Pod Kijowem ks. Krzysztof Wilk ze swoimi parafianami modli się i organizuje schrony dla uciekinierów ze stolicy. "Dziękujemy również za wszelkie wyrazy solidarności i modlitwę. Obok trwogi ludzie starają się żyć normalnie" - relacjonuje.

Ks. Krzysztof Wilk z diecezji radomskiej na Ukrainę wyjechał 2 września 2004 roku i początkowo pełnił posługę duszpasterską w Białej Cerkwi. Obecnie jest proboszczem trzech ukraińskich parafii w okolicach Kijowa: w Taraszczy, Bogusławiu i Mironówce. Jak powiedział w rozmowie z Radiem Plus, nie planuje powrotu do Polski, lecz zostaje wśród swoich wiernych.
„Prosimy Boga o pokój”
Obecnie odwiedza swoich parafian w Bogusławiu. To miejscowość, który leży ok. 120 kilometrów od Kijowa. Jest poruszenie wśród ludności. Są ogromne kolejki do aptek, i na stacjach benzynowych. To nie jest panika, ale taka wzmożona aktywność ludności – opowiada Radiu Plus Radom duszpasterz na Ukrainie.
STACJA7 POLECA
W kościołach modlimy się. Jesteśmy zjednoczeni na modlitwie. Prosimy Boga o pokój. Dziękujemy również za wszelkie wyrazy solidarności i modlitwę. Obok trwogi ludzie starają się żyć normalnie. Dochodzą do nas informacje, że ukraińscy żołnierze odbili na Wschodzie kraju małe miasteczko o nazwie Szczęście. Zostaję na miejscu, wśród moich wiernych – zakończył relację dla Radia Plus Radom.
radioplus.com.pl,zś/Stacja7