Nasze projekty

36 lat po wybuchu w Czarnobylu. Jak obecnie wygląda to miejsce?

Dzisiaj mija 36 lat od wybuchu w elektrowni w Czarnobylu. Eksplozja z 26 kwietnia 1986 roku doprowadziła do skażenia części Ukrainy i Białorusi. Niedawno elektrownia na nowo wzbudziła niepokoje ludzi, a to za sprawą rosyjskich wojsk, które tam wkroczyły.

fot. Amort1939/pixabay.com

Pomimo upływu już kilkudziesięciu lat od tej jednej z największych katastrof przemysłowych XX wieku, wciąż budzi ona wiele emocji. Szczególnie dużo pojawiło się ich w ostatnim czasie. W wyniku agresji zbrojnej wojsk rosyjskich na Ukrainę w niebezpieczeństwie znalazło się także to miejsce.

Rosjanie już na samym początku wojny wkroczyli na teren czarnobylskiej elektrowni biorąc jej pracowników jako zakładników. Jednak pod koniec marca, po ponad miesiącu okupowania tych terenów, wojsko rosyjskie wycofało się stamtąd.

Niemniej zaznaczyli swój pobyt na tych terenach, grabiąc go. Zaznaczmy, że potwierdziły się też informacje o fortyfikacyjnych instalacjach, okopach, które Rosjanie budowali bezpośrednio w Czerwonym Lesie, czyli najbardziej zanieczyszczonym (promieniowaniem) w całej strefie wykluczenia – informowano pod koniec marca.

Reklama

Nie dziwi więc, że okupanci otrzymali znaczne dawki promieniowania i spanikowali przy pierwszych objawach choroby. A objawia się bardzo szybko – podkreślano w tamtych komunikatach.

Obecnie Czarnobylska Elektrownia Atomowa znajduje się pod kontrolą ukraińskich pracowników i jak zapewnia świat nauki, nie ma się czego obawiać.

Przymusowa ewakuacja objęła łącznie ok. 350 tys. osób

 26 kwietnia 1986 r. o godz. 1:23 doszło do eksplozji reaktora nr 4 w wyniku przegrzania się rdzenia. W efekcie doszło do całkowitego wysiedlenia rejonów wokół elektrowni. Przymusowa ewakuacja objęła łącznie ok. 350 tys. osób. Wojsko wywoziło mieszkańców siłą uniemożliwiając zabranie im jakichkolwiek rzeczy, które zostały następnie zniszczone.

Reklama

Za główne przyczyny katastrofy uznaje się błędy konstrukcyjne reaktora, do których doszły także błędy ludzkie i zaniedbania proceduralne.

Mimo, że tuż po wybuchu w elektrowni nastąpiła ewakuacja ludności, to na miejscu do dzisiaj pracują ludzie. W elektrowni obecnie zatrudnionych jest około 2800 osób. Zajmują się oni pełnym wygaszeniem działalności elektrowni, które jest planowane na 2064 rok.

Na miejscu cały czas działa cerkiew. To świątynia pod wezwaniem św. Eliasza, która stanęła na miejscu już w 1749 roku. Po pożarze w XIX wieku kościół ponownie odbudowano i poświęcono w 1878 roku.

Reklama

Okazjonalne nabożeństwa powróciły do tego miejsca w 1990 roku, a regularną działalność przywrócono w 2001 roku. Od tego czasu parafianami cerkwi są okoliczni mieszkańcy i pracownicy elektrowni.

pa, pap, komputerswiat.pl/Stacja7

Reklama

SKLEP DOBROCI

Reklama

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ

WIARA I MODLITWA
Zatrudnij nas - StacjaKreacja