Franciszek mówi językiem zrozumiałym dla każdego. A jego przesłanie przemawia nie mniej niż proste gesty, którymi podbija serca.
Nade wszystko pierwszy, który pokornie skłonił głowę przed tysiącami ludzi na Placu św. Piotra i milionami przed telewizorami i poprosił z głębi serca: „Zanim biskup pobłogosławi lud, proszę, byście wy pomodlili się za mnie i mi pobłogosławili”. Tego Watykan jeszcze nie widział!
Nie potrzeba nam Papieża: detektywa, szeryfa, zarządcy, policjanta czy nawet erudyty. Świat woła o Bożego człowieka, który na nowo da nam nadzieję…
Kto ubierał papieża Benedykta XVI i czy nowe elementy jego stroju to inwencja któregoś z krawców, czy ceremoniarzy sięgających do przepastnych zasobów watykańskich szaf? Benedykt XVI w nakryciu głowy przypominającym czapkę św. Mikołaja – ta papieska stylizacja stała się jedną z modowych ikon minionego pontyfikatu.
Kaplica Sykstyńska wygląda identycznie jak w czasie wyboru Jana Pawła II i Benedykta XVI. Jedyna nowinka to specjalny elektroniczny piec, który wyprodukuje perfekcyjny dym ogłaszający lub nie wybór Papieża.
„Twoja pokora sprawiła, że stałeś się dla nas jeszcze większy. Dziękujemy!”.
„W modlitwie zawsze jesteśmy blisko siebie” – tymi słowami Benedykt XVI zakończył ostatnie spotkanie na Anioł Pański w swym pontyfikacie. Wcześniej dziękował za pamięć, dowody bliskości a szczególnie za modlitwę.
Benedykt XVI to osoba niezwykle ciepła i serdeczna. Największe jednak wrażenie robi jego skromność.
Kilka tygodni temu spacerując po ogrodach watykańskich chciałam tradycyjnie zajść do malutkiego klasztoru Mater Ecclesie. Okazało się jednak, że furtka jest zamknięta, a zamiast modlących się sióstr, uwija się tam tłum robotników. Nawet nie pomyślałam wówczas, że sprawcą całego tego zamieszania jest… Papież. Właśnie w tym miejscu zamieszka po swej abdykacji, a dokładnie po wyborze swojego następcy, Benedykt XVI
Audio-reportaż Beaty Zajączkowskiej z Indii. Doktor Helena Pyz oprowadza po ośrodku, w którym mieszkają młodzi naznaczeni, wyrzuceni na margines – do najniższych kast – Hindusi. Jeevodaya – tak nazywa się miejsce, w którym zamazuje się piętno, daje miłość i szansę na życie.
Wstrząsający reportaż Beaty Zajączkowskiej o ludziach chorych na trąd w głębi Indii