Papież – wcielenie elegancji
Kto ubierał papieża Benedykta XVI i czy nowe elementy jego stroju to inwencja któregoś z krawców, czy ceremoniarzy sięgających do przepastnych zasobów watykańskich szaf? Benedykt XVI w nakryciu głowy przypominającym czapkę św. Mikołaja - ta papieska stylizacja stała się jedną z modowych ikon minionego pontyfikatu.
Zanim o trzech krawcach, z których każdy mówi, że ubiera Papieża wyjaśnijmy tajemnicę camauro, bo tak nazywa się zimowe nakrycie głowy z czerwonego atłasu obszytego gronostajem. Znane jest ono z portretów Papieży epoki renesansu, czyli było wówczas w modzie. Wydobyte z zapomnienia przez bł. Jana XXIII, nie było noszone przez biskupów Rzymu od jego śmierci w 1963 r. Ceremoniarze odnaleźli je po dziesięcioleciach w magazynach z papieskimi szatami. Benedykt XVI pojawił się w nim tylko raz w grudniu 2005 r., ale to wystarczyło, by stało się modowym hitem pontyfikatu.
„Było po prostu zimno, a ja mam wrażliwą głowę – wyznaje sam Benedykt XVI w wywiadzie rzece «Światło świata». – Powiedziałem wtedy, jeśli już mamy camauro to nałóżmy go. Ale była to naprawdę tylko próba ochrony przed zimnem. Od tego czasu nie założyłem go więcej”.
Benedykt XVI został uznany przez amerykańskie pismo «Esquire» za wcielenie elegancji i mężczyznę, który najlepiej dobiera dodatki do swej garderoby. Zaczęto nawet spekulować, że jego charakterystyczne czerwone buty zostały zaprojektowane przez Pradę, słynny mediolański dom mody.
Przeczytaj również
Tymczasem w dniu swego wyboru na papieża, Benedykt XVI ukazał wiernym zgromadzonym na Placu św. Piotra i całemu światu… mankiety skromnego czarnego sweterka. Nie udało się ich ukryć pod białą sutanną. Wielu mówiło, że kard. Ratzinger do końca liczył, iż nie zostanie wybrany. Co bardziej spostrzegawczy dostrzegli wówczas noszony po dziś dzień przez Papieża emeryta zegarek. Jest to pamiątka po siostrze Marii, marki „Junghans” z lat ‘70 ubiegłego wieku.
„Zawsze cechowała go prostota i skromność. Nigdy nie prosił o sutanny z drogiego materiału, mawiał tylko, że mają być praktyczne i wygodne”
– mówi 75-letni Raniero Mancinelli. Jego zakład krawiecki mieści się przy Borgo Pio, uliczce leżącej kilkanaście metrów od miejsca gdzie przez lata mieszkał kard. Joseph Ratzinger. O wieloletniej współpracy świadczą zdjęcia wiszące na ścianie pracowni. Poznali się zaraz po tym gdy kardynał przyjechał do Rzymu.
„Z daleka można było go rozpoznać po nieodłącznym charakterystycznym czarnym berecie” – wyznaje papieski krawiec. To u niego, a nie w słynnej pracowni krawieckiej rodziny Gammarelli ubierał się w czasie swego pontyfikatu Benedykt XVI. Jak mówią źródła watykańskie: tak było wygodniej i… taniej.
Słynny czerwony kapelusz, który nosił w gorące dni, by chronić się w czasie audiencji generalnych przed słońcem dostał jednak w prezencie właśnie od tych papieskich krawców z wielowiekowymi tradycjami. Jako Prefekt Kongregacji Nauki Wiary zachodził też do leżącego opodal jego biura sklepu Euroclero, który można nazwać „księżowską sieciówką”. Po wyborze nie chciał całkiem zdradzić swej firmy i zamawiał w niej elementy papieskiego stroju. Papież wśród klientów, to jednak gwarantowana reklama!
Nie wiadomo kto uszył ciepłą białą czapkę z daszkiem dla Benedykta XVI. Właśnie w takim nakryciu głowy Papież emeryt został uwieczniony przez paparazzich, gdy spaceruje ze swym sekretarzem po ogrodach w Castel Gandolfo. Zdjęcie zrobiono z ukrycia i jest jak dotąd jedynym ukazującym Benedykta XVI na emeryturze. Stylistami Papieża byli też wierni. To od nich otrzymał kask strażacki, czapkę dni młodzieży czy meksykańskie sombrero…
Co będą skrywały szafy nowego papieża? Czy pozostanie on wierny prostocie?