wysłał protospatariosa (dowódcę wojskowego), by aresztował papieża. Gdy dotarł do siedziby ojca świętego, cesarski wysłannik musiał się schronić przed wiernymi papieżowi żołnierzami i rzymskim tłumem pod papieskim łóżkiem (!), w napięciu czekając aż biskup Rzymu uspokoi wściekły lud. Rzeczywiście znalazł litość u papieża, który uratował mu życie. W książce ks. Starowieyskiego znajdziemy więcej ciekawych okoliczności towarzyszącym soborowym dziejom.

Menologion_of_Basil_024
Sobór Nicejski II. Podczas obrad Bazyli z Ancyry (klęczący na środku ikony), bp Teodor z Myry oraz bp Teodozjusz z Amorium poprosili o przebaczenie za herezję ikonoklazmu

Sobory ekumeniczne

Jak wskazuje tytuł książki, jest to pozycja ekumeniczna, ważna nie tylko dla katolików, ale również chrześcijan z Kościołów prawosławnych oraz wspólnot protestanckich uznających ważność tych pierwszych soborów.

Jednym z patronów medialnych jest prawosławny portal, co jest tym ciekawsze i wskazujące na nową jakość relacji katolicko-prawosławnych w Polsce, że Autor nie unika tematów drażliwych, a starając się zachować obiektywizm obserwatora, stawia czasem tezy dla braci prawosławnych niewygodne.

Dla braci prawosławnych książka może być interesująca również dlatego, że niedługo odbędzie się pierwszy od wielkiej schizmy sobór panprawosławny. Więcej o tym wydarzeniu w artykule:


Nie chcemy prawosławnego Vaticanum II


Reklama

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Najciekawsze artykuły

co tydzień w Twojej skrzynce mailowej

Raz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę