Droga Krzyżowa ze św. Pawłem
Żyjmy tak, by śmierć nie wzbudzała w nas strachu, lecz stanowiła radosny moment przejścia w ramiona kochającego Ojca.
Stacja I: Jezus na śmierć skazany
„Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą”
(1 Kor 1, 21-24).
Jezus Chrystus – Syn Boży, nie został rozpoznany przez świat i skazano Go na śmierć, gdyż ludzie nie chcieli szukać mądrości u jej źródła, którym jest Bóg. Gdy człowiek chce zobaczyć Boga według własnych oczekiwań, nigdy nie rozpozna Go w Jezusie, który postępował wbrew logice tego świata. Jest On Stwórcą całego wszechświata, a przyszedł na świat w słabym ludzkim ciele. Jest Królem, a nie zasiadał na złotym tronie. Jest samą mądrością, a został uznany za głupca. Obyśmy my – Jego uczniowie – potrafili rozpoznać Go i przyjąć takiego, jaki jest.
Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
„Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele – to dla mnie owocna praca. Co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele – to bardziej dla was konieczne”.
(Flp 1, 20-24)
Śmierć jest kresem ziemskiego życia człowieka. Dla tego, kto przywiązał się do tego życia, jest to moment najbardziej przerażający. Jednak ten, kto tęskni za Bogiem i wyczekuje spotkania Go twarzą w twarz, postrzega ją jako najbardziej upragnioną chwilę. Chrystus nie wzbraniał się przed wzięciem na swoje ramiona krzyża, na którym miał umrzeć. Wiedział, że wraca do Ojca i idzie do Niego przygotować nam miejsce. Żyjmy tak, by śmierć nie wzbudzała w nas strachu, lecz stanowiła radosny moment przejścia w ramiona kochającego Ojca.
Stacja III: Pierwszy upadek pod krzyżem
„Wszyscy zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi. Chciał przez to okazać, że sprawiedliwość Jego względem grzechów popełnionych dawniej – za dni cierpliwości Bożej – wyrażała się w odpuszczaniu ich po to, by ujawnić w obecnym czasie Jego sprawiedliwość, i [aby pokazać], że On sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który wierzy w Jezusa”.
(Rz 3, 23-26)
Przeczytaj również
Ten, który nigdy nie popełnił nawet najmniejszego grzechu, upada przygnieciony jego ciężarem. Na krzyż Jezusa składały się nasze grzechy. To nie waga drewna, z którego był zrobiony, stanowiła o jego ciężarze, lecz one. Chrystus powstając z upadku, chciał nam pokazać, że to nie grzech zwycięża, lecz On. Jeśli będziemy trwać przy Panu Jezusie, razem z Nim będziemy w stanie powstawać z naszych upadków.
Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę
„Postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało. (…) Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy”
(Gal 5, 16-17.22-25)
Najlepszym przykładem postępowania według ducha jest dla nas Maryja. Słaba według ciała – mocna wedle ducha. Zawsze kierowała się duchem, który zajęty był przebywaniem z Bogiem. To dało Jej siłę do towarzyszenia Jezusowi w czasie najciemniejszych godzin Jego życia, męki i śmierci. W całości należała do Chrystusa, dlatego w Niej najdoskonalej ze wszystkich ludzi uwidoczniły się owoce życia w Duchu Świętym.
Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi
„Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe. Bo kto uważa, że jest czymś, gdy jest niczym, ten zwodzi samego siebie. Niech każdy bada własne postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie w zestawieniu siebie z drugim. Każdy bowiem poniesie własny ciężar”.
(Gal 6, 2-5)
Bóg nie stworzył człowieka do życia w samotności. Jesteśmy zależni jeden od drugiego. Tak jak Adam w raju otrzymał pomoc i towarzyszkę w osobie Ewy, tak Chrystus w czasie drogi na Kalwarię otrzymał pomoc Szymona z Cyreny. Szymon stał się wtedy uczestnikiem dzieła odkupienia, choć został do tego przymuszony.
Każdy z nas jest wezwany przez Chrystusa do niesienia swojego życiowego krzyża. Tworzymy jednak wspólnotę z braćmi i siostrami, którzy nas otaczają. Pomagając sobie nawzajem w znoszeniu trudów życia, wypełnimy Chrystusowe prawo miłości Boga i bliźniego.
Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi
„Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Kol 1,24).
Weronika była zwykłą, niepozorną kobietą. Podobną do wielu innych żyjących w okolicy. Jednak to właśnie ją zapamiętała historia i Tradycja Kościoła. Wystarczył jeden drobny gest miłości, jaki okazała umęczonemu Zbawicielowi. Ulżyła Jego cierpieniu, ocierając Mu ociekającą krwią i spoconą twarz. Chrystus sprawił, że wypełniły się dla niej już w ziemskim życiu zapowiedzi oglądania Bożego oblicza, którego dostąpią ludzie prawi. Na jej chuście zostawił odbicie swej twarzy.
My także możemy dzisiaj ocierać zmęczone twarze naszych bliźnich, przyczyniając się do większego dobra.
Stacja VII: Drugi upadek pod krzyżem
„Chrystus jest naszym pokojem. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch rodzajów ludzi stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i w ten sposób jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości”.
(Ef 2, 14-16)
Drugi upadek Jezusa pokazuje nam słabość ludzkiej natury, którą Bóg doskonale rozumie. Nie możemy jednak rozpaczać, że znowu coś się nam nie udaje; że ciągle popełniamy te same błędy. Chrystus przynosi nam pokój. Przeżywając z nim swoje upadki, nie zniechęcimy się na drodze do świętości.
Często tak łatwo przychodzi nam dzielić ludzi na dobrych i złych. Na tych, którzy przestrzegają prawa, i na tych, którzy w swojej słabości je łamią. Pozornie stoją oni w opozycji do siebie. Jednak w Chrystusie wszyscy stanowimy jedno. On jednych i drugich pojednał z Bogiem przez krzyż.
Patrzmy na siebie i na innych ludzi, jako na umiłowane dzieci Boga, któremu zależy na zbawieniu każdego człowieka.
Stacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty
„Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali… (…) Przemija bowiem postać tego świata”
(1 Kor 7, 29-31)
Czas naszego ziemskiego życia jest krótki i szybko mija. Nie znaczy to, że trzeba nim pogardzać. Wręcz przeciwnie, jest on bardzo cenny. Nie możemy go zmarnować, lecz musimy dobrze wykorzystać na przygotowanie się do spotkania z Panem. Choć nie uwolnimy się od trosk i wyzwań tego życia, to powinniśmy je przeżywać tak, by nie stracić z oczu celu, do którego dążymy. Skorzystajmy z rady, jaką Chrystus dał płaczącym niewiastom. Płaczmy nad tym, co w życiu naszym i naszych bliskich oddala nas od Niego i dążmy do tego, co nas do Niego przybliża.
Stacja IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyża
„Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz Pan mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny” (2 Kor 12, 8-10)
Przy trzecim upadku Pana Jezusa zastanówmy się nad naszymi słabościami. Jeśli zatrzymamy się nad nimi, rzeczywiście mogą nas one przygnębić i powstrzymać w drodze do nieba. Lecz kiedy oddamy je Bogu i spojrzymy na nie z Jego perspektywy, staną się one dla nas pomocą. Siła nie pochodzi od nas samych, lecz od Niego. On nas doświadcza nie po to, by nas poniżyć, lecz po to, byśmy Mu zaufali, zdali się na Niego i doświadczyli, że bez Niego nic nie możemy uczynić. Powierzmy Chrystusowi nasze troski, a On nas podźwignie.
Stacja X: Jezus z szat obnażony
„Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym ciele. Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym śmiertelnym ciele”.
(2 Kor 4, 8-11)
Obnażenie Jezusa z szat miało wystawić Go na pośmiewisko ludzi. Każdy, kto jest Jego uczniem, będzie dzielił Jego los. To, co w oczach ludzi ma przynieść nam hańbę, w oczach Bożych jest chlubą i zasługą, jeśli znosimy to ze względu na Chrystusa.
„Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15, 20). Nie jest łatwo zachować radość w prześladowaniach. Jednak mając świadomość, że spotyka nas to ze względu na Niego, objawiamy w swoim życiu i w naszym ciele Jego samego. Stajemy się w ten sposób znakami dla świata i prawdziwymi świadkami Bożego Syna.
Stacja XI: Jezus do krzyża przybity
„Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”.
(Gal 2, 19-20)
Dać się przybić do krzyża razem z Chrystusem to stać się Jego współpracownikiem w dziele zbawienia świata. Oznacza to umrzeć dla grzechu a narodzić się dla Boga. To dokładnie dokonuje się w sakramencie chrztu świętego. Zanurzamy się w Jego śmierci, by razem z Nim powstać do nowego życia. Od tej chwili Chrystus żyje w nas samych, Przemienia całe nasze życie i nadaje mu prawdziwy sens, zgodny z Bożym zamysłem o człowieku. Doceńmy nasz chrzest święty i żyjmy tak, by inni ludzie widzieli w nas i naszych uczynkach żyjącego Chrystusa.
Stacja XII: Jezus umiera na krzyżu
„Pojednajcie się z Bogiem! On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy w Nim stali się sprawiedliwością”.
(2 Kor 5, 20-21)
Zabicie Chrystusa to wyraz największego buntu stworzenia wobec Stwórcy. Człowiek odtrąca nieskończoną miłość Boga. Dziś dokonuje się to przez każdy grzech, jaki popełniamy. Bóg w swoim wielkim miłosierdziu daje nam jednak możliwość nawrócenia i pojednania się z Nim. Spowiedź święta jest niczym innym, jak odnowieniem naszej miłości do Boga. Odrzucając grzech, wybieramy życie w przyjaźni z Nim. Chrystus wziął na siebie nasze grzechy i ze swojej strony uczynił wszystko, by pojednać nas na nowo z Bogiem. To od nas zależy, czy skorzystamy z owoców Jego zbawczej śmierci i uchwycimy się Jego ręki, która zawsze jest wyciągnięta w naszą stronę.
Stacja XIII: Jezus z krzyża zdjęty
„On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej”.
(Flp 2, 6-8)
Jezus Chrystus stał się podobnym do ludzi we wszystkim oprócz grzechu. Przyjął więc na siebie także śmierć, która dotyka każdego człowieka. Będąc Bogiem bogatym we wszystko, stał się ubogim człowiekiem. Oddał się dobrowolnie w ręce ludzi i odkupił nas przez swoją śmierć krzyżową, dając nam najwyższy dowód swej miłości, bo „nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13). Naśladujmy Jezusa w Jego posłuszeństwie woli Ojca. To dzięki niemu wybawił nas od śmierci wiecznej i darował życie wieczne.
Stacja XIV: Jezus do grobu złożony
„Tak bowiem jest ze zmartwychwstaniem: zasiewa się zniszczalne – powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne – powstaje chwalebne; sieje się słabe – powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe – powstaje ciało duchowe. Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym. Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. Pierwszy człowiek z ziemi – ziemski, drugi Człowiek – z nieba. Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy. A jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak też nosić będziemy obraz Człowieka niebieskiego”.
(1 Kor 15, 42-49)
Ci, którzy umierają w Panu, nie pozostaną w śmierci, lecz obudzą się do nowego życia. W nim nie będzie już cierpienia, bólu i śmierci, lecz wieczna radość z przebywania z Bogiem. Ciało Chrystusa nie pozostało w grobie, lecz po zmartwychwstaniu powróciło do Niego jako przemienione. Bóg ożywi nasze ciała w dzień zmartwychwstania. Oto nasza radość i nadzieja.
Rozważania autorstwa o. Patryka Reczka CsSR pochodzą z książki „Sześć nabożeństw Drogi Krzyżowej”
„Sześć nabożeństw Drogi Krzyżowej”
Modlitewnik zawiera sześć rozważań drogi krzyżowej autorstwa ojców redemptorystów. Inspirowane Pismem Świętym i Tradycją Kościoła medytacje pasyjne są doskonałą pomocą w osobistym przeżywaniu tajemnicy Męki Chrystusa. Rozważania mogą być wykorzystane zarówno podczas nabożeństw drogi krzyżowej odprawianych w kościele w okresie Wielkiego Postu, jak i w czasie modlitwy osobistej.
KUP KSIĄŻKĘ>>>