Nasze projekty

Odzyskał wzrok po pielgrzymce do Fatimy. Później został księdzem

Chris da Sousa od dziecka miał problemy ze wzrokiem. Przez lata lekarze byli bezradni i ostrzegali go, że kiedy dorośnie, może całkowicie przestać widzieć. Jednak pielgrzymka do Fatimy i modlitwa zmieniły wszystko.

Twitter.com/@ShalomTidings

Chris da Sousa to Australijczyk, ale pochodzący z Portugalii, dlatego jego rodzinie od zawsze bliska była Matka Boża z Fatimy. Razem z rodzicami codziennie odmawiał różaniec i modlił się za wstawiennictwem Maryi.

Sousa urodził się z dużą wadą wzorku: prawie nie widział na prawe oko, a lewe z czasem też się pogarszało. Kiedy był dzieckiem, to jeździł razem z rodzicami do różnych specjalistów, ale każdy bezradnie rozkładał ręce i mówił, że w przyszłości może całkowicie stracić wzrok.

Reklama

Mimo tego chłopak bardzo dobrze się uczył i po zdaniu matury dostał się na prawo. Studiowanie było dla niego bardzo ciężkie. Po drugim roku pojechał razem z rodzicami do Fatimy, aby prosić o wstawiennictwo Matki Bożej i uratowanie wzroku Chrisa. Po powrocie rodzina znalazła lekarza w Belgii, który leczył problemy ze wzrokiem nową, eksperymentalną metodą.

Szybka poprawa wzroku

Operacja jednak była bardzo droga, a rokowania niepewne. Rodzina ponownie zawierzyła sprawę Matce Bożej. Udało się uzbierać potrzebną sumę i Sousa mógł pojechać do Europy. Lekarz przeprowadził zabieg na prawym oku, ale zastrzegł, że może minąć kilka miesięcy, kiedy wzrok się poprawi. Chris jednak już po kilkunastu minutach zaczął odzyskiwać widzenie. Pojawiły się kolory, których nigdy wcześniej nie widziałem!

Specjalista, który przeprowadzał operację okrzyknął to cudem. Nie był w stanie wytłumaczyć tak szybkiej poprawy. Miesiąc później zoperował lewe oko i tutaj poprawa również nastąpiła natychmiastowo.

Reklama

Po powrocie do Australii Chris planował skończyć studia i rozpocząć karierę adwokata. Cały czas jednak pytał się Boga, co ma zrobić ze swoim życiem. Czuł się spełniony jako prawnik, planował małżeństwo, ale coś nie dawało mu spokoju.

Zmiana podczas Światowych Dni Młodzieży

Wszystko zaczęło się zmieniać w trakcie wyjazdu na Światowe Dni Młodzieży. Wtedy pierwszy raz pomyślał, że mógłby zostać zakonnikiem. Z tą myślą walczył przez kilka miesięcy. Jeśli tego chce ode mnie Twój Syn, pomóż mi to zobaczyć tak wyraźnie, jak Ty pomogłaś mi widzieć – modlił się do Maryi. Wtedy zobaczył, że Bóg wzywa go do kapłaństwa i życia zakonnego. Wstąpił do zgromadzenia ojców somaskich.

To nie był koniec cudów, które Sousa wyprosił u Matki Bożej Fatimskiej. W czasie formacji zakonnej jego ojciec zachorował na nowotwór. Jednocześnie Chris udał się do Fatimy, a w tym samym momencie lekarz stwierdził, że komórki nowotworowe zniknęły z ciała jego taty.

Reklama

Kolejnym cudownym uzdrowieniem Bóg obdarzył jego rodzinę tuż po jego święceniach kapłańskich. Nagle do szpitala trafiła jego mama. Lekarze podejrzewali zawał serca, ale po kilku dniach okazało się, że miała tętniaka i krwotok wewnętrzny. Nie dawali jej wielu szans na przeżycie, ale operacja się udała i jego mama przeżyła krwotok. Mój syn poświęcił się Maryi, jest księdzem i codziennie odprawia mszę świętą. Dlatego ten cud się wydarzył – mówiła.

ag/Shalom Tidings/Stacja7

Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Wspieraj nas - złóż darowiznę